W niedzielę wieczorem tysiące polskich internautów ekscytowało się możliwością otrzymania darmowego iPhone'a 5, czyli najnowszego i najlepszego smartfona ze stajni Apple. By wziąć udział w losowaniu sprzętu, wystarczyło polubić jeden z fanpage'ów i umieszczony na nim wpis, udostępnić go znajomym, a w komentarzu napisać, jaki kolor telefonu się wybiera. Cała akcja okazała się oczywiście oszustwem.
Obecnie fanpage, który tak hojnie chciał obdarować 500 osób nowiuteńkim sprzętem, wartym kilka tysięcy złotych za sztukę, już nie istnieje.
Dziwi jednak naiwność internautów. Akcja z darmowymi telefonami nie jest pierwszą ani zapewne ostatnią tego typu na Facebooku. Zdarzały się już fanpage, które obiecywały darmowe bluzy z logo Facebooka, darmowe telefony Samsung, tablety Apple, telewizory, sportową odzież znanych firm. Za każdym razem superkonkurs okazywał się "ściemą", a rzeczonego sprzętu nikt nigdy nie dostawał do ręki.
Tak naprawdę organizatorzy takich "promocji" nawet nie kłamią - na fanpage'u od darmowych iPhone'ów pojawił się wpis o treści: „Otrzymaliśmy 500 telefonów iPhone 5 16GB, które z powodu braku foliowania telefonu ( folia zabezpieczająca przy transporcie ) nie mogą być wystawione na sprzedaż. Z tego powodu wylosujemy 500 osób, które udostępnią ten status i polubią nasza stronę. /.../”.
Czyli zgodnie z treścią ogłoszenia nagrodą de facto jest... wylosowanie, a nie smartfon. Wiele osób, nawet dobrze wykształconych jednak dało się nabrać i uwierzyło, że jakaś anonimowa firma po prostu da im możliwość wylosowania darmowego smartfona za parę kliknięć myszką. Parę godzin po starcie "konkursu" post udostępniło przeszło 30 tysięcy osób, a kilkanaście tysięcy go skomentowało.
Z czego wynika fakt, że na portalach społecznościowych tak łatwo nas nabrać? - Po pierwsze działa tu mechanizm społecznego zaufania. Skoro nasz znajomy z Facebooka coś udostępnił, to pewnie on wie, że to jest coś dobrego, więc też klikniemy, polubimy, udostępnimy. Znajomego uważamy za godnego zaufania, więc automatycznie zakładamy, że to, co udostępnia też ma sens. A sami nie mamy czasu, żeby się wczytywać, wolimy więc uznać, że ktoś już przeczytał i zweryfikował informacje za nas - tłumaczy Izabela Wawrzyniak, psycholog społeczny.
Pozostaje pytanie - po co komuś strona, która zbiera tysiące fanów, komentarzy i udostępnień, po czym znika z Facebooka, bo organizowanie tego rodzaju rozdawnictwa, nawet gdyby faktycznie było możliwe, nie jest zgodne z regulaminem tego serwisu społecznościowego?
- Działanie tego typu może wynikać z chęci sprawdzenia swoich możliwości - osoba ma świadomość popełnianego oszustwa, ale większa od strachu przed konsekwencjami jest satysfakcja wynikająca z wywarcia wpływu na tak wielu ludzi - tłumaczy Wawrzyniak.
Autor: Anna Plutecka//bgr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook | facebook.com