Pobyt tam był koszmarem i "łamał dusze". Nikomu nie udało się uciec. Tajemnice dawnego więzienia

Źródło:
tvn24.pl
Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?
Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24
wideo 2/4
Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

W małych celach, w koszmarnych warunkach, przebywało po 50 osób. Razem mordercy i więźniowie polityczni. Zimą marzli, latem mdleli. Pobyt tam na każdym pozostawiał ślad. To było jedno z najcięższych więzień w Polsce. Nigdy nikt z niego nie uciekł. Więzienie w Łęczycy, które założono w dawnym klasztorze, zostało zamknięte w 2006 roku. Kryje wiele tajemnic, a jedna sięga czasów średniowiecza. Gdzieś w niezbadanej części kompleksu może się znajdować grób brata króla Polski.

Łęczyca to 16-tysięczne miasto położone w samym centrum Polski. Nazywana jest królewskim miastem. Można tam podziwiać zamek Królewski, kilka kilometrów dalej - w Tumie - jest zrekonstruowane grodzisko i najlepiej zachowana w Polsce romańska archikolegiata.

Łęczyca, to też historia więziennictwa - ze względu na działający tam niemal 200 lat zakład karny. Ostatnia osoba opuściła te mury w czerwcu 2006 roku. Wówczas też z mapy Polski zniknęło jedno z najcięższych więzień.

Dzisiaj przy ulicy Pocztowej widać atrapy kamer i puste wieżyczki wartownicze z powybijanymi szybami w oknach. Cele są puste - widać w nich odłączone kaloryfery, lecący tynk ze ścian, a w niektórych malowidła pozostawione przez skazanych.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Od klasztoru dominikanów do zakładu karnego

Opuszczone więzienie znajduje się przy ulicy Pocztowej. Już z daleka widać potężną, żelazną bramę. Tu chyba zatrzymał się czas - to pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy po jej przekroczeniu. Widać duży szary budynek z małymi okienkami, w których są kraty. Na środku jest duże zakratowane wejście, a obok rozpościera się, wysoki mur zabezpieczony drutem kolczastym, w narożnikach stoją wieżyczki wartownicze z powybijanymi szybami.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Na dziedzińcu słychać dźwięk dzwoniących kluczy, które uderzają w kraty, a to wszystko dlatego, że zamek znajduje się z drugiej strony i trzeba w niego trafić. Dwa ruchy i udaje się go otworzyć, kolejne są drewniane drzwi. Teraz można wejść do środka.

Do budynku wchodzimy betonowymi schodami w dół i już po kilku krokach, czuć zapach wilgoci i przeszywający chłód. Z oddali, na wprost wejścia, przebija się światło dzienne, z jednej z celi. Małe okienko z kratami, na ogromnym parapecie wciąż stoi mały telewizor, na ścianach wiszą stare szafki, obok prycze, a na nich koce i piżamy w czarnobiałe paski...

- To tutaj przebywali tak zwani kalifaktorzy, zajmujący się między innymi dostarczaniem korespondencji. Byli najbliżej w razie jakiegoś buntu więźniów - mówi lokalny przewodnik Henryk Pieczewski, który zna budynek więzienie jak nikt inny.

Ustawiamy dwa taborety na jednym z nich siada właśnie pan Henryk. - Te mury postawiono za Władysława Łokietka, pamiętają zakon dominikanów. To tu tworzono plan bitwy z Krzyżakami, która odbyła się w 1333 roku pod Płowcami - opowiada.

W więzieniu na początku XIX wieku, przebywało nawet ponad 1200 skazanych. - W 1850 roku władze carskie, zdecydowały o rozbudowaniu budynku o jedno piętro. Dla cara ten budynek był za mały i chciał, żeby powstało jeszcze jedno piętro, żeby było tu jeszcze więcej więźniów - mówi nam Henryk Pieczewski.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Jedno z najcięższych więzień w Polsce

- Łęczyckie więzienie było z jednym z najcięższych w Polsce, obok placówek we Wronkach czy Szamotułach. Swoje kary odsiadywała tutaj recydywa. Byli też więźniowie polityczni. W jednej z cel siedział Władysław Frasyniuk. Swoją karę odsiedział tu też mąż Marii Konopnickiej, skazany za długi karciane. Przebywał tu za Bieruta Władysław Gomułka. Wyszedł i zaczął rządzić komunistyczną Polską. Trafił tu też były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, którego aresztowano w dniu wprowadzenia stanu wojennego i skazano na sześć lat pozbawienia wolności za zorganizowanie akcji protestacyjnej - opowiada przewodnik.

Z łęczyckiego więzienia nigdy nikomu nie udało się uciec. - Były na pewno dwie próby, ale się nie udały - podkreśla przewodnik. - Raz w latach 60., jeden z więźniów dał dwa obiady koledze, wzięli prześcieradło, upletli warkocz, zarzucili na wysięgniki na murze ale wysięgnik nie wytrzymał. Drugi raz - w latach 80. - jeden z więźniów wszedł na komin. To był lipiec, było bardzo gorąco. Naczelnik zażyczył sobie, żeby rozpalić w piecu. Dym osiągnął temperaturę 70 stopni, mężczyzna zszedł z komina. Wycięto wówczas wszystkie włazy na komin - przypomina przewodnik

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Jerzy Kropiwnicki

Był prezydent Łodzi w latach 2002-2010 do więzienia w Łęczycy trafił na jedną noc, potem został przewieziony na ulicę Lutomierską w Łodzi, gdzie dzisiaj mieści się budynek Komendy Wojewódzkiej Policji.

Mimo krótkiego epizodu, Kropiwnicki więzienie w Łęczycy i to co tam się działo pamięta dobrze. - To stary obiekt klasztorny, niewielki plac spacerowy w środku. W tamtym czasie był bardzo oblodzony, z trudem spacerowaliśmy, bo wypuścili nas na krótki spacer - wspomina. - Był to budynek z dawna nieużywany, dosyć chłodny, cele ciasne. Pamiętam, że w celi było sześć łóżek ustawionych piętrowo. Spotkałem tam zarówno dawnych działaczy Ruchu Odbudowy Polski - Andrzeja Woźnickiego, jak i weterana opozycji polskiej, pana docenta Marka Edelmana - obaj byli członkami Solidarności i obu aresztowano rano - opowiada Kropiwnicki.

- Można powiedzieć, że władze więzienia nie wiedziały, jak nas traktować, bo kiedy poszedłem w imieniu kolegów do naczelnika, żeby dopytać jaki jest nasz status - to powiedział, że on sam nie wie, natomiast według ustnej instrukcji, mamy być traktowani jak tymczasowo aresztowani, a on się postara, żeby to miało wymiar łagodniejszy i na przykład pozwoli nam na zakupy w kantynie więziennej. Co więcej powiedział, że zezwoli - biorąc pod uwagę szczególne okoliczności - żeby kupować dla kolegów i za kolegów - opowiada Kropiwnicki. - Cały czas przy naczelniku siedział cywil, który w ogóle się nie wtrącał, ale było widać, że naczelnik, co zdanie się odwracał w jego kierunku. Było ewidentne, że to jest jakiś funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa i to wysokiego szczebla, z którym się musiał liczyć - dodaje Kropiwnicki

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Władysław Frasyniuk

Więzienie w Łęczycy doskonale zna i pamięta działacz Solidarności Władysław Frasyniuk. Do zakładu karnego trafiał trzykrotnie.

- Jak przyjechałem pierwszy raz, to posadzili mnie z kryminalistami, później mnie dali do więźniów politycznych. Wtedy to była grupa parunastu osób - wspomina Frasyniuk. - Więzienie w Łęczycy było ciężkie, ze względu na warunki, jakie tam panowały. To budynek poklasztorny i tam były takie małe izolatki, w których ciężko było przeżyć. Widział pan pewnie tak zwaną celę Frasyniuka? Tam siedział zawodowy zabójca, już nie pamiętam czy to był Rosjanin, czy Ukrainiec, ale przyjechała grupa międzynarodowych prokuratorów, żeby go przesłuchać i sprawdzić stań bezpieczeństwa - ale jak zobaczyli tę izolatkę, to kazali natychmiast ją zlikwidować, jako kompletnie nieludzką - opisuje były działacz Solidarności.

Frasyniuk mówi, że najciężej było podczas upałów. - Nawet więźniów kryminalnych rozwozili do innych placówek, bo ludzie mdleli z braku powietrza, dramatycznie było.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Frasyniuk po latach wrócił do Łęczycy, ale jako zwiedzający. - Anegdota z izolatką Frasyniuka doskonale pokazuje warunki tam panujące. Jak zobaczyłem tę celę, to człowiek, jak przychodzi z wolności, to aż mu się nie chce wierzyć, że w takich warunkach przebywał. A bywało tak, że tam nawet miesiąc siedziałem. Małe okienko, mur długości około metra, czasem to okno było zostawiane otwarte i do środka śnieg leciał, w upały też nie można było wytrzymać. Można powiedzieć, że więzienie samą infrastrukturą było dramatyczne, nieludzkie - opowiada Frasyniuk

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

"Sam pobyt w celi tutaj to jest złamana dusza"

Wracamy do teraźniejszości. Na taborecie, na korytarzu siada mocno opalony mężczyzna z bujną brodą. To Adam Stasiak, emerytowany funkcjonariusz służby więziennej. W zawodzie był 25 lat, w Łęczycy pracował osiem, aż do zamknięcia więzienia.

Mężczyzna trafił do Łęczycy w 1998 roku, na początku pełnił funkcję strażnika na wieżyczkach, pracował też jako bramowy i na zmiany w pododdziałach mieszkalnych.

Pamięta różnych więźniów, tych skazanych za poważne przestępstwa, takie jak morderstwa, ale też innych. O każdym wypowiada się z szacunkiem.

- Dla mnie to normalna rzeczywistość. Rozmowa z człowiekiem, ja nie kategoryzowałem ich jako innych. To byli osadzeni, którzy odbywali kary, ale byli ludźmi. Często odbywali karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wiadomo, trzeba na takiego uważać, ale to jest człowiek i z nimi normalnie się rozmawiało - opowiada mężczyzna

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Były pracownik służby więziennej, opowiada i potwierdza to, o czym mówili były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki i działacz Solidarności Władysław Frasyniuk.

- Proszę sobie wyobrazić, że największe cele tutaj miały po 25 facetów, więc odbywanie kary na pewno było ciężkie. Małe okienka, nie dochodziło słońce. Pamiętam czasy, gdy latem drewniany dach tak się nagrzał, że skazani na trzeciej kondygnacji mieli problem, by wytrzymać w celach. Musieliśmy otwierać drewniane furty, żeby był przewiew - opowiada Adam Stasiak. - Sam pobyt w celi tutaj, to jest złamana dusza dla tych ludzi. Co noc z tej jednostki wyjeżdżali ludzie z pocięciami, bo psychicznie nie wytrzymywali - dodaje.

Pobyt w tych murach pozostawał w każdym na długo, czasem do końca życia.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Powrót do przeszłości

Proponuje nam oprowadzenie po więzieniu i pokazanie miejsc, gdzie przebywali więźniowie. Na początek wprowadza nas do magazynu depozytowego. - To był pierwszy kontakt tych ludzi z więzieniem. Rozbierali się tutaj, dostawali ubranie i dalej trafiali do swojej celi - wspomina.

W pomieszczeniu pozostały biurka, na jednym z nich stoi duży wazon z wzorkami, na kolejnym książeczki z Matką Boską.

Odwiedzamy cele mieszkalne, w których na co dzień przebywało po sześciu więźniów. W każdej toaleta i mały zlew. W niektórych celach w oczy rzuca się lecąca farba ze ścian, w innych zachowały się rysunki i malowidła wykonane przez skazanych. Prawie w każdej są malutkie zakratowane okna, przez które niewiele widać.

Nasz rozmówca prowadzi nas do celi, do której niepokorni więźniowie trafiali nawet na 14 dni. To o niej wspominał Władysław Frasyniuk. - Łóżko na stałe przymocowane do podłoża, taboret, krzesło. Skazany mógł tutaj mieć swoje przemyślenia, co źle zrobił. A wyobraźmy sobie, że te drzwi były otwierane tylko na śniadania, obiad, kolację i na apel. Jeśli nie przyszedł tu wychowawca, to taki więzień był zupełnie sam - opowiada były pracownik więzienia. - Nie pamiętam, żeby ktoś, kto wychodził z tej celi się nie zmienił - dodaje.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Wychodzimy z "celi wychowawczej" i idziemy do celi zabezpieczającej, która znajduje się na końcu korytarza. Trafiali tam więźniowie, którzy na przykład nawoływali do buntu. Jesteśmy w mały pomieszczeniu z grubą pancerną szybą, na której widać zarysowania i wyryte ostrymi przedmiotami napisy. - Te napisy nie powstały w czasach więzienia, tylko już po jego zamknięciu - wtrąca były pracownik zakładu. - Tutaj żaden więzień nie miał możliwości wnieść czegokolwiek. Kiedy drzwi od tego pomieszczenia zamykano, nikt go nie mógł usłyszeć, to pomieszczenie było całkowicie wygłuszone - zaznacza Adam Stasiak.

Adam Stasiak proponuje, żebyśmy poszli na trzecie piętro obiektu. Korytarz nie różni się w niczym od tego poniżej - jest szeroki, a na podłodze położona jest gumowa wykładzina. - To tutaj, kiedy więzienie funkcjonowało, potrafiło przebywać jednocześnie aż 253 osadzonych - mówi nam były pracownik zakładu karnego. To tutaj było tak gorąco od drewnianego dachu, że trzeba było otwierać drzwi, żeby można było przewietrzyć cele - przypomina mężczyzna.

Idziemy do jednej z cel. Drewniana podłoga, na ścianach kolejne malowidła, podobnie jak piętro niżej małe zakratowane okienka. - Więźniowie tutaj pod te deski na podłodze, mogli chować różne rzeczy. Wspinali się też po kaloryferach i przez te małe okienka szły nielegalne kontakty, na które trzeba było reagować - wspomina pan Adam.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Kilka metrów dalej znajduje się dość duże pomieszczenie z namalowanymi postaciami świętych. - To kaplica, były tu odprawiane co niedzielę msze święte. Niektórzy przychodzili raz na jakiś czas, bo czuli taką potrzebę, ale chętnych nie brakowało - wspomina nasz rozmówca.

- Nie wierzyliśmy w to do końca, że to więzienie będzie zamknięte. Myśleliśmy że to jest błędna decyzja, bo nie można przecież takiego więzienia zamknąć. Z perspektywy pracy w pobliskim Garbalinie, uważam jednak że to było rozsądne. Całkiem inny system pracy, całkiem inna jednostka, wiele możliwości dla funkcjonariuszy, też rozwoju, bo tutaj były tylko trzy oddziały, tam 11. Myślę że to była dobra decyzja, tylko szkoda tego obiektu. Tak wiele przeszedł tak, a teraz niszczeje - kończy były pracownik więzienia.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Hotel, muzeum, dom pomocy społecznej...

Budynek był wystawiany na sprzedaż, ale nie udało się dokonać transakcji.

- Byli różni inwestorzy, chcieli tu zbudować hotel, sale konferencyjne, a nawet był pomysł zrobienia domu pomocy społecznej. Nic z tego nie wyszło. To budynek zabytkowy z ogromną historią i ingerencja nie mogła być zbyt duża - opowiada Janusz Mielczarek. - Kończymy proces badań który trwał ostatnie trzy lata. Mamy nadzieję, że wyniki badań będą satysfakcjonujące dla konserwatora zabytków i dzięki temu będzie można wreszcie sprzedać ten budynek - dodaje.

Starosta wspomina też o tym, co podpowiedzieli mu naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego. - Cały czas mam nadzieję, że w budynku zostanie odnaleziony grób Kazimierza II Łęczyckiego. Jest podejrzenie, że w nieprzebadanej części tego obiektu znajduje się jego grób. To brat Łokietka. Piast z Piasta, brat króla. Teraz musimy się zastanowić czy przeznaczamy środki i będziemy jeszcze ten jeden sezon prowadzić badania, jednoznacznie stwierdzając czy jest tu rzeczywiście pochowany. Po tej decyzji, zdecydujemy o ogłoszeniu ewentualnego przetargu na sprzedaż budynku - podkreślił starosta.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Konserwator zabytków

- Na terenie tego obiektu może powstać sala konferencyjna. Mogą też powstać nowe budynki na nieruchomości gruntowej. Tak naprawdę, to w jaki sposób zostanie przekształcony ten obiekt, w dużej mierze, zależy od inwencji twórczej inwestora - mówi Daria Błaszczyńska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - W 2019 roku pani konserwator zleciła przeprowadzenie szczegółowych badań i jasno z nich wynika, że to, iż ten obiekt jest aktualnie nieużytkowany, źle wpływa na jego stan. Nie tylko właścicielowi zależy, by sprzedać ten budynek. Wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków też. Żeby się tam coś działo, żeby to miejsce żyło. To taki zabytek, który może być znany w całym kraju i przyciągać tu ludzi – dodaje.

Autorka/Autor:Piotr Krysztofiak, Bartosz Żurawicz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Tom Homan - "car od granicy" Białego Domu - przekazał w wywiadzie ze stacją CNN, że agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) od wtorku "są w terenie" i zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". Równocześnie zaznaczył, że aresztowań będzie z pewnością więcej, bo agenci nie poszukują tylko osób z wyrokami. Nowa administracja Białego Domu ogłosiła, że aresztowania będą mogły się odbywać w szkołach i kościołach. Reuters pisze, że pierwsze samoloty z deportowanymi są planowane już na ten tydzień.

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

W pożarze hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji zginęło 76 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Ogień wybuchł we wtorek rano w hotelowej restauracji. Niektórzy turyści uciekali przed pożarem, spuszczając się z okien na prześcieradłach.

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, ABC News

Wiceszefowa Komisji Europejskiej (KE) Henna Virkkunen ostrzegła, że w związku z niszczeniem infrastruktury przez rosyjską flotę cieni, Unia Europejska (UE) powinna przygotować się na najgorszy scenariusz.

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Źródło:
PAP

Jesteśmy Grenlandczykami, nie chcemy być Amerykanami - oświadczył premier wyspy Mute Egede. Dzień wcześniej nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa".

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

Źródło:
PAP

Jestem za tym, żeby budować jak najsilniejsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Polska ma swoje dobre papiery i wydatki na zbrojenie, ale też zakupy w Stanach Zjednoczonych - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Przyznał, że "z optymizmem" patrzy na współpracę z administracją Donalda Trumpa.

Kosiniak-Kamysz o "dwóch rzeczach, które nas legitymują przed Stanami Zjednoczonymi w bardzo silny sposób"

Kosiniak-Kamysz o "dwóch rzeczach, które nas legitymują przed Stanami Zjednoczonymi w bardzo silny sposób"

Źródło:
TVN24

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Ericsson i Spotify to szwedzkie firmy, które wpłaciły pieniądze na fundusz inauguracyjny prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według szwedzkich mediów w przypadku Ericcsona decyzja ta spotkała się z wewnątrzną krytyką, gdyż firma z zasady stara się nie angażować w sprawy polityczne.

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

Źródło:
PAP

Amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) wymaga od należącej do Elona Muska firmy SpaceX dochodzenia w związku z wypadkiem podczas ostatniego testowego lotu rakiety Starship. Statek kosmiczny eksplodował w powietrzu, a jego szczątki spadły na Ziemię. Agencja zawiesiła kolejne loty do czasu wyjaśnienia tej sprawy.

Megarakieta Starship na razie nie poleci. W firmie Muska trzeba przeprowadzić dochodzenie

Megarakieta Starship na razie nie poleci. W firmie Muska trzeba przeprowadzić dochodzenie

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Europa nie może pozwolić sobie na to, by być na drugim miejscu za swoimi sojusznikami - podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas 55. Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos. Dodał, że Europa musi walczyć o swoje miejsce jako silny, globalny lider, bo Rosja gotowa jest iść dalej. Odniósł się również do nowego rosyjskiego sojuszu z Iranem. - Przeciwko komu zawierają takie porozumienia? Przeciwko wam, przeciwko nam wszystkim - ocenił.

Wołodymyr Zełenski w Davos mówi o nowym sojuszu Władimira Putina

Wołodymyr Zełenski w Davos mówi o nowym sojuszu Władimira Putina

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk zwrócił uwagę na obecny w przemówieniu Donalda Trumpa wątek deportacji i na związaną z tym sytuację Polaków w USA. Powiedział, że chce, by polskie konsulaty i placówki w USA zostały przygotowane "do ewentualnych konsekwencji tych decyzji". Szef MSZ Radosław Sikorski przekazał później, że "w USA ustanawiamy dodatkowe dyżury konsularne". "Rodaków mieszkających za granicą, którym skończyła się ważność paszportu, zapraszamy do uzyskiwania nowych dokumentów" - dodał.

Polska reaguje po decyzji Trumpa. Sikorski "zaprasza po nowe dokumenty"

Polska reaguje po decyzji Trumpa. Sikorski "zaprasza po nowe dokumenty"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Premierzy Węgier i Słowacji ocenili, że wraz z początkiem prezydentury Donalda Trumpa, to oni reprezentują główny nurt polityczny. - To my jesteśmy mainstreamem - powiedział Viktor Orban. Robert Fico zapowiedział z kolei, że podobnie jak Donald Trump, chce wpisać do konstytucji deklarację, że istnieją tylko dwie płcie.

Orban i Fico triumfują. "To my jesteśmy mainstreamem"

Orban i Fico triumfują. "To my jesteśmy mainstreamem"

Źródło:
PAP

Sprawą ewentualnego przekazania posła PiS Marcina Romanowskiego do Polski zajął się Sąd Metropolitalny dla Budapesztu. Uznał on, że procedura przekazania Romanowskiego "może zostać wszczęta dopiero po odnalezieniu, zatrzymaniu i postawieniu poszukiwanej osoby przed sądem przez właściwe organy".

Węgierski sąd nie może "wszcząć procedury przekazania" Romanowskiego, bo najpierw trzeba go znaleźć i zatrzymać

Węgierski sąd nie może "wszcząć procedury przekazania" Romanowskiego, bo najpierw trzeba go znaleźć i zatrzymać

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Czekamy na wypłaty świadczeń - alarmują nas czytelnicy piszący na Kontakt24. Rodzice skarżą się na brak pieniędzy z rządowego programu Aktywny Rodzic, który ruszył 1 października ubiegłego roku. Jak dowiadujemy się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej sytuacja dotyczy nawet 48 tysięcy dzieci, to 12 proc. wszystkich wniosków. - Nie dziwię się, że rodzice są wkurzeni - mówi nam z kolei jedna z mam, która za żłobek płaci ponad dwa tysiące złotych.

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. "Budżet nie jest z gumy"

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. "Budżet nie jest z gumy"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

PKO BP 6 maja 2025 roku wprowadzi zmiany w regulaminie bankowości elektronicznej, by dodatkowo zwiększyć bezpieczeństwo transakcji w internecie - poinformował bank w komunikacie. Wprowadzone zostaną "nowe limity dzienne na przelewy, które klienci robią w serwisie internetowym".

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Źródło:
tvn24.pl

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana, a kumulacja rośnie do 150 milionów złotych. W Polsce odnotowano wygraną w wysokości ponad 1,1 miliona złotych. Oto liczby, które wylosowano 21 stycznia 2025 roku.

Rośnie kumulacja w Eurojackpot. Duża wygrana w Polsce

Rośnie kumulacja w Eurojackpot. Duża wygrana w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Inspektorzy Przewodnika Michelin mają zakaz wstępu do restauracji we francuskim kurorcie narciarskim Megeve. To decyzja właściciela i szefa kuchni Marca Veyrata, który sześć lat temu wytoczył przewodnikowi kulinarnemu proces za zabranie mu jednej z gwiazdek - poinformował portal stacji CNN.

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Źródło:
PAP, CNN

Zakończył się proces Piotra M. oskarżonego o spowodowanie wypadku, do którego doszło w maju 2023 roku w miejscowości Boksycka (województwo świętokrzyskie). Zginęło wtedy pięć osób, wracały z wesela.

Pijany i po narkotykach jechał o 97 kilometrów na godzinę za szybko. Zginęło pięć osób

Pijany i po narkotykach jechał o 97 kilometrów na godzinę za szybko. Zginęło pięć osób

Źródło:
PAP

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zapadł wyrok w sprawie podwójnego zabójstwa na warszawskiej Białołęce. Jarosław K. za zabicie swojej 50-letniej siostry i jej 22-letniego syna usłyszał karę dożywocia. W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślał, że w jego ponad 30-letniej karierze nie spotkał się jeszcze z tak brutalną zbrodnią. Nieuzasadnioną, niezawinioną. Wyrok jest nieprawomocny.

Zabił siostrzeńca, później siostrę. Sąd: zbrodnia wyjątkowo brutalna, bez powodu. Wyrok

Zabił siostrzeńca, później siostrę. Sąd: zbrodnia wyjątkowo brutalna, bez powodu. Wyrok

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters

Dla mnie najbardziej interesujące jest to, czego nie usłyszeliśmy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Bohdan Szklarski. Amamerykanista i politolog komentował w programie wydarzenia wokół inauguracji Donalda Trumpa. Jak zauważył, "nie usłyszeliśmy ostrych deklaracji antychińskich" z ust Trumpa.

"Wysłał do prezydenta Chin sygnał: jak nie będziesz mnie denerwować, to widzisz, mogę być łagodniejszy"

"Wysłał do prezydenta Chin sygnał: jak nie będziesz mnie denerwować, to widzisz, mogę być łagodniejszy"

Źródło:
TVN24

Rząd przyjął projekty nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia - poinformowała ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Ministra wyjaśniła, że regulacje będą dotyczyć rynku e-papierosów. Nowe przepisy mają wprowadzać zakaz ich sprzedaży osobom niepełnoletnim, dotyczą także produktów, które nie zawierają nikotyny.

Zakaz dla nieletnich. Jest decyzja rządu

Zakaz dla nieletnich. Jest decyzja rządu

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W czasie posiedzenia komisji sprawiedliwości doszło do sporu o poprawkę PSL do ustawy incydentalnej, która zakłada, że w kwestii ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku orzekać będzie 15 najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym sędziów z izb: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Gdy posłanka KO Barbara Dolniak broniła argumentacji wnioskodawcy, posłowie PiS zareagowali śmiechem i niewybrednym komentarzem o "głupocie" posłanki.

Posłowie PiS wyśmiewają posłankę, mówią o jej "głupocie"

Posłowie PiS wyśmiewają posłankę, mówią o jej "głupocie"

Źródło:
PAP, TVN24

Według byłego premiera mniejsze miasta i gminy zostały skrzywdzone przy podziale środków budżetowych. Mateusz Morawiecki uważa, że więcej pieniędzy na mieszkańca przypadło dużym miastom. Wyjaśniamy, co polityk pomija w swoich wywodach.

Morawiecki: "skrajnie niesprawiedliwie" podzielono subwencje dla samorządów. A czego nie mówi

Morawiecki: "skrajnie niesprawiedliwie" podzielono subwencje dla samorządów. A czego nie mówi

Źródło:
Konkret24

Obecne w pyle drogowym wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Są one substancjami rakotwórczymi. Im większe natężenie ruchu, szczególnie w centrum miasta, tym ich stężenie jest wyższe - wynika z przeprowadzonych w Warszawie badań dr Sylwii Dytłow z Polskiej Akademii Nauk.

WWA szkodzi warszawiakom. Wysokie stężenie substancji rakotwórczych w pyle drogowym

WWA szkodzi warszawiakom. Wysokie stężenie substancji rakotwórczych w pyle drogowym

Źródło:
PAP

Zima zaatakowała na południowym wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Śnieg obficie sypie tam, gdzie nawet słabe opady są rzadkością. Trudne warunki pogodowe szczególnie mocno dotknęły Houston w Teksasie, gdzie władze odradzają wyjeżdżanie na drogi. W całym kraju odwołano tysiące lotów.

"To nie jest normalny widok". Zwykle nie ma tam śniegu, teraz dzieje się to

"To nie jest normalny widok". Zwykle nie ma tam śniegu, teraz dzieje się to

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, NWS, Reuters, eu.jsonline.com

Serwis BBC Travel przygotował zestawienie 25 najlepszych miejsc z całego świata, które warto odwiedzić w 2025 roku. W tych lokalizacjach turyści mają poczuć się mile widziani i nie zostać przytłoczeni liczbą przyjezdnych. Na czele rankingu znalazła się Dominika.

Turyści mile widziani. Ranking 25 najlepszych miejsc

Turyści mile widziani. Ranking 25 najlepszych miejsc

Źródło:
PAP, BBC

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał zaraz po przysiężeniu kilkadziesiąt rozporządzeń i dokumentów, między innymi ogłaszając stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem, znosząc prawo ziemi, wstrzymując egzekwowanie ustawy o TikToku i ułaskawiając osoby skazane za szturm na Kapitol w 2021 roku. Przedstawiamy najważniejsze decyzje Trumpa podjęte w pierwszym dniu prezydentury.

Lawina rozporządzeń Trumpa. Lista najważniejszych decyzji

Lawina rozporządzeń Trumpa. Lista najważniejszych decyzji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, NYT
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium