"Szef: chcesz urlop, bo boisz się zachorować? Ja na to, że wręcz przeciwnie, że na ochotnika idę robić do DPS"

Źródło:
TVN24 Łódź
Sebastian do pomocy zgłosił się 1 kwietnia
Sebastian do pomocy zgłosił się 1 kwietnia TVN24 Łódź
wideo 2/4
Sebastian do pomocy zgłosił się 1 kwietnia TVN24 Łódź

Skończył obiad i powiedział rodzinie, że wieczorem zaczyna dwutygodniowy wolontariat w miejscu, gdzie szaleje koronawirus, i nie będzie go w domu na Wielkanoc. Sebastian poszedł tam, gdzie z własnej woli nie chciałby trafić niemal nikt. O tym, co przeżył, opowiedział nam. Ale pod jednym warunkiem: "Nie róbcie ze mnie żadnego nadętego bohatera. Jestem normalnym gościem, jak każdy mam sporo za uszami".

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Przegiąłem, wiem. Postawiłem w trudnej sytuacji rodzinę, mieli prawo się wściekać i o mnie bać. Ale łatwo jest przegiąć, jak się działa pod wpływem chwili - mówi Sebastian. Postawny jegomość po czterdziestce z tatuażami na rękach.

Do niedawna "tylko" mąż, ojciec dwóch córek, motocyklista i kierownik produkcji w jednym z dużych zakładów w Czeladzi (woj. śląskie). 

Od początku kwietnia wolontariusz, który z własnej woli dał się zamknąć w Domu Pomocy Społecznej w Koszęcinie, który zmienił się w gigantyczne ognisko zakażeń koronawirusem.

- Sam się zastanawiałem, co za ludzie idą pracować w ramach wolontariatu. Że to osoby trochę jak z bajki Disneya, dobre na wskroś. A tu nagle stałem się jednym z nich. A wcale przezroczysty nie jestem - opowiada.

I dodaje, że do niedawna w życiu u siebie nie podejrzewałby takiej potrzeby pomagania. 

Sebastian: - Dla mnie to coś na zasadzie katharsis. Jak nam firma stanęła przez pandemię, to trzeba było zwolnić parę osób. Ciężar przekazywania tej informacji spadł na mnie. Cholernie dołujące - opowiada.

Przyznaje, że miał poczucie winy. Do wolontariatu zgłosił się dokładnie 31 marca. Opowiedział nam, co przeżył, co widział i jakie ma przemyślenia. Opowiedział też, jak początkowy szok i nerwy żony zmieniły się w poczucie dumy. Ale też o tym, co go najbardziej zawiodło. 

31 MARCA

Jechałem do pracy. W radiu od kilku tygodni mówią o pandemii. Nie wiem, czym relacja o sytuacji w DPS w Koszęcinie różniła od setek innych. Wiem za to, że ktoś na koniec mówił, że potrzeba ludzi do wolontariatu. 

Pierwsza myśl: oby ktoś się zgodził. Druga: mam sporo niewykorzystanego urlopu. Trzecia: w pracy i tak zastój. Pewnie by mi wybaczyli, jakbym zniknął na dwa tygodnie… Czwarta myśl była taka, że pewnie żona będzie na "nie". W sumie, co jej się dziwić. Sama ma zostać z dziewczynami?

Może lepiej jej nie mówić - przynajmniej na razie. Może już się ktoś zgłosił i tylko niepotrzebnie ją wkurzę.

W pracy rozmowa była krótka. Mówię, że chce wybrać zaległy urlop. A oni na to "Po co teraz? Boisz się zachorować?". A ja na to, że wręcz przeciwnie. Że na ochotnika idę robić w DPS.

No to widzę, jak robią duże oczy, wzruszają ramionami i rzucają: "ok".

- Kiedy zaczynasz?

- Jeszcze nie wiem - mówię.

1 KWIETNIA

Jadę jeszcze do pracy. Ale w aucie wybieram numer do DPS Koszęcin. Znalazłem w sieci.

- Halo? Chcę się zgłosić na ochotnika. Chcę pomagać - mówię.

- Od jutra pan może? Sytuacja słaba - odpowiadają.

- No, jak trzeba to będę jutro – odpowiadam.

W pracy powiedziałem, że biorę ten urlop. Pokręciłem się chwilę po firmie, uporządkowałem sprawy i znowu do auta. Trzeba było powiedzieć rodzinie.

