Z raportu "Młodzi vs Mobile" wynika wprost, że młodzież nie potrafi żyć bez telefonów. Jeżeli dziecko widzi, że rodzic ciągle siedzi w telefonie, dziecko też prawdopodobnie w tym telefonie będzie siedzieć – powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 prezes Fundacji Dbam o Mój Zasięg dr Maciej Dębski. Z kolei psycholożka i terapeutka uzależnień dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska ostrzegła, że smartfony zapewniają dzieciom fałszywą kompetencję, która nie przekłada się na wiele w życiu.
Co dziesiąty młody Polak w wieku 15-20 lat mógłby funkcjonować bez telefonu najwyżej godzinę – wynika z najnowszego raportu "Młodzi vs Mobile". Z kolei 87 proc. Polaków w tym wieku korzysta z telefonów od 2 do 10 godzin dziennie. Maksymalnie pół dnia wytrzymałby bez telefonu co trzeci badany.
- Dziecko uczy się przez naśladowanie osób dorosłych. Jeżeli dziecko widzi, że rodzic ciągle siedzi w telefonie, dziecko też prawdopodobnie w tym telefonie będzie siedzieć – stwierdził prezes Fundacji Dbam o Mój Zasięg dr Maciej Dębski.
- W zeszłym tygodniu realizowałem szkolenie w szkole rodzenia. Uważam, że to jest dobry moment, żeby mówić: "uważaj, twoje dziecko zaraz się urodzi i wpadnie w świat nowych technologii" – podkreślił.
Prezes Fundacji Dbam o Mój Zasięg opowiedział o badaniu, z którego wynika, że dziecko przeciętnie otrzymuje swój telefon w wieku 10 lat. – Jeżeli rodzic wówczas się zastanawia, czy teraz zacznie rozmawiać, jak tego używać, to naprawdę jest dziesięć lat spóźniony – ocenił.
Dr Woydyłło-Osiatyńska: telefon zapewnia fałszywą kompetencję
Eksperci rekomendują, aby dzieci w wieku do lat 3 w ogóle nie miały kontaktu ze smartfonami. Dzieci w wieku od 4 do 6 lat mogą dostawać telefon na godzinę dziennie, ale przez dwa dni w tygodniu w ogóle. Dzieci w wieku od 7 do 12 lat do 1,5 godziny dziennie i też dwa dni bez dostępu do smartfonu.
- Telefon, smartfon w szczególności to jest zabawka. Wobec tego trzeba rodziców uświadomić, że dają zabawkę, która może zastąpić dziecku przyjaciół, a nawet rodziców – ostrzegła psycholożka i terapeutka uzależnień dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Wyjaśniła, że pewnego dnia dziecko może "odmówić uczestniczenia w czymś, co jest świętem rodzinnym, poważnym pożegnaniem kogoś albo powitaniem". – Wciągnięty w świat wirtualny młody umysł nie rozróżnia. Wie tylko to, co jest dla niego przyjemne i co potrafi – dodała.
- Telefon zapewnia niesamowicie fałszywą kompetencję, która nie przekłada się na wiele w życiu, wobec tego dziecko nabiera poczucia mocy i jeżeli my mu na dwie godziny, czy na dwa dni, czy na wakacje zabieramy telefon, co by się stało? W wakacje nam telefon nie jest potrzebny – podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock