Gdy ze szpitala uciekł podejrzany o podwójne zabójstwo, dwóch funkcjonariuszy Służby Więziennej z Zamościa (Lubelskie) spało, kolejni – którzy przejęli po nich służbę - nie sprawdzili, czy podejrzany faktycznie przebywa w sali, przez co o pół godziny opóźniły się poszukiwania. Takie są ustalenia śledczych. Teraz zarzuty usłyszało kolejnych dwóch funkcjonariuszy. Według śledczych, zbytnio poluzowali mu kajdanki, dzięki czemu mógł sam się z nich oswobodzić.
W lipcu zeszłego roku policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) ciało 45-letniego mężczyzny oraz nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Policja zatrzymała 34-letniego Bartłomieja B., który przyznał się do zabójstwa ojca i brata.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, a następnie skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy, skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października. Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (woj. podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Grozi mu dożywocie.
Śledczy: zmienili mu sposób założenia kajdanek zespolonych
Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła właśnie zarzuty kolejnym dwóm funkcjonariuszom Służby Więziennej.
Z ustaleń śledczych wynika, że przed ucieczką Bartłomieja B. ze szpitala, zmienili mu sposób założenia kajdanek zespolonych (na ręce i nogi połączone łańcuchem), tzn. mieli je za bardzo poluzować i zablokować samoistne zmniejszenie obwodu.
Przy czym jednocześnie nie sprawdzili, czy były one poprawnie założone. W efekcie czego podejrzany później samodzielnie zdjął kajdanki i uciekł ze szpitala. Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec, podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień.
Prokuratura: dwóch spało, dwóch nie sprawdziło, czy podejrzany jest w sali
W prowadzonym śledztwie zarzuty usłyszało wcześniej czterech funkcjonariuszy SW z Zakładu Karnego w Zamościu. Według ustaleń prokuratury, dwóch z nich spało podczas ucieczki, a kolejni po przejęciu służby konwojowej nie sprawdzili, czy podejrzany faktycznie przebywa w sali, przez co opóźniły się (o pół godziny – jak informowali śledczy) poszukiwania uciekiniera. Za niedopełnienie obowiązków służbowych grozi do trzech lat więzienia.
Rzecznik prasowy dyrektora generalnego SW ppłk Arleta Pęconek informuje, że zakończyły się już trzy z sześciu postępowań dyscyplinarnych prowadzonych wobec funkcjonariuszy objętych śledztwem prokuratorskim.
ZOBACZ TEŻ: Trzech kontrterrorystów z zarzutami, 15 przesunięto do pełnienia służby w innych komórkach
"W dwóch przypadkach wydano postanowienie o wydaleniu ze służby. Funkcjonariusze odwołali się od tych nieprawomocnych decyzji do Dyrektora Okręgowego SW. Oznacza to, że postępowanie będzie procedowane od nowa. Wydano też jedno orzeczenie o niepełnej przydatności do służby; jest to kara ostrzeżenia związana z wytknięciem niewłaściwego zachowania; następnym razem ukarany może zostać wydalony ze służby" – wyjaśnia rzecznik SW.
Natomiast pięciu innych funkcjonariuszy zostało ukaranych naganą.
Źródło: PAP