Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, oskarżył Elona Muska o "zaopatrywanie faszystowskich sił w Ukrainie w sprzęt do komunikacji wojskowej". I dodał, że miliarder będzie musiał za to odpowiedzieć "jak dorosły". Musk w odpowiedzi zażartował na Twitterze: "Jeśli zginę w niewyjaśnionych okolicznościach, miło było was znać".
Elon Musk zamieścił na Twitterze treść komunikatu (w języku rosyjskim i angielskim), który Dmitrij Rogozin wysłał w niedzielę do rosyjskich mediów za pośrednictwem serwisu Telegram. Można w nim przeczytać, że "z zeznań schwytanego przywódcy sztabu 36. Brygady Morskiej Sił Zbrojnych Ukrainy pułkownika Dmitrija Kormiankowa wynika, iż terminale internetowe firmy Elona Muska Starlink zostały dostarczone wojskowymi helikopterami żołnierzom nazistowskiego Batalionu Azow i ukraińskiej piechocie morskiej".
Chodzi o naziemne odbiorniki systemu Starlink, czyli sieci satelitów umieszczonych w niskiej orbicie Ziemi, zaopatrujących w szybki bezprzewodowy internet m.in. ukraińskie placówki medyczne, instytucje zarządzające elementami infrastruktury krytycznej i wojsko (w tym drony). Musk wysłał swoje satelity nad Ukrainę w odpowiedzi na prośbę o pomoc skierowaną do niego pod koniec lutego przez ukraińskiego wicepremiera Mychajłę Fiodorowa. Docelowo z internetu dzięki Starlinkowi mają móc korzystać także cywile.
W dalszej części swojego posta Rogozin pisze, że według posiadanych przez niego informacji operacja dostarczenia urządzeń została przeprowadzona przez Pentagon, "Elon Musk jest więc zaangażowany w zaopatrywanie faszystowskich sił w Ukrainie w sprzęt do komunikacji wojskowej". Na koniec szef Roskosmosu zwrócił się bezpośrednio do najbogatszego człowieka świata: "I za to, Elon, odpowiesz jak dorosły - niezależnie od tego, jak bardzo zgrywasz pajaca". Ilustracją do oryginalnego wpisu na Telegramie był filmik, w którym miliarder wygłupia się na czerwonym dywanie podczas Met Gali.
Chwilę po zacytowaniu Rogozina Musk zażartował na Twitterze: "Jeśli zginę w niewyjaśnionych okolicznościach, miło było was znać". Co jego matka Maye Musk skomentowała krótko: "To nie jest śmieszne", dodając emotikony wyrażające zdenerwowanie. Musk szybko przeprosił i obiecał, że postara się przeżyć.
To nie pierwsza internetowa przepychanka Rogozina i Muska. Kiedy ten ostatni w połowie marca wyzwał Władimira Putina na pojedynek, chcąc bić się o Ukrainę, szef Roskosmosu odpowiedział cytatem z bajki Puszkina: "Ty, biesiątko, jeszcześ dzieciątko, Ze mną mierzyć się niemogątko, Byłaby to tylko czasu strata, Przegoń najpierw mojego brata". Musk skwitował to z kolei propozycją założenia klubu książki i cytatem z "Idioty". Zamieścił też na Twitterze mema, w którym poleca wybrać swojego wojownika. Opcje są dwie: Elon Musk z miotaczem ognia własnej produkcji oraz Putin na niedźwiedziu. Rogozin, nawiązując do listopadowego wyznania Muska o tym, że co najmniej połowę tweetów wysyła on "z porcelanowego tronu", odpisał krótko: "Wyjdź z toalety, to pogadamy".
Zapewne właśnie dlatego najnowsze pogróżki pod adresem Muska - którego zresztą Rogozin zaledwie pół roku wcześniej publicznie chwalił - wywołały raczej rozbawienie niż niepokój internautów. Nie wszystko jednak pozostaje w sferze żartów. W drugiej połowie kwietnia Rosjanie usiłowali zagłuszyć sygnał nadawany przez satelity Starlink, amerykańscy inżynierowie szybko jednak wypracowali rozwiązania, które to uniemożliwiły.
Niepewne wciąż są natomiast choćby losy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), która swój kurs utrzymuje m.in. dzięki rosyjskim modułom. Szef Roskosmosu zagroził w marcu, że odetnie je w związku z sankcjami. Na razie słowa nie przerodziły się w czyny, ale NASA ogłosiła, że szuka sposobów, by ISS radziła sobie bez udziału Rosjan.
Źródło: Twitter, TVN24.pl