Dziura się zrobiła, ale formalnie nią nie jest. Drogowcy od miesiąca "szukali przyczyny", a dziura czy nie, dalej jest

Nawierzchnia została uszkodzona na początku czerwca
Dziura się zrobiła, ale formalnie nią nie jest. Drogowcy od miesiąca "szukali przyczyny", a dziura czy nie, dalej jest

- Autem nikt tam jeszcze nie wpadł, rowerzysta uniknął wypadku w ostatniej chwili - mówi mieszkanka ulicy Głogowskiej w Łodzi. Na początku czerwca na środku ulicy powstała duża dziura, która do teraz nie została naprawiona. Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi zapewnia, że problem niedługo zniknie. - Wcześniej było to niemożliwe, bo szukaliśmy przyczyny zapadnięcia się ziemi - mówi rzecznik zarządcy Tomasz Andrzejewski.

Dziura - jak przekazują rozmówcy reporterów Radia Łódź, którzy jako pierwsi nagłośnili sprawę - była głęboka na półtora metra. Po tym, jak się pojawiła, do środka wsypano gruz i oznaczono ją słupkami. Na desce wystającej z dziury - za pomocą taśmy klejącej - przymocowano odblaskową kamizelkę, żeby kierowcy jadący po zmroku mogli na to miejsce zwrócić uwagę.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Kamizelka czasem się odkleja i robi się problem. Ostatnio prawie wpadło tam dziecko na rowerze - opowiada TVN24 pani Grażyna, mieszkająca od wielu lat na tej ulicy.

Jak twierdzi, dziura powstała w okolicach Bożego Ciała, czyli 3 czerwca.  - Zgłoszone było to do zarządcy, ale dziura jak była, tak jest - wzrusza ramionami kobieta. Od kilku tygodni zatem miejscowi musieli przyzwyczaić się do samochodów zjeżdżających na chodnik, żeby wyminąć uszkodzony fragment jezdni.

ZDiT: szukamy przyczyny osunięcia się ziemi
ZDiT: szukamy przyczyny osunięcia się ziemi
Źródło: TVN24 Łódź

Szukanie przyczyny

Tomasz Andrzejewski, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi podkreśla, że to, co powstało na ulicy Głogowskiej, formalnie nie jest dziurą, tylko zapadliną. - Nawierzchnia została zniszczona na skutek zapadnięcia się ziemi pod drogą. Nie mogliśmy tak po prostu załatać ubytku. Wcześniej musieliśmy ustalić, co doprowadziło do powstania tego zdarzenia - mówi Andrzejewski.

Co zatem się stało? Chociaż od awarii minął miesiąc, ciągle nie wiadomo. Zarządca bierze pod uwagę, że rozszczelniła się instalacja wodociągowa biegnąca pod ulicą.

- Zdajemy sobie sprawę, że jest to sprawa uciążliwa dla mieszkańców. Mamy jednak nadzieję, że w ciągu kilku dnia awaria zostania usunięta, a po uszkodzeniu nawierzchni nie będzie śladu - kończy rzecznik ZDiT w Łodzi.

Czytaj także: