To będzie emocjonująca druga tura wyborów na prezydenta Zgierza (woj. łódzkie). Zmierzą się ze sobą obecny włodarz Przemysław Staniszewski z kandydatem Koalicji Obywatelskiej Łukaszem Wróblewskim. Gdyby urzędujący prezydent wygrał wybory, może mieć problem ze stworzeniem większości w radzie miasta. Z jego komitetu mandaty uzyskało tylko czterech radnych, z Prawa i Sprawiedliwości sześciu. Stabilną większość ma natomiast KO, która uzyskała 11 mandatów, a dwa Trzecia Droga.
Pierwszą turę w wyborach na prezydenta Zgierza wygrał obecny prezydent Przemysław Staniszewski, startujący z własnego komitetu. Uzyskał 38,84 procent poparcia. Głos na niego oddało 8080 mieszkańców. Drugi wynik z poparciem na poziomie 25,58 procent uzyskał Łukasz Wróblewski z Koalicji Obywatelskiej. Zagłosowało na niego 5321 mieszkańców Zgierza.
Bez poparcia nawet przez PiS
Obecny prezydent rządzi Zgierzem przez ostanie dwie kadencje. W 2014 roku z poparciem Prawa i Sprawiedliwości wygrał z ówczesną prezydent Iwoną Wieczorek w drugiej turze (był jej zastępcą). W 2018 roku Staniszewski wystartował z własnego komitetu wyborczego. Spotkał się w drugiej turze z kandydatką Platformy Obywatelskiej, posłanką Agnieszką Hanajczyk i wygrał. Przed drugą turą poparło go Prawo i Sprawiedliwość. W tegorocznych wyborach stara się o reelekcję również z własnego komitetu wyborczego. Do tej pory nie poparł go jednak żaden z kontrkandydatów - nawet kandydat PiS Tomasz Dziedzic.
"Wykonałem mój plan w ponad dwustu procentach"
Zapytaliśmy urzędującego prezydenta o mijającą kadencję. Jak ją ocenia i co udało się zrobić dla miasta i czy może wskazać ewentualne porażki. - Mijająca kadencja była czasem kontynuacji umowy zawartej z mieszkańcami. Dotrzymałem słowa danego wyborcom i wykonałem mój plan w ponad dwustu procentach. Mamy zrewitalizowany ośrodek Malinka, jest nowa siedziba MOK - Stary Młyn, rozpoczęliśmy modernizację energetyczną budynków miejskich, powstały mieszkania pod wynajem z perspektywą dojścia do własności, zmodernizowaliśmy linię tramwajową, rozbudowaliśmy bazę sportową, zrewitalizowaliśmy park miejski i „odzyskaliśmy” jego drugą część, realizujemy remonty dróg i chodników. Powiedziałbym, że udało się zrealizować nawet więcej, niż zostało obiecane. Najlepszym dowodem są same wartości kwot zrealizowanych inwestycji, przy obiecanych 130 milionów złotych, zrealizowałem przedsięwzięcia za kwotę ponad 280 milionów złotych - powiedział Staniszewski. Na pytanie o porażki nie odpowiedział.
"Mamy stabilną większość"
Łukasz Wróblewski jest radnym miejskim mijającej już kadencji. Do rady miasta dostał się ponownie. Na co dzień pełni funkcję dyrektora biura poselskiego Agnieszki Hanajczyk i jest przewodniczącym Platformy Obywatelskiej w Zgierzu. Przekonuje, że jeśli wygra wybory, to będzie dążył do zmodernizowania komunikacji miejskiej, uruchomi linię nocną pomiędzy Łodzią a Zgierzem, zredukuje bariery architektoniczne, zbuduje nowe mieszkania komunalne, czy toalety miejskie.
Jego kandydaturę w drugiej turze poparł między innymi kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Zgierza Grzegorz Leśniewicz, na którego 7 kwietnia głosy oddało 1913 mieszkańców. Do Zgierza - żeby udzielić mu poparcia - przyjechali też prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, poseł Dariusz Joński czy były minister sprawiedliwości i prezes Najwyższej Izby Kontroli, obecny senator Krzysztof Kwiatkowski.
Sukces KO do rady miasta. Staniszewski: umiem się dogadać
Ogromnym sukcesem dla Koalicji Obywatelskiej w Zgierzu zakończyły się wybory do rady miasta. Gorzej dla komitetu urzędującego prezydenta. - Koalicja Obywatelska zdobyła 11 mandatów, co jest rekordem, a wraz z Trzecią Drogą - z którą będziemy ściśle współpracować - będzie to 13 mandatów, więc jest stabilna większość w radzie - podkreśla Łukasz Wróblewski. Z komitetu Przemysława Staniszewskiego do rady miasta mandaty uzyskało tylko czterech radnych (cztery lata temu siedmiu), z Prawa i Sprawiedliwości sześciu - co nawet przy ewentualnej współpracy daje 10 radnych, czyli o jednego mniej niż sama KO. - Jeśli chodzi o nowy skład rady miasta, to traktuję to jako zupełnie nowe rozdanie, nową sytuację, w której trzeba będzie się porozumieć tak, by skutecznie działać na rzecz dalszego rozwoju miasta oraz jakości życia mieszkańców. Sytuacje idealne zdarzają się raczej rzadko. Myślę, że przez lata pracy na stanowisku wiceprezydenta, a potem prezydenta pokazałem, że umiem się dogadać z różnymi osobami i przedstawicielami różnych środowisk - powiedział nam Staniszewski.
"Wolałbym zjeść swoje trampki"
Wśród radnych Prawa i Sprawiedliwości w radzie miasta zasiądzie kandydat tej partii na prezydenta Zgierza Tomasz Dziedzic, do niedawna wiceprezydent, który miesiąc przed wyborami wypowiedział umowę z winy pracodawcy. Kandydat PiS zdobył 7 kwietnia 3804 głosy, co było trzecim wynikiem. - Ja nie opowiadam się w tej drugiej turze za żadną ze stron, ale ja, jako ja, obecnego prezydenta nie poprę. Podkreślam, że ja - jako Tomasz Dziedzic, nie mówię o wyborcach Prawa i Sprawiedliwości. Im niczego sugerował nie będę - powiedział naszemu dziennikarzowi Dziedzic. Zapytany o to czy reprezentując PiS w radzie miasta, odda głos na kandydata KO, odpowiedział: - Niech to pozostanie moją tajemnicą. Jednym z dwóch radnych Trzeciej Drogi został były radny KO Przemysław Jagielski, znany z krytyki obecnej władzy. Wielokrotnie informował o złym stanie komunikacji publicznej, czy o źle wykonanych inwestycjach. Zapytaliśmy go, czy przy ewentualnej wygranej Przemysława Staniszewskiego dołączy do koalicji. - Dla mnie to jest jednym słowem - wykluczone. Prędzej zjem swoje stare trampki niż wejdę w koalicję z obecnym prezydentem - powiedział nam Jagielski.
Ewentualna koalicja z prezydentem?
Zapytaliśmy Łukasz Wróblewskiego, czy Koalicja Obywatelska zawiązałaby koalicję z czterema radnymi obecnego prezydenta i czy w takim przypadku zrzekłby się mandatu i został wiceprezydentem miasta. - Ja nie widzę takiej możliwości, pięć ostatnich lat pokazało, że współpraca z prezydentem Staniszewskim nie jest możliwa, tak jak powiedziałem, my mamy stabilną większość i potrzebujemy jeszcze prezydenta i mam nadzieję, że nim zostanę - podsumował kandydat KO. - Pytanie o wiceprezydenturę pana Wróblewskiego – jeśli nie wygra wyborów, automatycznie obejmuje mandat radnego. Jako radny miasta nie może łączyć funkcji ze stanowiskiem wiceprezydenta. Na razie za wcześnie jest na prognozowanie, ale nie wykluczam żadnego scenariusza - skometował Przemysław Staniszewski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook