Nagranie z "drogi śmierci". Musiał zepchnąć auto, by nie zderzyć się z tirem

Musiał zepchnąć bmw, by uniknąć śmierci
Musiał zepchnąć bmw, by uniknąć zderzenia
Źródło: Kontakt 24

Na ruchliwej drodze zdecydował się na wyprzedzanie. Gdy zorientował się, że nie zdąży i może zderzyć się czołowo z ciężarówką, zepchnął z drogi bmw. Takie niebezpieczne zachowanie kierowcy busa nagrał Reporter 24.

17 stycznia rano Reporter 24 Piotr jechał drogą krajową nr 10. W okolicach Solca Kujawskiego (woj. kujawsko-pomorskie) chwilę po godz. 8 w tylnym lusterku zauważył białego busa, który szykował się do wyprzedzania sznura samochodów.

- Ten bus jechał bezpośrednio za mną. Byłem zdziwiony, że kierowca podjął się wyprzedzania - mówi Piotr w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.

Dla niego to "droga śmierci"

Jego obawy okazały się słuszne. Po wyprzedzeniu auta Reportera 24 kierowca busa próbował jeszcze wyprzedzić bmw oraz tira. Wtedy najprawdopodobniej zorientował się, że nie zdąży przed ciężarówką, która jechała z naprzeciwka.

- Kierowca miał wybór: albo zepchnąć bmw, albo zderzyć się czołowo z samochodem ciężarowym. Brak słów po prostu - komentuje autor filmu. Kierowca busa wybrał oczywiście pierwszą opcję. Na szczęście kierowca bmw w porę uciekł na pobocze i przyhamował. W pewnym momencie jego auto wpadło w delikatny poślizg, ale kierowcy udało się zapanować nad samochodem.

Na tym jednak sytuacja się nie skończyła. Kierowca bmw postanowił bowiem dać nauczkę kierowcy busa i przez chwilę jechał równolegle do niego lewym pasem na zakręcie. Kamerze nie udało się tego zarejestrować, ale, jak wynika z relacji Reportera 24, prawdopodobnie doszło do wymiany zdań między uczestnikami ruchu. Potem kierowca bmw wrócił na swój pas.

Piotr nazywa tę trasę "drogą śmierci", ponieważ - jak podkreśla - "średnio co tydzień jest tam wypadek śmiertelny". - Tu jest pobocze, ale ludzie za szybko jeżdżą, bez odpowiedzialności - ocenia.

Kultura jazdy nam niestety trochę podupada
"Kultura jazdy nam niestety trochę podupada"
Źródło: tvn24

Autor nagrania zapowiedział, że w najbliższym czasie sprawę wraz z filmem zgłosi na policję.

Czytaj także: