W grudniu 1970 r. oraz styczniu 1971 r. w związku z wielkimi demonstracjami robotników na Wybrzeżu i krwawą akcją wojska i milicji Stany Zjednoczone zaczęły przygotowywać się do… interwencji radzieckiej w Polsce. Na dziesięć lat przed Solidarnością i stanem wojennym w Waszyngtonie dostrzegano możliwość wybuchu wielkiego powstania narodowego przeciwko rządom komunistom. Powstanie zostałoby stłumione przy użyciu Ludowego Wojska oraz oddziałów Armii Radzieckiej stacjonujących w PRL jak i tych, które wkroczyłyby na polskie terytorium z państw sąsiednich.
Jednym z autorów analizy przygotowującej Stany Zjednoczone na możliwość interwencji zbrojnej ZSRR w Polsce u schyłku rządów Gomułki i na początku rządów Gierka był sam Henry Kissinger, jeden z najwybitniejszych dyplomatów w historii Ameryki. Specjalny, tajny raport o sytuacji w Polsce trafił na biurko samego prezydenta Nixona.
Jeśli doszłoby do interwencji zbrojnej ZSRR w Polsce, Stany Zjednoczone zamierzały zamrozić niemal wszystkie kontakty gospodarcze z PRL, podtrzymując jedynie pomoc humanitarną i medyczną, w tym budowę Polsko-Amerykańskiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Co ciekawe, Amerykanie zastanawiali się nad możliwością udzielenia Polakom pomocy medycznej na dużą skalę gdyby interwencja miała bardzo krwawy przebieg. Planowano także odwołanie wszelkich wizyt oficjalnych ze Stanów Zjednoczonych do PRL.
Z pewnością odebrano by PRL klauzulę najwyższego uprzywilejowania w handlu z Ameryką, który polskie państwo komunistyczne posiadało od 1960 r.
Analiza przewidywała, że interwencja ZSRR w Polsce po wybuchu wielkiego narodowego protestu wywoła lawinę globalnych konsekwencji. Spodziewano się końca polityki odprężenia, symbolizowanej przez politykę wschodnią kanclerza Brandta. Waszyngton oczekiwał, że sojusznicy europejscy z NATO będą domagać się od Ameryki dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa. Dokument przedstawiony Nixonowi przewidywał także, że zerwane zostaną rokowania pokojowe USA – ZSRR, ponieważ dyplomaci amerykańscy nie mogliby zasiąść przy stole z delegacją państwa, którego wojska masakrują Polaków. Stany Zjednoczone miały nadzieję, że Moskwa uwikła się w konflikt w Polsce oraz w wielki spór z Zachodem na tle sytuacji w Polsce, i dlatego ZSRR mógłby nie mieć możliwości kontrolowania swoich pozaeuropejskich interesów, z czego skorzystaliby Amerykanie.
Oczywiście, nie wszystkie przewidywania amerykańskiego rządu, wywiadu i grup ekspertów co do Polski się sprawdziły. Ale w zasadzie można powiedzieć, że dokument trafnie przepowiedział wiele zjawisk: przewidziano wielki narodowy bunt przeciw komunizmowi (wybuchł 10 lat po sporządzeniu analizy), przewidziano możliwość wkroczenia jednostek LWP do tłumienia buntu oraz spodziewano się interwencji radzieckiej. O mały włos, dokładnie 10 lat po naradzie w Białym Domu na temat Polski, w grudniu 1980 r. wojska radzieckie nie weszły do Polski. Na dodatek w 1981 r. ogłoszono stan wojenny, a reakcja Ameryki, chociaż dawno nie rządzili już Nixon czy Kissinger, była bardzo podobna do zamierzeń zawartych w dokumencie. Inaczej niż oczekiwano potoczyły się losy zaangażowania radzieckiego – to nie interwencja w Polsce, ale w Afganistanie stanowiła ważny gwóźdź do trumny Imperium.
Na 10 lat przed 13 grudnia 1981 r. w Ameryce rysowano scenariusze wielkiego starcia Solidarności z komunistyczną władzą.