Przeciętny okres wylęgania wirusa to około 5-7 dni, więc jeżeli pierwsze objawy pojawiły się w poniedziałek, to należy uznać, że zakażenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu między sobotą a wtorkiem - ocenił w TVN24 dr Paweł Grzesiowski. - Taka jest zasada w epidemiologii, że cofamy się dwa, a nawet czasami trzy dni - wyjaśnił.
W poniedziałek wyznaczony na ministra edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował, że jest zakażony koronawirusem. Rzecznik rządu Piotr Mueller przekazał, że w związku z pozytywnych wynikiem testu na COVID-19 u Czarnka "prowadzone jest postępowanie epidemiologiczne", a osoby, które miały bliski kontakt z posłem, "będą realizowały obowiązki wynikające z przepisów". Jak poinformował w poniedziałek o godzinie 15 Główny Inspektor Sanitarny, osoby, które miały bezpośredni kontakt z Przemysławem Czarnkiem w okresie od piątku 2 października do poniedziałku 5 października, zostaną objęte kwarantanną.
"Należy uznać, że zakażenia miało miejsce w ubiegłym tygodniu"
O zakażeniach w rządzie mówił na antenie TVN24 ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń dr Paweł Grzesiowski. - Wirus nie ma matematycznej dokładności, ale okres wylęgania, przeciętny, to jest około 5-7 dni, więc jeżeli pierwsze objawy pojawiły się dzisiaj, czyli w poniedziałek, to należy uznać, że zakażenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu między sobotą a wtorkiem - powiedział.
- Pięć-siedem dni okresu wylęgania, pierwsze objawy dziś, test dodatni dziś, wskazują na to, że jest to faza objawowa. Pan minister najprawdopodobniej zarażał już od dwóch dni, czyli odliczając wstecz, od soboty już mógł być pan minister zakaźny. Wszystko, co działo się przez sobotę i niedzielę dla innych osób, jeśli były bez zabezpieczenia, mogło skończyć się zakażeniem - ostrzegł.
Przemysław Czarnek w sobotę na uroczystościach w Lublinie widział się między innymi z wicepremierem, ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem oraz Michałem Moskalem, dyrektorem biura prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Wszyscy byli bez maseczek.
Zdaniem Grzesiowskiego już wtedy, w sobotę Przemysław Czarnek mógł zakażać. - Wszystkie te osoby powinny się znaleźć niezwłocznie na kwarantannie, dlatego że zasada jest bardzo prosta. Kwarantanna dotyczy zdrowych osób, które były w styczności z osobą podejrzaną lub z potwierdzonym zakażeniem - podkreślił.
Przed godziną 16 rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował na Twitterze, że w ramach postępowania epidemiologicznego przeprowadzonego w związku z stwierdzeniem zakażenia koronawirusem u posła Czarnka, na kwarantannę zostali skierowani wicepremier Jacek Sasin, urzędujący jeszcze minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk oraz wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
"Taka jest zasada w epidemiologii, że cofamy się dwa, a nawet czasami trzy dni"
- Dziś wiemy, że zakażenie zostało potwierdzone i mamy wynik dodatni, to taka jest zasada w epidemiologii, że cofamy się dwa, a nawet czasami trzy dni - wyjaśniał dr Grzesiowski. - Gdybym ja prowadził takie dochodzenie, to najważniejsza jest rozmowa z pacjentem, od kiedy rzeczywiście on miał objawy. Może się okazać, że ten ból głowy był dzisiaj, ale był również na przykład wczoraj albo po południu pacjent się czuł dziwnie, osłabiony, może miał bóle mięśniowe - mówił.
Powtórzył, że "od pierwszych objawów cofamy się 48 lub 72 godziny". - Te osoby, które miały kontakt bez zabezpieczenia, muszą zostać odesłane na kwarantannę, która trwa dzisiaj 10 dni, zaczyna się od dnia następnego od ostatniego dnia kontaktu. Gdyby te kontakty były wczoraj albo dzisiaj, to kwarantanna zaczyna obowiązywać od dziś - powiedział.
"Gdyby objawy były rzeczywiście dopiero od dziś, to w środę ryzyko zakaźności jest bliskie zeru"
Doktor Grzesiowski był również pytany, czy Czarnek mógł zakażać w środę na prezentacji nowego rządu, choć tam ministrowie mieli maseczki.
- Mówimy wszystko z jednym podstawowym zastrzeżeniem, że pierwsze objawy wystąpiły dziś. Jeśli pan minister miałby objawy wcześniej, na przykład bóle mięśniowe czy osłabienie wczoraj, czy nawet w sobotę, to cofamy się od tej daty trzy dni. Wtedy ta środa pojawia się ewentualnie jako dzień pierwszy zakaźności. Ale gdyby objawy były rzeczywiście dopiero od dziś, to w środę ryzyko zakaźności jest bliskie zeru.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24