- Zaczynamy nowy rozdział - powiedział tuż przed podpisaniem umowy Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Kierowana przez niego placówka od lat "dusi się" w przestrzeniach dawnej elektrowni tramwajowej na Woli. Ponad dwie dekady temu nikt nie spodziewał się, że muzeum będzie aż takim sukcesem.
- Muzeum odwiedza co roku, z wyjątkiem lat pandemii, ponad 600 tysięcy osób. A nie jest tajemnicą, że było zaprojektowane na między 120 a 200 tysięcy widzów - przypomniał Ołdakowski. Pierwsze muzeum narracyjne stało się jedną z największych atrakcji turystycznych Warszawy. Ale przez swoją codzienną działalność, wykraczającą poza ekspozycję, przyciągnęło również wielu warszawiaków. Opowiedziana nowocześnie historia zrywu z 1944 roku trafiła celnie w potrzebę zakorzenienia się w lokalnym micie. Zresztą jego nośność przekroczyła granice lokalności.
Twarzą do Towarowej
Przez 20 lat radykalnie zmieniło się otoczenie muzeum: z pofabrycznego na biurowe. - Dzisiaj naszą główną ulicą komunikacyjną jest malutka ulica Przyokopowa, przy której pracuje prawie dziewięć tysięcy ludzi. Ten ruch powoduje, że dotarcie do muzeum jest wyjątkowo trudne – zauważył Ołdakowski.
Stąd decyzja o komunikacyjnym "odwróceniu" muzeum do ulicy Towarowej, co pozwoli "lepiej wpiąć się w tkankę miejską". To tam, na zielonej skarpie między chodnikiem a murem muzeum wybudowany zostanie długi parterowy pawilon, tam zatrzymywać się będą autobusy, tam znajdą się: główne wejście, kasy i szatnia. Stąd będzie bliżej do przystanków tramwajowych i stacji metra Rondo Daszyńskiego.
- Ten pawilon będzie miał park na dachu i kawiarnię. Pojawią się w nim magazyny i pracownie edukacyjne - teraz mamy dwie, a będziemy mieli 12. Dziś nasze lekcje edukacyjne sprzedają się w ciągu dwóch godzin na cały rok, chcemy odpowiedzieć na to zapotrzebowanie. Bezpieczne podziemne magazyny sprawią, że nie będziemy zmuszeni do wynajmowania takiej przestrzeni na zewnątrz – zapowiadał Jan Ołdakowski.
Pod ziemią znajdą się też multimedialne audytorium na 300 osób i sala wystaw czasowych.
"Bohaterowie czekają"
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przypomniał, że zobowiązanie do sfinansowania rozbudowy muzeum złożył w 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego premier Donald Tusk. Polityk zadeklarował wtedy 100 milionów złotych z budżetu państwa. Wymagało to formalnej gimnastyki - podpisania umowy o czasowym współprowadzeniu placówki przez resort kultury. 45 milionów dołożyła z budżetu miasta Rada Warszawy.
- Nie muszę nikogo przekonywać, jak ważne jest dla nas wszystkich Powstanie Warszawskie. Nasi bohaterowie czekają na tę inwestycje, czeka na nią cała Warszawa i cała Polska – powiedział Trzaskowski.
W wysokie tony uderzyła także Małgorzata Winiarek-Gajewska prezeska firmy NDI, lidera konsorcjum, które wygrało przetarg na realizację prac budowlanych (zaoferowało 138,9 miliona złotych).
- Czujemy się ogromnie wyróżnieni możliwością realizacji tego projektu. To, że jesteśmy firmą z Sopotu nie zmienia faktu, że projekt jest wyjątkowo ważny dla wszystkich nas mieszkających w Polsce – stwierdziła. I dodała, że budowa potrwa 40 miesięcy, czyli do połowy 2029 roku.
Przez większość tego okresu muzeum będzie otwarte dla zwiedzających. - Zakładamy, że będzie nieczynne kilka, kilkanaście tygodni w momencie połączenia głównego budynku z nowym. Jest to nieuniknione, trzeba te dwie infrastruktury połączyć – tłumaczył dyrektor Ołdakowski. Wyraził nadzieję, że w przyszłym roku uda się jeszcze uruchomić Pokój na lato w dotychczasowej formule. Potem teren ten stanie się placem budowy.
Naturalny beton, czarna stal
Koncepcja budynku została wybrana w konkursie architektonicznym w 2018 roku. Jej autorem jest Mirosław Nizio i jego pracownia Nizio Design International. Ten sam twórca zaprojektował przed laty wystawę stałą Muzeum Powstania Warszawskiego.
- Pawilon będzie balansował między historią a teraźniejszością, nie będzie górował nad obiektem starej elektrowni, poprzez swoją geometrię będzie tworzył bramę, wejście do muzeum - opisywał własny projekt Nizio. I dodał, że zielony dach jest kontynuacją idei Pokoju na lato. - Będziemy mieli bardzo dużą powierzchnię zielonego dachu, która będzie wznosiła się, zapraszała wszystkich do wejścia do tego obiektu. Stworzy też przestrzeń do organizowania eventów czy koncertów - tłumaczył architekt.
Zapowiedział, że budynek będzie "współczesną architekturą w ascetycznym wydaniu z wykorzystaniem betonu naturalnego i stali czarnej", materiałów, które mają korespondować z istniejącym budynkiem i wystawą.
Względem konkursowej koncepcji sprzed siedmiu lat Mirosław Nizio dokonał pewnych modyfikacji. Elewacja pawilonu nie będzie czarna, ale bardziej naturalna dla betonu - szara. Z koncepcji wypadła wysoka ściana, która miała domykać zielony dach od południa. Dodano natomiast schody wzdłuż Grzybowskiej i powiększono przestrzeń audytorium.
Wystawa się broni
Mimo że muzeum uzyska przestrzenny "oddech" na razie nie są planowane istotne zmiany w ekspozycji stałej.
- Zakładamy, że kiedyś będziemy musieli zmienić tę wystawę. Natomiast ona ciągle, to wynika z naszych badań, jest komunikatywna i przyciąga - wyjaśnił Jan Ołdakowski. - Muzeum Holokaustu (w Waszyngtonie - red.), pierwsze na świecie muzeum narracyjne, podjęło decyzję o zmianie wystawy po 35 latach. Nasza ma 22 lata. Nie będziemy łączyć rozbudowy muzeum ze zmianą wystawy - podsumował dyrektor.
Autorka/Autor: Piotr Bakalarski
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nizio Design International / MPW