Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i potrzebujesz porady lub wsparcia, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Fernando P. został uznany za winnego wielokrotnego odurzania i zgwałcenia swojej żony oraz udostępniania nagrań tych przestępstw w internecie. Sąd w Akwizgranie, w zachodnich Niemczech, skazał 61-latka na osiem lat i sześć miesięcy więzienia. Od wyroku możliwa jest apelacja.
Poniżej przedstawiamy uzasadnienie sądu, które zawiera drastyczne szczegóły.
Fernando P. był oskarżony o przestępstwa popełniane na przestrzeni blisko 15 lat. Ostatecznie sąd uznał go za winnego czynów z lat 2018–2024. Powołując się na nagrania 34 sytuacji, stwierdził, że mężczyzna naruszył "najbardziej intymną sferę życia prywatnego i prawa osobiste" swojej żony. W czterech przypadkach filmowane czyny miały być wyjątkowo brutalne.
"Oskarżony wielokrotnie potajemnie podawał żonie środki odurzające i dopuszczał się gwałtów na niej w domu małżeństwa. Co więcej, filmował te czynności i udostępniał nagrania innym użytkownikom na czatach grupowych i platformach internetowych" - przekazał sąd.
P. został uniewinniony od kilku zarzutów, których szczegółów nie ujawniono.
Szokująca sprawa we Francji, śledztwo we Włoszech
Wyrok w Akwizgranie zapadł dokładnie rok po tym, jak Dominique Pelicot został uznany za winnego i skazany na 20 lat więzienia za organizowanie gwałtów na swojej żonie. Wraz z nim skazani zostali też inni mężczyźni.
Z kolei we Włoszech policja wszczęła śledztwo po tym, jak wyszło na jaw, że tysiące mężczyzn zamieszczały intymne zdjęcia swoich żon, partnerek, sióstr i znajomych. W postach pojawiały się ujęcia robione po kryjomu, również gdy kobiety spały. Według włoskiej policji wiele fotografii powstało podczas aktów seksualnych.
Wskazują lukę w niemieckim prawie
W kontekście sprawy Fernanda P. CNN przywołała też inną historię z Niemiec. Hamburscy dziennikarze śledczy odkryli dowody na to, że pewien mężczyzna przez 14 lat udostępniał na portalu dla dorosłych filmy, na których rzekomo było widać odurzanie i wykorzystywanie jego żony. Mężczyzna ten nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Zmarł w 2024 roku.
W Niemczech zgoda na akt seksualny jest definiowana zgodnie z zasadą "nie znaczy nie". Organizacja Nur Ja Heisst Ja (Tylko tak znaczy tak) prowadzi kampanię na rzecz zmiany definicji gwałtu, aby uwzględniała ona standard "tak znaczy tak", argumentując, że obecne prawo nakłada na poszkodowane osoby obowiązek słownego sprzeciwu wobec przemocy seksualnej. Aktywistki, wskazując na sprawy odurzanych kobiet, podkreślają, że w niemieckim prawie jest luka.
Posiadanie treści związanych z gwałtem jest obecnie legalne w Niemczech. Aktywiści mają nadzieję, że to się zmieni. Kathrin Wahlmann, ministra sprawiedliwości Dolnej Saksonii, rozpoczęła w całym kraju kampanię na rzecz kryminalizacji posiadania materiałów przedstawiających gwałt.
Autorka/Autor: aaw/lulu
Źródło: CNN, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: CNN