Czyn zasługujący na najwyższe wyróżnienie - tak o tym, co się stało we Frampolu (woj. lubelskie), mówi prezes tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. Dwóch ratowników medycznych - z których jeden jest również strażakiem tej jednostki - wyniosło z płonącego domu mężczyznę. Opublikowano film z akcji.
Najpierw jeden wchodzi i wyrzuca na zewnątrz płonący dywanik, gasząc jeszcze nogą jego fragment, który zwisł na poręczy. Potem pomaga drugiemu wynieść ze środka potrzebującego pomocy mężczyznę.
To wszystko widzimy na filmie opublikowanym na profilu facebookowym "To nie z mojej karetki". W poście jest mowa o dwóch ratownikach medycznych, którzy we wtorek (22 sierpnia), pełniąc dyżur w karetce, usłyszeli syrenę OSP Frampol. Palił się jeden z domów jednorodzinnych w tej miejscowości. Informację o pożarze dostali też na swój tablet medyczny.
Przeanalizowali ryzyko, postanowili wejść
"Panowie dojechali na wezwanie w ciągu kilkudziesięciu sekund i wiedząc o tym, że w domu znajduje się jedna osoba, podjęli próbę wejścia i ewakuacji pacjenta" – czytamy w poście.
Dalej mowa jest o tym, że oczywiście "bezpieczeństwo przede wszystkim", ale "Michał to doświadczony strażak OSP, a chłopaki przed wejściem do domu przeanalizowali ryzyko i wspólnie podjęli decyzję o jego podjęciu."
Zabrał płonący dywan, potem pomógł koledze wynieść mężczyznę
- Kolega Patryk zabrał płonący chodnik. Razem udało nam się też wynieść na zewnątrz potrzebującego pomocy mężczyznę. Potem przystąpiliśmy do medycznych czynności ratunkowych i przewieźliśmy go do szpitala celem dalszej diagnostyki – mówi w rozmowie z tvn24.pl Michał Jasiński, jeden uczestniczących w akcji ratowników.
W pogotowiu pracuje od 2016 roku, natomiast strażakiem OSP Frampol jest od 14 lat. Natomiast drugi ratownik - Patryk - pracuje w pogotowiu od 2014 roku.
- Obaj zasługują na najwyższe wyróżnienie – komentuje Zenon Odrzywolski, prezes OSP Frampol.
Pożar mógłby się szybko rozprzestrzenić
Natomiast kapitan Mateusz Małyszek z Komendy Powiatowej PSP Biłgoraj mówi, że gdyby jeden z ratowników nie wyrzucił płonącego chodnika na zewnątrz lokalu, pożar mógłby się bardzo szybko rozwinąć.
- Tak wynika z relacji strażaków, którzy byli na miejscu zaraz po tym, jak ratownicy wynieśli ze środka mężczyznę – mówi.
Na miejscu było 19 strażaków
Informuje też, że w wyniku pożaru spłonął nie tylko dywan, ale podłoga i inne wyposażenie.
– W akcji brały udział dwa zastępy z naszej jednostki i dwa z OSP Frampol. Czyli 19 strażaków. Zgłoszenie o pożarze wpłynęło 22 sierpnia o godz. 20.18 – zaznacza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Profil FB "To nie z mojej karetki"