Strzelił kierowcy w ucho, przez "manewry na drodze"

Mężczyzna został zatrzymany
Zamość
Źródło: Google Earth

Do trzech lat więzienia grozi 25-latkowi, który strzelił z wiatrówki do 33-letniego kierowcy. Sprawca usłyszał zarzut narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przyznał się do zarzutu.

Do zdarzenia doszło w sobotnie przedpołudnie na ul. Szczebrzeskiej w Zamościu. Na numer alarmowy zadzwonił świadek, który przekazał mundurowym, że z jednego z aut wysiadł kierowca, podszedł do innego auta, w stronę kierowcy skierował przedmiot przypominający broń i wycelował w jego głowę. Po chwili kierowcy rozjechali się.

Z ucha usunęli mu śrut

Mundurowi dotarli do pokrzywdzonego, którym okazał się 33-letni mieszkaniec Zamościa. "Mężczyzna miał ranę ucha i przyznał, że to w wyniku postrzelenia przez innego kierowcę. Rana wymagała przeprowadzenia zabiegu, podczas którego lekarze usunęli śrut z małżowiny" - przekazała aspirant sztabowy Katarzyna Szewczuk z policji w Zamościu.

Kiedy pokrzywdzony został postrzelony w ucho, pojechał za sprawcą, jednak po przejechaniu kilku kilometrów zrezygnował z dalszego pościgu i pojechał do domu.

Jak zrelacjonował mundurowym 33-latek, nie znał kierowcy, który go zranił. "Dodał, że najprawdopodobniej przyczyną jego zachowania miało być niezadowolenie z wykonanego przez niego manewru na drodze" - podała policja.

Policjanci ustalili kierowcy, który oddał strzał. Okazał się nim 25-latek z Zamościa. Był nim 25-latek z Zamościa. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Był trzeźwy.

Mężczyzna został zatrzymany
Mężczyzna został zatrzymany
Źródło: KMP Zamość

Usłyszał zarzut, przyznał się

25-latek przyznał się do winy. W ramach prowadzonych działań funkcjonariusze zabezpieczyli broń pneumatyczną, z której strzelał do 33-latka. Była ukryta na terenie posesji jego kuzyna.

W poniedziałek 25-latek z Zamościa usłyszał zarzut narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Został objęty policyjnym dozorem. Musi się również stosować do zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: