Karol III w trakcie wizyty w walijskim Cardiff otrzymał pióro od jednej z oczekujących na niego w tłumie kobiet. - Na wszelki wypadek! - usłyszał wyjaśnienie. To reakcja na jego bolączki związane z podpisywaniem dokumentów z ostatnich dni.
Karol III wraz z królową małżonką Kamilą odwiedził w piątek Cardiff, stolicę Walii. Kraj ten ma szczególne znaczenie dla nowego króla, który tytuł księcia Walii nosił od 1958 roku. W trakcie uścisków dłoni i krótkich rozmów z sympatykami Karol otrzymał od jednej z kobiet pióro. - Na wszelki wypadek! - tłumaczyła, na co zarówno król, jak i zgromadzeni wokół ludzie zareagowali śmiechem.
Pióra i irytacja nowego króla
Prezent z Cardiff jest wyraźnie nieprzypadkowy. W sobotę 10 września, podczas podpisywania dokumentów w Londynie, zirytowany Karol sugestywnie gestykulował, aby jeden z pomocników zabrał ze stołu pokrowiec na długopisy.
Kilka dni później, we wtorek, podpisując księgę gości przed kamerami w zamku Hillsborough w Irlandii Północnej, Karol nie krył frustracji, gdy najpierw pomylił daty 12 z 13 września, a następnie atrament z pióra, którego używał, wylał mu się na rękę. - O Boże, jak ja tego nienawidzę - stwierdził i wstając, wręczył pióro swojej żonie. - Zobacz, rozlewa się wszędzie - powiedziała Kamila w momencie, gdy Karol wycierał palce. - Nie znoszę tego - skwitował Karol, wychodząc z pokoju.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters