Na początku marca minister zdrowia Adam Niedzielski zmienił statut Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie w taki sposób, że ustanowił jego filię. Następnie w Gostyninie odbyła się wizytacja podczas której - jak mówi zastępczyni RPO Hanna Machińska - nie było mowy o tym, że właśnie powstała filia ośrodka w Gostyninie. Ministerstwo odpowiada, że pracownicy Biura RPO "nie badali tego aspektu". Więcej o tym w czwartek w "Czarno na białym" w TVN24.
Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie (w województwie mazowieckim) działa od 2014 roku. Trafiają tam sprawcy najpoważniejszych przestępstw, którzy odbyli karę więzienia, ale powinni być nadal izolowani, bo z powodu preferencji seksualnych lub zaburzeń osobowości mogą popełniać kolejne przestępstwa. O umieszczeniu w ośrodku Gostyninie decyduje sąd na podstawie opinii biegłych.
Przekształcenie ośrodka z jedną siedzibą w ośrodek z siedzibą główną i jedną filią odbyło się w zaskakującym trybie. Do tego stopnia zaskakującym, że Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które czuwa nad przestrzeganiem praw człowieka w ośrodku w Gostyninie, o ustanowieniu filii dowiedziało się od reportera "Czarno na białym".
Jak doszło do utworzenia filii i co mogło przesądzić o tej decyzji? Sekwencja zdarzeń jest następująca.
Na początku roku dyrektor Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie Ryszard Wardeński nie zgodził się przyjąć kolejnego, 92. pacjenta do ośrodka. Przeludnienie w ośrodku zagrażało bezpieczeństwu zarówno pacjentów, jak i pracowników. To zagrożenie widział zarówno dyrektor, jak i Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur, instytucja działająca przy Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Ośrodek przeludniony
Początek marca. W ośrodku zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia może być 60 pacjentów. Było 91. Ośrodkiem zaczęła interesować się prokuratura, ale nie zagrożeniem bezpieczeństwa z powodu przeludnienia, a dyrektorem, który do jeszcze większego przeludnienia nie chciał dopuścić. Prokurator badał, czy dyrektor, nie zgadzając się przyjąć kolejnego pacjenta, mógł dopuścić się niedopełnienia obowiązków ze szkodą dla interesu publicznego.
Dyrektor ośrodka w Gostyninie na początku marca zgodził się po raz pierwszy wystąpić przed kamerą "Czarno na białym". Tłumaczył motywy swojej decyzji i otwarcie przyznał, że jak go przełożeni odwołają za ten sprzeciw, to przejdzie na emeryturę.
Zarządzenie zamiast rozporządzenia
5 marca minister zdrowia zmienił statut ośrodka w Gostyninie w ten sposób, że ustanowił filię ośrodka. Reporter TVN24 Rafał Stangreciak ustalił, że filia znajduje się prawdopodobnie w Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim. Tam bowiem zostało przewiezionych co najmniej dwóch pacjentów z Gostynina. Reporterowi potwierdzili to, niezależnie od siebie, dyrektorzy Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim i Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.
Minister nie ogłosił ustanowienia filii w rozporządzeniu o zasadach funkcjonowania ośrodka, choć to w rozporządzeniu znajdują się kluczowe ustalenia strukturalne, na przykład dopuszczalna liczba pacjentów.
Rozporządzenie minister musiałby przeprowadzić przez Rządowe Centrum Legislacji i ogłosić w Dzienniku Ustaw. Nie zrobił tego. Minister zmienił statut ośrodka zwykłym zarządzeniem. Zarządzenie opublikowane zostało tylko w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Zdrowia.
Ten sam adres, ale dwie różne instytucje
Próba rozwiązania problemu przeludnienia ośrodka w Gostyninie była podejmowana już w czerwcu 2020 roku. Wówczas to Ministerstwo Zdrowia przygotowało w tej sprawie projekt rozporządzenia, a nie - jak finalnie się to stało - zarządzenia. Przygotowano je w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości. Następnie zostało ono skierowane do konsultacji społecznych.
Według ówczesnych planów resortu zdrowia nowym zakładem wykonującym obserwację orzeczoną przez sąd miał być Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych imienia Stanisława Kryzana w Starogardzie Gdańskim. Resort twierdził wówczas, że w opinii ekspertów lekarze tego szpitala mają wiedzę, a także doświadczenie w ocenie ryzyka zachowań przemocowych i mają warunki do wykonywania tego rodzaju obserwacji.
Dlaczego więc filia ośrodka w Gostyninie finalnie znalazła się w Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim, a nie w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych imienia Kryzana? Wprawdzie obie placówki mają ten sam adres, ale to dwie różne instytucje. Szpital jest samorządowy, podlega sejmikowi, a Regionalny Ośrodek Psychiatrii Sądowej jest rządowy – podlega Ministerstwu Zdrowia.
Wizytacja po ustanowieniu filii
8-10 marca – w tych dniach odbyła się kolejna wizytacja w KOZZD w Gostyninie przedstawicieli Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Rekomendacje wciąż te same: w ośrodku przeludnienie, są w nim pacjenci chorzy psychicznie, a tacy być tam nie powinni, są w nim osoby umieszczane w trybie zabezpieczenia (czyli niejako na wszelki wypadek, tymczasowo, zanim zapadnie właściwa decyzja sądu) – a takich w myśl orzeczeń Sądu Najwyższego być w ośrodku nie ma prawa.
Zastępczyni RPO: są jakieś obszary, które władza chce skrzętnie ukryć
Zastępczyni rzecznika praw obywatelskich Hanna Machińska zapewniła "Czarno na białym", że w czasie tamtej wizytacji nie było mowy o tym, iż właśnie powstała filia ośrodka w Gostyninie.
- O tym zarządzeniu nie było żadnej mowy w czasie wizytacji [przedstawicieli - przyp. red.] Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. To również pokazuje, że są jakieś obszary, które władza chce skrzętnie ukryć - to jest niedobre działanie - to jest działanie absolutnie naganne. A my oczywiście przeanalizujemy to zarządzenie ministra zdrowia i zadamy pytanie panu ministrowi, jak ta filia będzie funkcjonowała – powiedziała Machińska.
MZ: przyjęte rozwiązanie jest tymczasowe
"Czarno na białym" zapytało Ministerstwo Zdrowia o szczegóły, tryb i okoliczności ustanowienia filii ośrodka w Gostyninie.
"Z uwagi na przepełnienie siedziby Ośrodka w Gostyninie niezbędne jest zapewnienie miejsca, w którym będą realizowane wyroki sądowe kierujące pacjentów na terapię. Przyjęte rozwiązanie jest tymczasowe i krótkotrwałe, do momentu adaptacji innego podmiotu. ROPS w Starogardzie dysponuje zarówno doświadczeniem jak i odpowiednimi zabezpieczeniami, i jest to miejsce odpowiadające profilem działalności" – czytamy w odpowiedzi resortu zdrowia.
Ministerstwo informuje również, że "przygotowany jest projekt rozbudowy KOZZD z perspektywą zakończenia prac w ciągu 3 lat". "Środki na ten cel zostały zarezerwowane w budżecie, jednak do czasu zakończenia rozbudowy przygotowujemy ośrodek dodatkowy poza Gostyninem" - dodano.
"Należy pamiętać o tym, że pierwotnie Ośrodek był przewidziany zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 16 stycznia 2014 r. w sprawie Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym na 10 miejsc, co było zgodne z informacjami z Ministerstwa Sprawiedliwości. W okresie przejściowym Ośrodek utworzono poprzez adaptację jednego z oddziałów Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Gostyninie (jednostki podległej Ministrowi Zdrowia), jednakże w miarę kierowanych postanowień sądowych o umieszczeniu w Ośrodku kolejnych osób, ww. liczba łóżek została w pełni wykorzystana już na początku czerwca 2015 r. (przyjęto dziesiątą osobę). W związku z kierowaniem kolejnych osób do Ośrodka na podstawie wyroków sądu, Ministerstwo Zdrowia w celu zapewnienia miejsc do realizacji postanowień sądowych podjęło decyzję o zorganizowaniu możliwości terapii w ramach pomieszczeń Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej na rzecz Ośrodka, które stały się tymczasowym elementem struktury KOZZD" – pisze dalej resort zdrowia.
Resort zdrowia: sytuacja ośrodka trudna
Kolejne pytanie dotyczyło tego, dlaczego filię utworzono na podstawie zarządzenia tego samego dnia, w którym do Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim trafił pierwszy pacjent z Gostynina.
W odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia napisało, że "sytuacja Ośrodka jest trudna, wymagane są szybkie rozwiązania prawne i organizacyjne, które umożliwią przyjmowanie osób, wobec których sąd uznał, że stwarzają zagrożenie dla innych osób i wymagają terapii w Ośrodku".
Dlaczego nie poinformowano o utworzeniu filii?
Redakcja "Czarno na białym" zapytała także, dlaczego fakt powstania filii ośrodka w Gostyninie nie został wykazany podczas kontroli, jaką w dniach 8-10 marca przeprowadzili tam przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich i Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur.
"Żaden dokument zawierający szczegóły kontroli nie został przekazany przez biuro RPO do Ministerstwa Zdrowia. Pacjenci są przenoszeni pomiędzy komórkami organizacyjnymi (oddziałami) cały czas. Jest to naturalna rzecz związana z procesami terapeutycznymi oraz możliwościami i ograniczeniami organizacyjnymi" – twierdzi resort zdrowia.
"Jak przypuszczamy, pracownicy Biura RPO podczas wizytacji w Ośrodku nie badali tego aspektu, natomiast teza dotycząca ukrywania faktów przez Krajowy Ośrodek w naszej ocenie jest nieuzasadniona. Dokumenty określające formalne aspekty funkcjonowania ośrodka (statut, wpis w rejestrze podmiotów wykonujących działalność leczniczą) są na bieżąco aktualizowane" – napisało na zakończenie Ministerstwo Zdrowia.
Więcej o okolicznościach powstania filii w Gostyninie w czwartek w "Czarno na białym" o godzinie 20.30 w TVN24.
Źródło: Czarno na białym TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24