Ale zanim dojechałem był kolejny telefon:

- Proszę pana, a może pan przyjść jeszcze dziś? Bo tu ludzie nie wyrabiają.

- Mogę. W końcu co za różnica.

Sebastian: to był impuls. Sam jeszcze nie wiem, czy dobrze zrobiłemPaweł Skalski/TVN24 Łódź

Dom. Obiad. Jakoś nie miałem odwagi od razu poruszać tematu. Jak skończyłem jeść, to mówię do żony, że muszę się pakować, bo jadę pomagać w DPS-ie.

"Nie, to nie jest primaaprilisowy żart" - mówię. 

Reakcja żony była... emocjonalna. Nawet bardzo.

12-letnia córka się rozpłakała. "Boję się tato o ciebie. Co ty robisz?" - mówiła.

Tylko najstarsza, czternastolatka inaczej na to patrzyła. "Jestem z ciebie dumna. Jakbym była starsza, to sama bym to zrobiła" - napisała mi w sms-ie.

Pod DPS-em w Koszęcinie byłem wieczorem. Dzwonię, że jestem. Po kilkunastu minutach schodzi dyrektor. Daje mi kombinezon, maseczkę i rękawiczki. Trochę byłem speszony, bo przecież w środku jest tylko jedna osoba zakażona koronawirusem.

No nic. Założyłem strój i wszedłem do środka. Oddycha się źle. Zdejmuję. Przecież i tak mam tu spędzić dwa tygodnie, to przecież nie wytrzymam cały czas w tym rynsztunku.

Dyrektor prowadzi mnie do personelu. Jest jedna pielęgniarka i salowa.

- Nasz bohater! Gdzie pracowałeś? DPS? Szpital który? - pytają.

- Żaden. Nie robiłem nigdy w służbie zdrowia - mówię.

Konsternacja.

- No to na cholerę nam taka pomoc! - jedna nie wytrzymuje. Druga uspokaja. Ich uwagę odwraca młoda dziewczyna, 21-latka, oddelegowana z DPS-u w Lublińcu. Załamana, bo musiała zostawić małe dziecko.

Z młodą powiedzieliśmy, żeby panie sobie odpoczęły. Wzięliśmy wiadra i umyliśmy korytarze, poogarnialiśmy pensjonariuszki. Reszta pań zdała sobie sprawę, że nie przyszedłem tutaj robić z siebie gwiazdy instagrama, tylko jestem silnym, wypoczętym gościem, co się pracy nie boi. Przydam się.

Dzień minął.

2 KWIETNIA

"Ale wdepnąłem w gówno" - taką myśl miałem w głowie. Bo sytuacja w DPS-ie, od wczoraj "moim", stała się beznadziejna. Przyszły wyniki testów pobranych od pensjonariuszek: 17 pozytywnych, w tym u pielęgniarki.

Sytuacja słaba o tyle, że jakoś nie wpadliśmy na to, że ona może być zakażona. W piwnicy robiliśmy sobie pokoik socjalny. Jedliśmy, odpoczywaliśmy.

Chwilę potem decyzja: ewakuacja! Zjeżdżają się karetki z całego województwa. Nas wzięli na kwarantannę do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Koszęcinie. Razem z nami też dziewięć pensjonariuszek, co podobno były zdrowe.

Podobno.

Już na miejscu dwie z podopiecznych zaczęły się źle czuć. No to je oddzieliliśmy od reszty. 

Telefon od sanepidu. Mówią, że za tydzień wszyscy zostaniemy przebadani na koronawirusa.

Sebastian ma 43 lata. Jak mówi, nie podejrzewał siebie, że będzie chciał pracować w ramach wolontariatuPaweł Skalski/TVN24 Łódź

6-10 KWIETNIA

Dni lecą. Z żoną już lepszy kontakt. Jest ciągle zła, ale mówi, że trochę mnie rozumie. Od razu mi lepiej.

Roboty zbyt wiele nie ma. Jest na pięcioro: ja i jeszcze jeden wolontariusz, salowa i dwie pielęgniarki. Nie ma tragedii.

Zaczynam się też martwić, czy na czas wrócę do roboty. Robię sobie coś na kształt home office. Tyle, że z kwarantanny.

Acha. Kiedyś zapisałem się do bazy dawców szpiku. Dzwonią ze szpitala i mówią, że mają bliźniaka genetycznego, któremu mogę uratować życie. A ja na to: "spoko, ale jestem w kwarantannie". Mówią, żebym zrobił testy.

Ale kiedy ja stąd wyjdę?

Sebastian pracował w DPS w Koszęcinie przed jego ewakuacjąPaweł Skalski/TVN24 Łódź

11 KWIETNIA

Dzwonię do sanepidu, pytam o wyniki naszych testów.

- Wasze są negatywne. Ale pięć z siedmiu pensjonariuszek chorych Będą wywiezione - słyszę.

No cholera, gdybym nie zadzwonił, to byśmy nawet tego nie wiedzieli. Nikt nie zadzwonił!

12 KWIETNIA

Dziwna to była Wielkanoc. 

W ośrodku została jedna podopieczna. Opiekuje się nią dwóch wolontariuszy i jedna salowa. No, jak w prywatnej klinice.

Dzwonię do sanepidu. Mówię, że zgłaszałem się na dwa tygodnie, ale chcę wyjść dzień wcześniej, bo nie ma sensu tu siedzieć.

- Nie wyjdzie pan. Sam pan chciałeś siedzieć to siedź - słyszę.

- Do pracy muszę wracać!

- Teraz to pan poczeka, aż pan będzie mógł wyjść - mówią. 

Wkurzyłem się. To po to się narażałem rodzinie, żeby takim tonem do mnie mówili? Jakbym był jakimś przestępcą albo niewdzięcznikiem?!

***

Sebastian w środę po raz kolejny dał wymaz do testów na kornawirusa. Jeżeli on i reszta osób w ośrodku będzie miała negatywny wynik, to będzie mógł wrócić do normalnego życia.

Z pracy już nie dzwonią, ale podobno na niego czekają.

- Czy było warto? Nie wiem. Zobaczę, jak wrócę do domu i to przemyślę. Najgorsze jest to, że pięć pań, którymi się zajmowaliśmy, już nie żyje. Oby reszta wydobrzała, bo całe to siedzenie i pomaganie będzie psu na budę - mówi. 

Sebastian: tylko nie róbcie ze mnie nibybohatera. Jestem ojcem, normalnym facetem i motocyklistąarchiwum prywatne

Czapki z głów

Zapytaliśmy Dariusza Szendzielorza, dyrektora DPS w Lublińcu z filią w Koszęcinie o to, jak bardzo przydała się pomoc Sebastiana.

Zamiast odpowiedzi kilka sekund milczenia. Dopiero potem usłyszeliśmy:

- Bezcenna. Nie umiem znaleźć lepszego słowa. Sebastian i Tomek, solista w śląskim zespole pieśni i tańca, zgłosili się w momencie, w którym byliśmy w absolutnej zapaści. Kiedy znikąd nie można było znaleźć chętnych do pracy. Naprawdę byliśmy pod ścianą, miałem poczucie beznadziei - opowiada.

Nie pamięta, czy już podziękował wolontariuszom tak, jak na to zasługują. 

- To goście, którzy zdecydowali się na wejście do miejsca, gdzie prawie nikt nie chciałby się znaleźć. To nie były żarty, tylko bardzo poważne zagrożenie dla ich zdrowia. Czapki z głów. To postawa na medal - mówi dyrektor.

Zapowiada, że - już po wyjściu - wolontariusze mają być nagrodzeni przez starostwo powiatowe. 

Na froncie walki z koronawirusem dramatycznie brakuje rąk do pracy. Wojewodowie przymusowo kierują lekarzy, pielęgniarki, opiekunów między innymi do ośrodków opieki, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. Czasami także niezgodnie z obowiązującymi przepisami – w czwartek na tvn24.pl informowaliśmy, że do pomocy wezwane zostały m.in. kobiety samotnie zajmujące się dziećmi, w tym jedna na urlopie macierzyńskim.

Tego samego dnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że teraz "wojewodowie zwrócą się z prośbą do izb zrzeszających lekarzy, pielęgniarki, położne oraz fizjoterapeutów o zgłaszanie się personelu medycznego gotowego do pracy przy zwalczaniu epidemii zakażeń wirusem SARS-CoV-2".

- W równie złej sytuacji, w której był ośrodek w Koszęcinie, są dziesiątki innych w całym kraju. Bez ludzi, którzy będą chcieli ruszyć z pomocą system może runąć - podkreśla Dariusz Szendzielorz, dyrektor DPS w Lublińcu z filią w Koszęcinie.

Efekty takiej pomocy bywają spektakularne. W DPS w Bochni kadra została zastąpiona przez siostry dominikanki z Krakowa.

Możesz? Pomóż

- Zazwyczaj ochotnicy do pracy na rzecz społeczeństwa mają czas, żeby się do niej przygotować – mówi Mariusz Kołodziejski pracuje w Regionalnym Centrum Wolontariatu w Łodzi, które jest częścią Ogólnopolskiej Sieci Centrum Wolontariatu.

I dodaje: - Wolontariat w Polsce jest mocno usystematyzowany. Ochotnik się zgłasza, wypełnia deklarację przystąpienia do wolontariatu, potem jest kierowany na szkolenia i na koniec może podjąć pracę. Ale są oczywiście sytuacje, w których nie ma na to czasu.

System Ogólnopolskiej Sieci Centrum Wolontariatu połączony jest z bazami Korpusu Solidarności, prowadzonego i finansowanego z budżetu państwa.

Organizacje szacują, że w Polsce może być ponad 20 tysięcy wolontariuszy. Tylko w regionie łódzkim jest ich około 150. A do tego dochodzi jeszcze rzesza tych, którzy zgłaszają się bezpośrednio do placówek i nie figurują w systemie Centrum Wolontariatu.

- Jeszcze dekadę temu lwią część pomagających stanowili studenci. Na przestrzeni dziesięciu lat coś się zmieniło i pojawiło się mnóstwo osób starszych, które poprzez pomoc się realizują i pozostają aktywne. Teraz to one są najliczniejszą grupą. Oczywiście mówimy o ludziach, którzy deklarowali pomoc jeszcze przed wybuchem pandemii - podkreśla rozmówca tvn24.pl.

A co z tymi, którzy chcą pomagać w zwalczaniu pandemii? Mogą skontaktować się z instytucjami, które najlepiej rozpoznają potrzeby swoich podopiecznych i są naturalnymi łącznikami z ludźmi, którzy potrzebują wsparcia także w czasach koronawirusa, na przykład z miejskimi bądź gminnymi ośrodkami pomocy społecznej.

- W niektórych miastach są centra wolontariatu. Tak jest na przykład w Łodzi, gdzie do walki z COVID-19 zgłosiło się 50 osób. Można też poszukać wolontariatu wśród innych organizacji pozarządowych: fundacji, stowarzyszeń, parafii. Druga metoda wiedzie przez platformy internetowe, które oferują wolontariat (ich listę znajdziesz tutaj - red.) - mówi Mariusz Kołodziejski.

Wolontariuszu - jak być w dobrej kondycji i gotowości do pomocy?korpussolidarnosci.gov.pl

Każdy gest się liczy

Przedstawiciele Ogólnopolskiej Sieci Centrum Wolontariatu przypominają, że żeby zostać wolontariuszem, czasami nawet nie trzeba wychodzić z domu.

- Technologia pozwoliła na stworzenie wolontariatu online. Daje on nieograniczone możliwości. Można prowadzić zajęcia edukacyjne, rozwijające umiejętności dzieci i młodzieży, porady prawne, psychologiczne, zajęcia z fizjoterapii czy informatyczne. Każda pomoc jest bezcenna! - podkreśla Mariusz Kołodziejski.

Jakie prawa ma wolontariusz? Przede wszystkim musi posiadać taki sam sprzęt ochronny, co zawodowcy. Przysługuje mu też ubezpieczenie NNW, wyżywienie i prawo do zrezygnowania z wykonywania obowiązków w każdym momencie. 

- W tym roku miała być wprowadzona karta wolontariusza, ale przez pandemię prace nad projektem zostały czasowo wstrzymane. Miało to być coś na kształt legitymacji Honorowego Dawcy Krwi. Miały one upoważniać do zniżek w komunikacji miejskiej, kina czy innych miejsc - opowiada Mariusz Kołodziejski.

Podkreśla, że wolontariat wciąga. Nawet, jeżeli nie ma się za to absolutnie nic w zamian.

- Ludzie tak mają, że robienie dobra wydziela w nich dobre samopoczucie. Dlatego niektórzy już od dekady są aktywnymi wolontariuszami - podkreśla.

Według danych CBOS z 2018 roku, w jakąś formę wolontariatu angażował się co piąty Polak (21 proc.)

***

DPS w Koszęcinie to filia DPS w Lublińcu dla kobiet przewlekle psychicznie chorych. Została ewakuowana w zeszły czwartek po pięciu dniach od wykrycia koronawirusa u pierwszej pensjonariuszki. Wirus zdążył zakazić kolejne kobiety.

Czytaj więcej na tvn24.pl.

* Weryfikuj dostępne oferty pracy, szukaj ofert w sprawdzonych miejscach mających na uwadze dobro wspólne wolontariuszy i potrzebujących. * Zadbaj o swoją wiarygodność, zawsze miej ze sobą identyfikator wolontariusza lub inny dokument poświadczający, aby Ci którym pomagasz również czuli się pewnie i bezpiecznie. * Przestrzegaj oficjalnych zaleceń dotyczących ochrony przed koronawirusem. Przede wszystkim pamiętaj o myciu i dezynfekcji rąk przed i po rozpoczęciu konkretnej aktywności, staraj się nie dotykać twarzy, zwłaszcza okolic ust, nosa i oczu, zachowuj bezpieczną odległość od rozmówcy - min. 2 metry. * Twoje bezpieczeństwo jako osoby niosącej pomoc jest najważniejsze. Nie podejmuj się działań, które nie spełniają warunków bezpieczeństwa, nie wykonuj powierzonych Ci obowiązków bez niezbędnego zabezpieczenia i środków ochrony osobistej (np. jednorazowe rękawiczki ochronne i maseczki) oraz bez znajomości zasad dotyczących bezpiecznego pomagania, np. seniorom. * Chroń siebie i tych, którym pomagasz. Monitoruj swoje samopoczucie i zdrowie bardziej niż zwykle. Nie bagatelizuj niepokojących objawów chorobowych. W razie wątpliwości skontaktuj się z najbliższą stacją sanitarno-epidemiologiczną i zaprzestań działalności wolontariackiej. * Pomoc, której udzielasz jest dobrowolna. Pamiętaj o swoich prawach i potrzebach. Jeśli masz obawy przed podjęciem aktywności wolontariackiej nie bój się mówić "nie" i #zostańwdomu. Pamiętaj, że #zostańwdomu to również wyraz odpowiedzialności społecznej i troski o innych. * Jeśli przebywasz na kwarantannie, w ciągu ostatnich 14 dni wróciłeś z zagranicy, chorujesz przewlekle lub masz ponad 60 lat nie podejmuj się udzielania osobistej pomocy i wolontariatu.

Autorka/Autor:Bartosz Żurawicz, Paweł Skalski/i

Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: Paweł Skalski/TVN24 Łódź

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Trąba powietrzna przeszła w piątek przez centrum miasta we wschodnich Chinach. Świadkowie uwiecznili na nagraniach żywioł porywający fragmenty budowli. Wskutek silnego wiatru zginęło pięć osób, a prawie 90 zostało rannych.

Trąba powietrzna nad miastem. Nie żyje pięć osób, wiele jest rannych

Trąba powietrzna nad miastem. Nie żyje pięć osób, wiele jest rannych

Źródło:
Reuters, The Straits Times

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci z Wałcza zajmowali się sprawą podpalenia prawie 300 balotów słomy. Podejrzewanym w sprawie jest 15-latek, który bawił się zapalniczką, odpalił petardę i rzucił na słomę. Straty wyceniono na 35 tysięcy złotych. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.

Bawił się zapalniczką, podpalił petardę i rzucił na słomę. Spłonęło prawie 300 balotów

Bawił się zapalniczką, podpalił petardę i rzucił na słomę. Spłonęło prawie 300 balotów

Źródło:
tvn24.pl, KPP Wałcz

Rodzice trzymiesięcznego chłopca, u którego "stwierdzono liczne obrażenia mózgu powstałe na przestrzeni co najmniej kilku tygodni", usłyszeli zarzuty znęcania się fizycznego nad dzieckiem i spowodowania ciężkich obrażeń. To 35-letnia adwokatka i 37-letni lekarz. Ich pełnomocnik przekazał, że nie przyznali się do stawianych zarzutów.

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka jest lekarzem, matka adwokatką

Zarzuty dla rodziców niemowlaka z obrażeniami mózgu. Ojciec dziecka jest lekarzem, matka adwokatką

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

IMGW ostrzega przed pogodowymi niebezpieczeństwami. W sobotę w większości kraju spodziewane są temperatury sięgające 32 stopni Celsjusza w cieniu. Na zachodzie mogą pojawić się także burze z gradem, a na południu - silne podmuchy wiatru.

Upał i burze. 12 województw z ostrzeżeniami IMGW drugiego stopnia

Upał i burze. 12 województw z ostrzeżeniami IMGW drugiego stopnia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

44-letni pijany mężczyzna w nocy z czwartku na piątek wjechał w tłum celebrujący Święto Niepodległości w jednym z nowojorskich parków. Zabił trzy osoby, ranił osiem innych. Nie miał ważnego prawa jazdy.

Wjechał w tłum świętujący w parku, zabił trzy osoby. Był pijany, nie miał uprawnień

Wjechał w tłum świętujący w parku, zabił trzy osoby. Był pijany, nie miał uprawnień

Źródło:
PAP

Trójka polskich turystów utknęła w piątek w Tatrach Wysokich na Słowacji. Wspinacze musieli przerwać wycieczkę z powodu wychłodzenia i zmęczenia, a w górach zastał ich zmrok. Na pomoc ruszyli ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby.

Polscy turyści w pułapce. Opadli z sił, zastał ich mrok

Polscy turyści w pułapce. Opadli z sił, zastał ich mrok

Źródło:
PAP, HZS

Dwóch mężczyzn utopiło się w zbiorniku wodnym w Rudnej Małej (woj. podkarpackie). Policjanci po kilku godzinach ustalili ich tożsamość. - To mieszkańcy Rzeszowa, w wieku 36 - i 43-lat - poinformowała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Pytane przez policjantów na miejscu osoby przekazały, że mężczyźni tuż przed wejściem do wody pili alkohol.

Najpierw do wody wszedł jeden mężczyzna, za chwilę drugi. Obaj nie żyją

Najpierw do wody wszedł jeden mężczyzna, za chwilę drugi. Obaj nie żyją

Źródło:
tvn24.pl

Od niedzieli wszystkie nowo rejestrowane samochody muszą być wyposażone w rejestratory danych zdarzeń (EDR) - przekazał rzecznik Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) Mikołaj Krupiński. Wyjaśnił, że są to urządzenia podobne do montowanych w samolotach tak zwanych czarnych skrzynek.

To urządzenie musi znaleźć się w samochodzie. Nowe przepisy od jutra

To urządzenie musi znaleźć się w samochodzie. Nowe przepisy od jutra

Źródło:
PAP

Przewodniczący węgierskiego parlamentu Laszlo Koever nie wywiesi flagi Unii Europejskiej na jego siedzibie podczas sprawowania przez Węgry półrocznej prezydencji w Radzie UE – poinformował portal Magyar Narancs.

Nie chcą unijnej flagi na parlamencie. Nawet na czas prezydencji

Nie chcą unijnej flagi na parlamencie. Nawet na czas prezydencji

Źródło:
PAP

Dlaczego jestem najlepszym kandydatem? Bo już kiedyś pokonałem Donalda Trumpa i zrobiłem w czasie mojej kadencji więcej niż inni prezydenci - mówił w rozmowie z dziennikarzami Joe Biden. Powiedział im też, że mylili się w swoich prognozach, co do "zalewania USA republikańską falą".

Biden: jestem najlepszym kandydatem, bo już kiedyś pokonałem Trumpa

Biden: jestem najlepszym kandydatem, bo już kiedyś pokonałem Trumpa

Źródło:
Reuters, TVN24

Prezydent USA Joe Biden powiedział w piątkowym wywiadzie dla telewizji ABC, że nie wycofa się z wyścigu o prezydenturę i zapewniał o swoim dobrym stanie zdrowia, ale agencja Reutera zwraca uwagę, że nie przekonał części krytyków.

Wywiad "potwierdził poważne obawy". Komentarze po rozmowie z Bidenem

Wywiad "potwierdził poważne obawy". Komentarze po rozmowie z Bidenem

Źródło:
Reuters, PAP

Eksperci portali Mediazona, Meduza i rosyjskojęzycznego kanału BBC - stosując złożoną analizę matematyczną – obliczyli, ilu rosyjskich żołnierzy zginęło od początku wojny w Ukrainie. Analitycy zastrzegają jednak, że liczba ta obejmuje zaledwie część zmarłych – nie ma na niej obywateli Ukrainy z obwodów Ługańskiego i Donieckiego walczących po stronie Rosji, ani zwerbowanych przez Moskwę cudzoziemców.

Media: od początku wojny zginęło około 120 tysięcy rosyjskich żołnierzy

Media: od początku wojny zginęło około 120 tysięcy rosyjskich żołnierzy

Źródło:
PAP

Tu nie chodzi o "pokój", tylko o zyski - tak wizytę Viktora Orbana w Moskwie skomentował ambasador USA w Budapeszcie David Pressman.

Orban w Moskwie. Ambasador USA: nie chodzi o "pokój", tylko o zyski

Orban w Moskwie. Ambasador USA: nie chodzi o "pokój", tylko o zyski

Źródło:
PAP

W piątkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana. Kumulacja rośnie do 420 milionów złotych. W Polsce odnotowano jedną wygraną trzeciego stopnia w wysokości niemal prawie 1,4 miliona złotych. Oto liczby, które wylosowano 5 lipca.

Rośnie kumulacja w Eurojackpot. Duża wygrana w Polsce

Rośnie kumulacja w Eurojackpot. Duża wygrana w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Premier Donald Tusk zaprosił organizatorów protestu dotyczącego prawa autorskiego na spotkanie. Ma w nim wziąć udział też marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. "Władza nie powinna kupować przychylności mediów, media z władzą robić dwuznacznych interesów, a big techy wykorzystywać autorów i wydawców" - podkreślił premier.

"Big techy nie powinny wykorzystywać autorów i wydawców". Tusk zaprasza na spotkanie

"Big techy nie powinny wykorzystywać autorów i wydawców". Tusk zaprasza na spotkanie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Ambasada RP we Włoszech w sugestywny sposób ostrzega polskich turystów przed złodziejami. Polska dyplomacja opublikowała szereg rad dla podróżujących do Włoch - między innymi jak uchronić się przed kradzieżą i gdzie szukać pomocy.

Ambasada RP we Włoszech ostrzega polskich turystów przed kieszonkowcami

Ambasada RP we Włoszech ostrzega polskich turystów przed kieszonkowcami

Źródło:
PAP

Podzielić zachodnie społeczeństwa i "zaszczepić strach" - tak wygląda obecny plan Rosji i jej najnowszej odsłony wojny informacyjnej prowadzonej przeciwko demokracji. Dziennikarze portalu The Insider i tygodnika "Der Spiegel" dotarli do dokumentów rosyjskiej agencji wywiadu zagranicznego (SWZ FR). Wynika z nich, że Rosjanie skupiają się na publikowaniu fałszywych informacji i podszywają się pod radykalne europejskie i ukraińskie siły polityczne. 

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Źródło:
PAP

Podoficerka izraelskiej armii służąca w jednostce wywiadowczej 8200 ostrzegła, że terroryści Hamasu czekają tylko na rozkaz i są w pełni przygotowani do wielkiego ataku na Izrael. Ostrzegała, że zamierzają porywać ludzi i wzywała do ochrony cywilów. Choć wojsko miało kilka dni na reakcję, jej alarm dowódcy zignorowali - poinformowała telewizja Kanał 12.

Media: "W" wiedziała i podniosła alarm kilka dni przed 7 października. Dowódcy ją zignorowali

Media: "W" wiedziała i podniosła alarm kilka dni przed 7 października. Dowódcy ją zignorowali

Źródło:
PAP

Z powodu pożarów, do których dochodzi w całej Kalifornii, 30 tysiącom mieszkańców tego amerykańskiego stanu nakazano ewakuację. Wysoka temperatura utrudnia walkę z ogniem. W piątek blisko połowa mieszkańców USA była objęta ostrzeżeniami związanymi z upałami.

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Źródło:
PAP, Reuters

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Wakacje na greckiej wyspie, w malowniczym regionie Włoch, a może w hotelu Drakuli? W ofercie platformy Max nie brakuje filmów w sam raz na letni wieczór. Co warto obejrzeć?

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Źródło:
tvn24.pl

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi horror "MaXXXine", trzecia części trylogii Ti Westa. Wspomniała także o ekscentrycznych ubraniach Eltona Johna, które trafiły na aukcję.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl