Pobyt tam był koszmarem i "łamał dusze". Nikomu nie udało się uciec. Tajemnice dawnego więzienia

Źródło:
tvn24.pl
Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?
Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24
wideo 2/4
Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

W małych celach, w koszmarnych warunkach, przebywało po 50 osób. Razem mordercy i więźniowie polityczni. Zimą marzli, latem mdleli. Pobyt tam na każdym pozostawiał ślad. To było jedno z najcięższych więzień w Polsce. Nigdy nikt z niego nie uciekł. Więzienie w Łęczycy, które założono w dawnym klasztorze, zostało zamknięte w 2006 roku. Kryje wiele tajemnic, a jedna sięga czasów średniowiecza. Gdzieś w niezbadanej części kompleksu może się znajdować grób brata króla Polski.

Łęczyca to 16-tysięczne miasto położone w samym centrum Polski. Nazywana jest królewskim miastem. Można tam podziwiać zamek Królewski, kilka kilometrów dalej - w Tumie - jest zrekonstruowane grodzisko i najlepiej zachowana w Polsce romańska archikolegiata.

Łęczyca, to też historia więziennictwa - ze względu na działający tam niemal 200 lat zakład karny. Ostatnia osoba opuściła te mury w czerwcu 2006 roku. Wówczas też z mapy Polski zniknęło jedno z najcięższych więzień.

Dzisiaj przy ulicy Pocztowej widać atrapy kamer i puste wieżyczki wartownicze z powybijanymi szybami w oknach. Cele są puste - widać w nich odłączone kaloryfery, lecący tynk ze ścian, a w niektórych malowidła pozostawione przez skazanych.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Od klasztoru dominikanów do zakładu karnego

Opuszczone więzienie znajduje się przy ulicy Pocztowej. Już z daleka widać potężną, żelazną bramę. Tu chyba zatrzymał się czas - to pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy po jej przekroczeniu. Widać duży szary budynek z małymi okienkami, w których są kraty. Na środku jest duże zakratowane wejście, a obok rozpościera się, wysoki mur zabezpieczony drutem kolczastym, w narożnikach stoją wieżyczki wartownicze z powybijanymi szybami.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Na dziedzińcu słychać dźwięk dzwoniących kluczy, które uderzają w kraty, a to wszystko dlatego, że zamek znajduje się z drugiej strony i trzeba w niego trafić. Dwa ruchy i udaje się go otworzyć, kolejne są drewniane drzwi. Teraz można wejść do środka.

Do budynku wchodzimy betonowymi schodami w dół i już po kilku krokach, czuć zapach wilgoci i przeszywający chłód. Z oddali, na wprost wejścia, przebija się światło dzienne, z jednej z celi. Małe okienko z kratami, na ogromnym parapecie wciąż stoi mały telewizor, na ścianach wiszą stare szafki, obok prycze, a na nich koce i piżamy w czarnobiałe paski...

- To tutaj przebywali tak zwani kalifaktorzy, zajmujący się między innymi dostarczaniem korespondencji. Byli najbliżej w razie jakiegoś buntu więźniów - mówi lokalny przewodnik Henryk Pieczewski, który zna budynek więzienie jak nikt inny.

Ustawiamy dwa taborety na jednym z nich siada właśnie pan Henryk. - Te mury postawiono za Władysława Łokietka, pamiętają zakon dominikanów. To tu tworzono plan bitwy z Krzyżakami, która odbyła się w 1333 roku pod Płowcami - opowiada.

W więzieniu na początku XIX wieku, przebywało nawet ponad 1200 skazanych. - W 1850 roku władze carskie, zdecydowały o rozbudowaniu budynku o jedno piętro. Dla cara ten budynek był za mały i chciał, żeby powstało jeszcze jedno piętro, żeby było tu jeszcze więcej więźniów - mówi nam Henryk Pieczewski.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Jedno z najcięższych więzień w Polsce

- Łęczyckie więzienie było z jednym z najcięższych w Polsce, obok placówek we Wronkach czy Szamotułach. Swoje kary odsiadywała tutaj recydywa. Byli też więźniowie polityczni. W jednej z cel siedział Władysław Frasyniuk. Swoją karę odsiedział tu też mąż Marii Konopnickiej, skazany za długi karciane. Przebywał tu za Bieruta Władysław Gomułka. Wyszedł i zaczął rządzić komunistyczną Polską. Trafił tu też były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, którego aresztowano w dniu wprowadzenia stanu wojennego i skazano na sześć lat pozbawienia wolności za zorganizowanie akcji protestacyjnej - opowiada przewodnik.

Z łęczyckiego więzienia nigdy nikomu nie udało się uciec. - Były na pewno dwie próby, ale się nie udały - podkreśla przewodnik. - Raz w latach 60., jeden z więźniów dał dwa obiady koledze, wzięli prześcieradło, upletli warkocz, zarzucili na wysięgniki na murze ale wysięgnik nie wytrzymał. Drugi raz - w latach 80. - jeden z więźniów wszedł na komin. To był lipiec, było bardzo gorąco. Naczelnik zażyczył sobie, żeby rozpalić w piecu. Dym osiągnął temperaturę 70 stopni, mężczyzna zszedł z komina. Wycięto wówczas wszystkie włazy na komin - przypomina przewodnik

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Jerzy Kropiwnicki

Był prezydent Łodzi w latach 2002-2010 do więzienia w Łęczycy trafił na jedną noc, potem został przewieziony na ulicę Lutomierską w Łodzi, gdzie dzisiaj mieści się budynek Komendy Wojewódzkiej Policji.

Mimo krótkiego epizodu, Kropiwnicki więzienie w Łęczycy i to co tam się działo pamięta dobrze. - To stary obiekt klasztorny, niewielki plac spacerowy w środku. W tamtym czasie był bardzo oblodzony, z trudem spacerowaliśmy, bo wypuścili nas na krótki spacer - wspomina. - Był to budynek z dawna nieużywany, dosyć chłodny, cele ciasne. Pamiętam, że w celi było sześć łóżek ustawionych piętrowo. Spotkałem tam zarówno dawnych działaczy Ruchu Odbudowy Polski - Andrzeja Woźnickiego, jak i weterana opozycji polskiej, pana docenta Marka Edelmana - obaj byli członkami Solidarności i obu aresztowano rano - opowiada Kropiwnicki.

- Można powiedzieć, że władze więzienia nie wiedziały, jak nas traktować, bo kiedy poszedłem w imieniu kolegów do naczelnika, żeby dopytać jaki jest nasz status - to powiedział, że on sam nie wie, natomiast według ustnej instrukcji, mamy być traktowani jak tymczasowo aresztowani, a on się postara, żeby to miało wymiar łagodniejszy i na przykład pozwoli nam na zakupy w kantynie więziennej. Co więcej powiedział, że zezwoli - biorąc pod uwagę szczególne okoliczności - żeby kupować dla kolegów i za kolegów - opowiada Kropiwnicki. - Cały czas przy naczelniku siedział cywil, który w ogóle się nie wtrącał, ale było widać, że naczelnik, co zdanie się odwracał w jego kierunku. Było ewidentne, że to jest jakiś funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa i to wysokiego szczebla, z którym się musiał liczyć - dodaje Kropiwnicki

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Władysław Frasyniuk

Więzienie w Łęczycy doskonale zna i pamięta działacz Solidarności Władysław Frasyniuk. Do zakładu karnego trafiał trzykrotnie.

- Jak przyjechałem pierwszy raz, to posadzili mnie z kryminalistami, później mnie dali do więźniów politycznych. Wtedy to była grupa parunastu osób - wspomina Frasyniuk. - Więzienie w Łęczycy było ciężkie, ze względu na warunki, jakie tam panowały. To budynek poklasztorny i tam były takie małe izolatki, w których ciężko było przeżyć. Widział pan pewnie tak zwaną celę Frasyniuka? Tam siedział zawodowy zabójca, już nie pamiętam czy to był Rosjanin, czy Ukrainiec, ale przyjechała grupa międzynarodowych prokuratorów, żeby go przesłuchać i sprawdzić stań bezpieczeństwa - ale jak zobaczyli tę izolatkę, to kazali natychmiast ją zlikwidować, jako kompletnie nieludzką - opisuje były działacz Solidarności.

Frasyniuk mówi, że najciężej było podczas upałów. - Nawet więźniów kryminalnych rozwozili do innych placówek, bo ludzie mdleli z braku powietrza, dramatycznie było.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Frasyniuk po latach wrócił do Łęczycy, ale jako zwiedzający. - Anegdota z izolatką Frasyniuka doskonale pokazuje warunki tam panujące. Jak zobaczyłem tę celę, to człowiek, jak przychodzi z wolności, to aż mu się nie chce wierzyć, że w takich warunkach przebywał. A bywało tak, że tam nawet miesiąc siedziałem. Małe okienko, mur długości około metra, czasem to okno było zostawiane otwarte i do środka śnieg leciał, w upały też nie można było wytrzymać. Można powiedzieć, że więzienie samą infrastrukturą było dramatyczne, nieludzkie - opowiada Frasyniuk

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

"Sam pobyt w celi tutaj to jest złamana dusza"

Wracamy do teraźniejszości. Na taborecie, na korytarzu siada mocno opalony mężczyzna z bujną brodą. To Adam Stasiak, emerytowany funkcjonariusz służby więziennej. W zawodzie był 25 lat, w Łęczycy pracował osiem, aż do zamknięcia więzienia.

Mężczyzna trafił do Łęczycy w 1998 roku, na początku pełnił funkcję strażnika na wieżyczkach, pracował też jako bramowy i na zmiany w pododdziałach mieszkalnych.

Pamięta różnych więźniów, tych skazanych za poważne przestępstwa, takie jak morderstwa, ale też innych. O każdym wypowiada się z szacunkiem.

- Dla mnie to normalna rzeczywistość. Rozmowa z człowiekiem, ja nie kategoryzowałem ich jako innych. To byli osadzeni, którzy odbywali kary, ale byli ludźmi. Często odbywali karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wiadomo, trzeba na takiego uważać, ale to jest człowiek i z nimi normalnie się rozmawiało - opowiada mężczyzna

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Były pracownik służby więziennej, opowiada i potwierdza to, o czym mówili były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki i działacz Solidarności Władysław Frasyniuk.

- Proszę sobie wyobrazić, że największe cele tutaj miały po 25 facetów, więc odbywanie kary na pewno było ciężkie. Małe okienka, nie dochodziło słońce. Pamiętam czasy, gdy latem drewniany dach tak się nagrzał, że skazani na trzeciej kondygnacji mieli problem, by wytrzymać w celach. Musieliśmy otwierać drewniane furty, żeby był przewiew - opowiada Adam Stasiak. - Sam pobyt w celi tutaj, to jest złamana dusza dla tych ludzi. Co noc z tej jednostki wyjeżdżali ludzie z pocięciami, bo psychicznie nie wytrzymywali - dodaje.

Pobyt w tych murach pozostawał w każdym na długo, czasem do końca życia.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Powrót do przeszłości

Proponuje nam oprowadzenie po więzieniu i pokazanie miejsc, gdzie przebywali więźniowie. Na początek wprowadza nas do magazynu depozytowego. - To był pierwszy kontakt tych ludzi z więzieniem. Rozbierali się tutaj, dostawali ubranie i dalej trafiali do swojej celi - wspomina.

W pomieszczeniu pozostały biurka, na jednym z nich stoi duży wazon z wzorkami, na kolejnym książeczki z Matką Boską.

Odwiedzamy cele mieszkalne, w których na co dzień przebywało po sześciu więźniów. W każdej toaleta i mały zlew. W niektórych celach w oczy rzuca się lecąca farba ze ścian, w innych zachowały się rysunki i malowidła wykonane przez skazanych. Prawie w każdej są malutkie zakratowane okna, przez które niewiele widać.

Nasz rozmówca prowadzi nas do celi, do której niepokorni więźniowie trafiali nawet na 14 dni. To o niej wspominał Władysław Frasyniuk. - Łóżko na stałe przymocowane do podłoża, taboret, krzesło. Skazany mógł tutaj mieć swoje przemyślenia, co źle zrobił. A wyobraźmy sobie, że te drzwi były otwierane tylko na śniadania, obiad, kolację i na apel. Jeśli nie przyszedł tu wychowawca, to taki więzień był zupełnie sam - opowiada były pracownik więzienia. - Nie pamiętam, żeby ktoś, kto wychodził z tej celi się nie zmienił - dodaje.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Wychodzimy z "celi wychowawczej" i idziemy do celi zabezpieczającej, która znajduje się na końcu korytarza. Trafiali tam więźniowie, którzy na przykład nawoływali do buntu. Jesteśmy w mały pomieszczeniu z grubą pancerną szybą, na której widać zarysowania i wyryte ostrymi przedmiotami napisy. - Te napisy nie powstały w czasach więzienia, tylko już po jego zamknięciu - wtrąca były pracownik zakładu. - Tutaj żaden więzień nie miał możliwości wnieść czegokolwiek. Kiedy drzwi od tego pomieszczenia zamykano, nikt go nie mógł usłyszeć, to pomieszczenie było całkowicie wygłuszone - zaznacza Adam Stasiak.

Adam Stasiak proponuje, żebyśmy poszli na trzecie piętro obiektu. Korytarz nie różni się w niczym od tego poniżej - jest szeroki, a na podłodze położona jest gumowa wykładzina. - To tutaj, kiedy więzienie funkcjonowało, potrafiło przebywać jednocześnie aż 253 osadzonych - mówi nam były pracownik zakładu karnego. To tutaj było tak gorąco od drewnianego dachu, że trzeba było otwierać drzwi, żeby można było przewietrzyć cele - przypomina mężczyzna.

Idziemy do jednej z cel. Drewniana podłoga, na ścianach kolejne malowidła, podobnie jak piętro niżej małe zakratowane okienka. - Więźniowie tutaj pod te deski na podłodze, mogli chować różne rzeczy. Wspinali się też po kaloryferach i przez te małe okienka szły nielegalne kontakty, na które trzeba było reagować - wspomina pan Adam.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Kilka metrów dalej znajduje się dość duże pomieszczenie z namalowanymi postaciami świętych. - To kaplica, były tu odprawiane co niedzielę msze święte. Niektórzy przychodzili raz na jakiś czas, bo czuli taką potrzebę, ale chętnych nie brakowało - wspomina nasz rozmówca.

- Nie wierzyliśmy w to do końca, że to więzienie będzie zamknięte. Myśleliśmy że to jest błędna decyzja, bo nie można przecież takiego więzienia zamknąć. Z perspektywy pracy w pobliskim Garbalinie, uważam jednak że to było rozsądne. Całkiem inny system pracy, całkiem inna jednostka, wiele możliwości dla funkcjonariuszy, też rozwoju, bo tutaj były tylko trzy oddziały, tam 11. Myślę że to była dobra decyzja, tylko szkoda tego obiektu. Tak wiele przeszedł tak, a teraz niszczeje - kończy były pracownik więzienia.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Hotel, muzeum, dom pomocy społecznej...

Budynek był wystawiany na sprzedaż, ale nie udało się dokonać transakcji.

- Byli różni inwestorzy, chcieli tu zbudować hotel, sale konferencyjne, a nawet był pomysł zrobienia domu pomocy społecznej. Nic z tego nie wyszło. To budynek zabytkowy z ogromną historią i ingerencja nie mogła być zbyt duża - opowiada Janusz Mielczarek. - Kończymy proces badań który trwał ostatnie trzy lata. Mamy nadzieję, że wyniki badań będą satysfakcjonujące dla konserwatora zabytków i dzięki temu będzie można wreszcie sprzedać ten budynek - dodaje.

Starosta wspomina też o tym, co podpowiedzieli mu naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego. - Cały czas mam nadzieję, że w budynku zostanie odnaleziony grób Kazimierza II Łęczyckiego. Jest podejrzenie, że w nieprzebadanej części tego obiektu znajduje się jego grób. To brat Łokietka. Piast z Piasta, brat króla. Teraz musimy się zastanowić czy przeznaczamy środki i będziemy jeszcze ten jeden sezon prowadzić badania, jednoznacznie stwierdzając czy jest tu rzeczywiście pochowany. Po tej decyzji, zdecydujemy o ogłoszeniu ewentualnego przetargu na sprzedaż budynku - podkreślił starosta.

Co dalej z budynkiem więzienia w Łęczycy?TVN24

Konserwator zabytków

- Na terenie tego obiektu może powstać sala konferencyjna. Mogą też powstać nowe budynki na nieruchomości gruntowej. Tak naprawdę, to w jaki sposób zostanie przekształcony ten obiekt, w dużej mierze, zależy od inwencji twórczej inwestora - mówi Daria Błaszczyńska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - W 2019 roku pani konserwator zleciła przeprowadzenie szczegółowych badań i jasno z nich wynika, że to, iż ten obiekt jest aktualnie nieużytkowany, źle wpływa na jego stan. Nie tylko właścicielowi zależy, by sprzedać ten budynek. Wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków też. Żeby się tam coś działo, żeby to miejsce żyło. To taki zabytek, który może być znany w całym kraju i przyciągać tu ludzi – dodaje.

Autorka/Autor:Piotr Krysztofiak, Bartosz Żurawicz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W nocy doszło do pożaru jednej z kamienic w centrum Poznania. Podczas przeszukiwania piwnicy budynku doszło do wybuchu butli z gazem. Pięciu strażaków zostało rannych. Czterech wyszło z piwnicy o własnych siłach, jeden jest poszukiwany.

Duży pożar i wybuch w kamienicy. Kilku strażaków rannych, jeden poszukiwany

Duży pożar i wybuch w kamienicy. Kilku strażaków rannych, jeden poszukiwany

Źródło:
tvn24.pl

Policja zatrzymała osobę podejrzaną o atak nożem, do którego doszło w piątek wieczorem w czasie festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - przekazał minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Rzecznik landowego ministerstwa potwierdził agencji dpa, że mężczyzna sam się zgłosił. Tymczasem wcześniej informowano o zatrzymaniu dwóch innych osób. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Francuski aktor Alain Delon został w sobotę pochowany w swojej prywatnej posiadłości w Douchy w środkowej Francji. W zamkniętej, prywatnej ceremonii uczestniczyła trójka jego dzieci i około 50 gości.

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Źródło:
PAP

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami we wschodniej połowie Polski. Temperatura w cieniu będzie przekraczać 30 stopni Celsjusza. Dla wielu miejsc wydano ostrzeżenia drugiego stopnia.

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Aktualizacja:

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Putin tej wojny nie wygrał i nie wygra - stwierdził w "Faktach po Faktach" były zastępca dowódcy strategicznego NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek. W sobotę Ukraina obchodzi 33. rocznicę niepodległości, jest to także 913. dzień inwazji zbrojnej Rosji na ten kraj.

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

Źródło:
TVN24

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dym pochodzący z pożarów lasów w zachodniej Kanadzie dotarł w tym tygodniu do Europy - podało Europejskie Centrum Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS).

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl