"Szef: chcesz urlop, bo boisz się zachorować? Ja na to, że wręcz przeciwnie, że na ochotnika idę robić do DPS"

Źródło:
TVN24 Łódź
Sebastian do pomocy zgłosił się 1 kwietnia
Sebastian do pomocy zgłosił się 1 kwietnia TVN24 Łódź
wideo 2/4
Sebastian do pomocy zgłosił się 1 kwietnia TVN24 Łódź

Skończył obiad i powiedział rodzinie, że wieczorem zaczyna dwutygodniowy wolontariat w miejscu, gdzie szaleje koronawirus, i nie będzie go w domu na Wielkanoc. Sebastian poszedł tam, gdzie z własnej woli nie chciałby trafić niemal nikt. O tym, co przeżył, opowiedział nam. Ale pod jednym warunkiem: "Nie róbcie ze mnie żadnego nadętego bohatera. Jestem normalnym gościem, jak każdy mam sporo za uszami".

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Przegiąłem, wiem. Postawiłem w trudnej sytuacji rodzinę, mieli prawo się wściekać i o mnie bać. Ale łatwo jest przegiąć, jak się działa pod wpływem chwili - mówi Sebastian. Postawny jegomość po czterdziestce z tatuażami na rękach.

Do niedawna "tylko" mąż, ojciec dwóch córek, motocyklista i kierownik produkcji w jednym z dużych zakładów w Czeladzi (woj. śląskie). 

Od początku kwietnia wolontariusz, który z własnej woli dał się zamknąć w Domu Pomocy Społecznej w Koszęcinie, który zmienił się w gigantyczne ognisko zakażeń koronawirusem.

- Sam się zastanawiałem, co za ludzie idą pracować w ramach wolontariatu. Że to osoby trochę jak z bajki Disneya, dobre na wskroś. A tu nagle stałem się jednym z nich. A wcale przezroczysty nie jestem - opowiada.

I dodaje, że do niedawna w życiu u siebie nie podejrzewałby takiej potrzeby pomagania. 

Sebastian: - Dla mnie to coś na zasadzie katharsis. Jak nam firma stanęła przez pandemię, to trzeba było zwolnić parę osób. Ciężar przekazywania tej informacji spadł na mnie. Cholernie dołujące - opowiada.

Przyznaje, że miał poczucie winy. Do wolontariatu zgłosił się dokładnie 31 marca. Opowiedział nam, co przeżył, co widział i jakie ma przemyślenia. Opowiedział też, jak początkowy szok i nerwy żony zmieniły się w poczucie dumy. Ale też o tym, co go najbardziej zawiodło. 

31 MARCA

Jechałem do pracy. W radiu od kilku tygodni mówią o pandemii. Nie wiem, czym relacja o sytuacji w DPS w Koszęcinie różniła od setek innych. Wiem za to, że ktoś na koniec mówił, że potrzeba ludzi do wolontariatu. 

Pierwsza myśl: oby ktoś się zgodził. Druga: mam sporo niewykorzystanego urlopu. Trzecia: w pracy i tak zastój. Pewnie by mi wybaczyli, jakbym zniknął na dwa tygodnie… Czwarta myśl była taka, że pewnie żona będzie na "nie". W sumie, co jej się dziwić. Sama ma zostać z dziewczynami?

Może lepiej jej nie mówić - przynajmniej na razie. Może już się ktoś zgłosił i tylko niepotrzebnie ją wkurzę.

W pracy rozmowa była krótka. Mówię, że chce wybrać zaległy urlop. A oni na to "Po co teraz? Boisz się zachorować?". A ja na to, że wręcz przeciwnie. Że na ochotnika idę robić w DPS.

No to widzę, jak robią duże oczy, wzruszają ramionami i rzucają: "ok".

- Kiedy zaczynasz?

- Jeszcze nie wiem - mówię.

1 KWIETNIA

Jadę jeszcze do pracy. Ale w aucie wybieram numer do DPS Koszęcin. Znalazłem w sieci.

- Halo? Chcę się zgłosić na ochotnika. Chcę pomagać - mówię.

- Od jutra pan może? Sytuacja słaba - odpowiadają.

- No, jak trzeba to będę jutro – odpowiadam.

W pracy powiedziałem, że biorę ten urlop. Pokręciłem się chwilę po firmie, uporządkowałem sprawy i znowu do auta. Trzeba było powiedzieć rodzinie.

Ale zanim dojechałem był kolejny telefon:

- Proszę pana, a może pan przyjść jeszcze dziś? Bo tu ludzie nie wyrabiają.

- Mogę. W końcu co za różnica.

Sebastian: to był impuls. Sam jeszcze nie wiem, czy dobrze zrobiłemPaweł Skalski/TVN24 Łódź

Dom. Obiad. Jakoś nie miałem odwagi od razu poruszać tematu. Jak skończyłem jeść, to mówię do żony, że muszę się pakować, bo jadę pomagać w DPS-ie.

"Nie, to nie jest primaaprilisowy żart" - mówię. 

Reakcja żony była... emocjonalna. Nawet bardzo.

12-letnia córka się rozpłakała. "Boję się tato o ciebie. Co ty robisz?" - mówiła.

Tylko najstarsza, czternastolatka inaczej na to patrzyła. "Jestem z ciebie dumna. Jakbym była starsza, to sama bym to zrobiła" - napisała mi w sms-ie.

Pod DPS-em w Koszęcinie byłem wieczorem. Dzwonię, że jestem. Po kilkunastu minutach schodzi dyrektor. Daje mi kombinezon, maseczkę i rękawiczki. Trochę byłem speszony, bo przecież w środku jest tylko jedna osoba zakażona koronawirusem.

No nic. Założyłem strój i wszedłem do środka. Oddycha się źle. Zdejmuję. Przecież i tak mam tu spędzić dwa tygodnie, to przecież nie wytrzymam cały czas w tym rynsztunku.

Dyrektor prowadzi mnie do personelu. Jest jedna pielęgniarka i salowa.

- Nasz bohater! Gdzie pracowałeś? DPS? Szpital który? - pytają.

- Żaden. Nie robiłem nigdy w służbie zdrowia - mówię.

Konsternacja.

- No to na cholerę nam taka pomoc! - jedna nie wytrzymuje. Druga uspokaja. Ich uwagę odwraca młoda dziewczyna, 21-latka, oddelegowana z DPS-u w Lublińcu. Załamana, bo musiała zostawić małe dziecko.

Z młodą powiedzieliśmy, żeby panie sobie odpoczęły. Wzięliśmy wiadra i umyliśmy korytarze, poogarnialiśmy pensjonariuszki. Reszta pań zdała sobie sprawę, że nie przyszedłem tutaj robić z siebie gwiazdy instagrama, tylko jestem silnym, wypoczętym gościem, co się pracy nie boi. Przydam się.

Dzień minął.

2 KWIETNIA

"Ale wdepnąłem w gówno" - taką myśl miałem w głowie. Bo sytuacja w DPS-ie, od wczoraj "moim", stała się beznadziejna. Przyszły wyniki testów pobranych od pensjonariuszek: 17 pozytywnych, w tym u pielęgniarki.

Sytuacja słaba o tyle, że jakoś nie wpadliśmy na to, że ona może być zakażona. W piwnicy robiliśmy sobie pokoik socjalny. Jedliśmy, odpoczywaliśmy.

Chwilę potem decyzja: ewakuacja! Zjeżdżają się karetki z całego województwa. Nas wzięli na kwarantannę do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Koszęcinie. Razem z nami też dziewięć pensjonariuszek, co podobno były zdrowe.

Podobno.

Już na miejscu dwie z podopiecznych zaczęły się źle czuć. No to je oddzieliliśmy od reszty. 

Telefon od sanepidu. Mówią, że za tydzień wszyscy zostaniemy przebadani na koronawirusa.

Sebastian ma 43 lata. Jak mówi, nie podejrzewał siebie, że będzie chciał pracować w ramach wolontariatuPaweł Skalski/TVN24 Łódź

6-10 KWIETNIA

Dni lecą. Z żoną już lepszy kontakt. Jest ciągle zła, ale mówi, że trochę mnie rozumie. Od razu mi lepiej.

Roboty zbyt wiele nie ma. Jest na pięcioro: ja i jeszcze jeden wolontariusz, salowa i dwie pielęgniarki. Nie ma tragedii.

Zaczynam się też martwić, czy na czas wrócę do roboty. Robię sobie coś na kształt home office. Tyle, że z kwarantanny.

Acha. Kiedyś zapisałem się do bazy dawców szpiku. Dzwonią ze szpitala i mówią, że mają bliźniaka genetycznego, któremu mogę uratować życie. A ja na to: "spoko, ale jestem w kwarantannie". Mówią, żebym zrobił testy.

Ale kiedy ja stąd wyjdę?

Sebastian pracował w DPS w Koszęcinie przed jego ewakuacjąPaweł Skalski/TVN24 Łódź

11 KWIETNIA

Dzwonię do sanepidu, pytam o wyniki naszych testów.

- Wasze są negatywne. Ale pięć z siedmiu pensjonariuszek chorych Będą wywiezione - słyszę.

No cholera, gdybym nie zadzwonił, to byśmy nawet tego nie wiedzieli. Nikt nie zadzwonił!

12 KWIETNIA

Dziwna to była Wielkanoc. 

W ośrodku została jedna podopieczna. Opiekuje się nią dwóch wolontariuszy i jedna salowa. No, jak w prywatnej klinice.

Dzwonię do sanepidu. Mówię, że zgłaszałem się na dwa tygodnie, ale chcę wyjść dzień wcześniej, bo nie ma sensu tu siedzieć.

- Nie wyjdzie pan. Sam pan chciałeś siedzieć to siedź - słyszę.

- Do pracy muszę wracać!

- Teraz to pan poczeka, aż pan będzie mógł wyjść - mówią. 

Wkurzyłem się. To po to się narażałem rodzinie, żeby takim tonem do mnie mówili? Jakbym był jakimś przestępcą albo niewdzięcznikiem?!

***

Sebastian w środę po raz kolejny dał wymaz do testów na kornawirusa. Jeżeli on i reszta osób w ośrodku będzie miała negatywny wynik, to będzie mógł wrócić do normalnego życia.

Z pracy już nie dzwonią, ale podobno na niego czekają.

- Czy było warto? Nie wiem. Zobaczę, jak wrócę do domu i to przemyślę. Najgorsze jest to, że pięć pań, którymi się zajmowaliśmy, już nie żyje. Oby reszta wydobrzała, bo całe to siedzenie i pomaganie będzie psu na budę - mówi. 

Sebastian: tylko nie róbcie ze mnie nibybohatera. Jestem ojcem, normalnym facetem i motocyklistąarchiwum prywatne

Czapki z głów

Zapytaliśmy Dariusza Szendzielorza, dyrektora DPS w Lublińcu z filią w Koszęcinie o to, jak bardzo przydała się pomoc Sebastiana.

Zamiast odpowiedzi kilka sekund milczenia. Dopiero potem usłyszeliśmy:

- Bezcenna. Nie umiem znaleźć lepszego słowa. Sebastian i Tomek, solista w śląskim zespole pieśni i tańca, zgłosili się w momencie, w którym byliśmy w absolutnej zapaści. Kiedy znikąd nie można było znaleźć chętnych do pracy. Naprawdę byliśmy pod ścianą, miałem poczucie beznadziei - opowiada.

Nie pamięta, czy już podziękował wolontariuszom tak, jak na to zasługują. 

- To goście, którzy zdecydowali się na wejście do miejsca, gdzie prawie nikt nie chciałby się znaleźć. To nie były żarty, tylko bardzo poważne zagrożenie dla ich zdrowia. Czapki z głów. To postawa na medal - mówi dyrektor.

Zapowiada, że - już po wyjściu - wolontariusze mają być nagrodzeni przez starostwo powiatowe. 

Na froncie walki z koronawirusem dramatycznie brakuje rąk do pracy. Wojewodowie przymusowo kierują lekarzy, pielęgniarki, opiekunów między innymi do ośrodków opieki, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. Czasami także niezgodnie z obowiązującymi przepisami – w czwartek na tvn24.pl informowaliśmy, że do pomocy wezwane zostały m.in. kobiety samotnie zajmujące się dziećmi, w tym jedna na urlopie macierzyńskim.

Tego samego dnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że teraz "wojewodowie zwrócą się z prośbą do izb zrzeszających lekarzy, pielęgniarki, położne oraz fizjoterapeutów o zgłaszanie się personelu medycznego gotowego do pracy przy zwalczaniu epidemii zakażeń wirusem SARS-CoV-2".

- W równie złej sytuacji, w której był ośrodek w Koszęcinie, są dziesiątki innych w całym kraju. Bez ludzi, którzy będą chcieli ruszyć z pomocą system może runąć - podkreśla Dariusz Szendzielorz, dyrektor DPS w Lublińcu z filią w Koszęcinie.

Efekty takiej pomocy bywają spektakularne. W DPS w Bochni kadra została zastąpiona przez siostry dominikanki z Krakowa.

Możesz? Pomóż

- Zazwyczaj ochotnicy do pracy na rzecz społeczeństwa mają czas, żeby się do niej przygotować – mówi Mariusz Kołodziejski pracuje w Regionalnym Centrum Wolontariatu w Łodzi, które jest częścią Ogólnopolskiej Sieci Centrum Wolontariatu.

I dodaje: - Wolontariat w Polsce jest mocno usystematyzowany. Ochotnik się zgłasza, wypełnia deklarację przystąpienia do wolontariatu, potem jest kierowany na szkolenia i na koniec może podjąć pracę. Ale są oczywiście sytuacje, w których nie ma na to czasu.

System Ogólnopolskiej Sieci Centrum Wolontariatu połączony jest z bazami Korpusu Solidarności, prowadzonego i finansowanego z budżetu państwa.

Organizacje szacują, że w Polsce może być ponad 20 tysięcy wolontariuszy. Tylko w regionie łódzkim jest ich około 150. A do tego dochodzi jeszcze rzesza tych, którzy zgłaszają się bezpośrednio do placówek i nie figurują w systemie Centrum Wolontariatu.

- Jeszcze dekadę temu lwią część pomagających stanowili studenci. Na przestrzeni dziesięciu lat coś się zmieniło i pojawiło się mnóstwo osób starszych, które poprzez pomoc się realizują i pozostają aktywne. Teraz to one są najliczniejszą grupą. Oczywiście mówimy o ludziach, którzy deklarowali pomoc jeszcze przed wybuchem pandemii - podkreśla rozmówca tvn24.pl.

A co z tymi, którzy chcą pomagać w zwalczaniu pandemii? Mogą skontaktować się z instytucjami, które najlepiej rozpoznają potrzeby swoich podopiecznych i są naturalnymi łącznikami z ludźmi, którzy potrzebują wsparcia także w czasach koronawirusa, na przykład z miejskimi bądź gminnymi ośrodkami pomocy społecznej.

- W niektórych miastach są centra wolontariatu. Tak jest na przykład w Łodzi, gdzie do walki z COVID-19 zgłosiło się 50 osób. Można też poszukać wolontariatu wśród innych organizacji pozarządowych: fundacji, stowarzyszeń, parafii. Druga metoda wiedzie przez platformy internetowe, które oferują wolontariat (ich listę znajdziesz tutaj - red.) - mówi Mariusz Kołodziejski.

Wolontariuszu - jak być w dobrej kondycji i gotowości do pomocy?korpussolidarnosci.gov.pl

Każdy gest się liczy

Przedstawiciele Ogólnopolskiej Sieci Centrum Wolontariatu przypominają, że żeby zostać wolontariuszem, czasami nawet nie trzeba wychodzić z domu.

- Technologia pozwoliła na stworzenie wolontariatu online. Daje on nieograniczone możliwości. Można prowadzić zajęcia edukacyjne, rozwijające umiejętności dzieci i młodzieży, porady prawne, psychologiczne, zajęcia z fizjoterapii czy informatyczne. Każda pomoc jest bezcenna! - podkreśla Mariusz Kołodziejski.

Jakie prawa ma wolontariusz? Przede wszystkim musi posiadać taki sam sprzęt ochronny, co zawodowcy. Przysługuje mu też ubezpieczenie NNW, wyżywienie i prawo do zrezygnowania z wykonywania obowiązków w każdym momencie. 

- W tym roku miała być wprowadzona karta wolontariusza, ale przez pandemię prace nad projektem zostały czasowo wstrzymane. Miało to być coś na kształt legitymacji Honorowego Dawcy Krwi. Miały one upoważniać do zniżek w komunikacji miejskiej, kina czy innych miejsc - opowiada Mariusz Kołodziejski.

Podkreśla, że wolontariat wciąga. Nawet, jeżeli nie ma się za to absolutnie nic w zamian.

- Ludzie tak mają, że robienie dobra wydziela w nich dobre samopoczucie. Dlatego niektórzy już od dekady są aktywnymi wolontariuszami - podkreśla.

Według danych CBOS z 2018 roku, w jakąś formę wolontariatu angażował się co piąty Polak (21 proc.)

***

DPS w Koszęcinie to filia DPS w Lublińcu dla kobiet przewlekle psychicznie chorych. Została ewakuowana w zeszły czwartek po pięciu dniach od wykrycia koronawirusa u pierwszej pensjonariuszki. Wirus zdążył zakazić kolejne kobiety.

Czytaj więcej na tvn24.pl.

* Weryfikuj dostępne oferty pracy, szukaj ofert w sprawdzonych miejscach mających na uwadze dobro wspólne wolontariuszy i potrzebujących. * Zadbaj o swoją wiarygodność, zawsze miej ze sobą identyfikator wolontariusza lub inny dokument poświadczający, aby Ci którym pomagasz również czuli się pewnie i bezpiecznie. * Przestrzegaj oficjalnych zaleceń dotyczących ochrony przed koronawirusem. Przede wszystkim pamiętaj o myciu i dezynfekcji rąk przed i po rozpoczęciu konkretnej aktywności, staraj się nie dotykać twarzy, zwłaszcza okolic ust, nosa i oczu, zachowuj bezpieczną odległość od rozmówcy - min. 2 metry. * Twoje bezpieczeństwo jako osoby niosącej pomoc jest najważniejsze. Nie podejmuj się działań, które nie spełniają warunków bezpieczeństwa, nie wykonuj powierzonych Ci obowiązków bez niezbędnego zabezpieczenia i środków ochrony osobistej (np. jednorazowe rękawiczki ochronne i maseczki) oraz bez znajomości zasad dotyczących bezpiecznego pomagania, np. seniorom. * Chroń siebie i tych, którym pomagasz. Monitoruj swoje samopoczucie i zdrowie bardziej niż zwykle. Nie bagatelizuj niepokojących objawów chorobowych. W razie wątpliwości skontaktuj się z najbliższą stacją sanitarno-epidemiologiczną i zaprzestań działalności wolontariackiej. * Pomoc, której udzielasz jest dobrowolna. Pamiętaj o swoich prawach i potrzebach. Jeśli masz obawy przed podjęciem aktywności wolontariackiej nie bój się mówić "nie" i #zostańwdomu. Pamiętaj, że #zostańwdomu to również wyraz odpowiedzialności społecznej i troski o innych. * Jeśli przebywasz na kwarantannie, w ciągu ostatnich 14 dni wróciłeś z zagranicy, chorujesz przewlekle lub masz ponad 60 lat nie podejmuj się udzielania osobistej pomocy i wolontariatu.

Autorka/Autor:Bartosz Żurawicz, Paweł Skalski/i

Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: Paweł Skalski/TVN24 Łódź

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Siły Obronne Izraela poinformowały o operacji komandosów, której finałem było zniszczenie podziemnej irańskiej fabryki pocisków rakietowych w Syrii. W ataku uczestniczyły cztery ciężkie śmigłowce transportowe i dwa szturmowe, 21 myśliwców, pięć dronów oraz 14 samolotów szpiegowskich.

"Jedna z najbardziej śmiałych operacji sił specjalnych". Izrael pokazał nagranie

"Jedna z najbardziej śmiałych operacji sił specjalnych". Izrael pokazał nagranie

Źródło:
PAP

Jednostka południowokoreańskiej armii i ochrona uniemożliwiły śledczym aresztowanie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola. Po sześciu godzinach funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników wycofali się z rezydencji Juna. 64-letni Jun jest objęty dochodzeniem w sprawie buntu politycznego, którego miał się dopuścić - przestępstwo to jest zagrożone karą śmierci.

Wojsko zablokowało aresztowanie prezydenta. Śledczy musieli się wycofać

Wojsko zablokowało aresztowanie prezydenta. Śledczy musieli się wycofać

Źródło:
PAP, Reuters, BBC

Co tak na prawdę wydarzyło się w Rumunii i kto za kim tam stał? Dziennikarskie śledztwo ujawnia kulisy zaskakującej kampanii prorosyjskiego kandydata na prezydenta. Kampania była zaskakująca, bo skuteczna, mimo że kandydat nieznany. Teraz zaskoczenia tylko się mnożą, a nie wszystkie swoje źródła mają na Kremlu. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Ślady prowadzą nie tylko na Kreml. "Intryga wymknęła się spod kontroli"

Ślady prowadzą nie tylko na Kreml. "Intryga wymknęła się spod kontroli"

Źródło:
TVN24

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed silnym wiatrem, którego porywy mogą sięgać nawet 95 km/h. Żółte i pomarańczowe alarmy zostały wydane dla północnych i centralnych regionów kraju. Jednocześnie nadal obowiązują ostrzeżenia pierwszego stopnia przed oblodzeniem, które obejmują niemal całą Polskę.

Na drogach jest ślisko, pojawią się wichury. Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW

Na drogach jest ślisko, pojawią się wichury. Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW

Źródło:
IMGW

Od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy, która była reakcją na bestialski atak Hamasu, w enklawie zginęło ponad 45 tysięcy ludzi. Ponad 108 tysięcy zostało rannych. To najnowsze dane lokalnych władz. Ci, którzy nie zginęli ani nie zostali ranni, w większości musieli uciekać ze swoich domów. O bezpieczeństwo jest bardzo trudno - zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo spadły tam temperatury. Są kolejne doniesienia o noworodkach, które zmarły z wyziębienia.

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Jednym z istotnych elementów raportu z audytu dwustu postępowań, który musi zostać spełniony, jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej kolegów i koleżanek, którzy przy ich prowadzeniu albo nadzorowaniu kierowali się przesłankami nie zawsze słusznymi i nie zawsze godnymi pochwały - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Kmieciak, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (Inicjatywa Wolne Sądy), odnosząc się do rozliczeń, mówiła, iż "widać, że w większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła, tylko to były takie sytuacje, że pan Macierewicz wchodził do CEK NATO i nie został w postępowaniu przesłuchany".

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

Źródło:
TVN24

Coming out Andrzeja Stękały to przede wszystkim historia miłości i straty. Polski skoczek pisze o swoim wieloletnim partnerze, który zmarł i zostawił po sobie ogromną pustkę. Mierzył się z żałobą, nie miał siły mierzyć się ze skocznią. Publicznie milczał - do teraz. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Marzeniem było wygrać konkurs w Zakopanem i stanąć na podium z partnerem"

"Marzeniem było wygrać konkurs w Zakopanem i stanąć na podium z partnerem"

Źródło:
TVN24

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

- Marcin Romanowski, zamiast siedzieć cicho, bo jest podejrzany o 11 przestępstw, uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i będzie to transmitował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że były wiceminister sprawiedliwości "powinien jak najszybciej przyjechać do Polski, stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Źródło:
TVN24

Mnożą się sygnały pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - pisze w czwartek "Le Monde".

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

Źródło:
PAP

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

Premier Słowacji Robert Fico nazwał "sabotażem" Wołodymyra Zełenskiego wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu przesyłanego z Rosji do Unii Europejskiej. Na opublikowanym w czwartek nagraniu wideo ponownie zagroził odcięciem dostaw prądu na Ukrainę, a także mówił o możliwości ograniczenia wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Źródło:
PAP

Marcin Romanowski oznajmił, że "zrzekł się statusu posła zawodowego" i nie będzie w związku z tym pobierać poselskiego wynagrodzenia. W Korei Południowej wojsko uniemożliwia śledczym aresztowanie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków prezydenta kraju Jun Suk Jeola. Wieczorem w Warszawie odbędzie się oficjalna inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w piątek 3 stycznia.

Romanowski "zrzekł się statusu", wojsko chroni byłego prezydenta, raport dla Bodnara

Romanowski "zrzekł się statusu", wojsko chroni byłego prezydenta, raport dla Bodnara

Źródło:
PAP, TVN24

Przebrali się za dostawców jedzenia, mieli charakterystyczne torby, w które schowali łomy. Działali szybko i zuchwale, ukradli biżuterię wartą półtora miliona złotych. Sprawcy napadu na sklep jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów wciąż są na wolności. Jak zdradza prokuratura, szuka ich "bardzo dużo funkcjonariuszy policji".

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

W czwartek wieczorem doszło do potrącenia 17-latka na przejściu dla pieszych w Żyrardowie (Mazowieckie). Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Poszkodowany trafił do szpitala. Chwilę wcześniej w tym samym mieście kierowca potrącił na przejściu kobietę i odjechał.

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Doszło do takiej sytuacji, że PKW powiedziało: umywamy ręce, teraz ty ministrze się tym zajmij, ty zdecyduj i w takiej sytuacji ministra stawiają - mówił w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując tym samym decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Kolejny krok należy do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, bo to on formalnie podejmuje decyzję dotyczącą dokonania wypłaty pieniędzy dla partii politycznych.

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Źródło:
TVN24

Stacja TVN24 w grudniu 2024 roku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,2 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl - najczęściej czytaną witryną newsowych stacji telewizyjnych. Także cały 2024 rok TVN24 i "Fakty" TVN zakończyły na czele zestawień w swoich kategoriach.

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka policja bada sprawę mężczyzny, który ukradł koparkę w południowej części kraju, a następnie przez prawie godzinę taranował samochody i uszkadzał budynki. Koparka zatrzymała się dopiero po ostrzelaniu jej przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł na miejscu - informuje policja.

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

Źródło:
Tagesschau
Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta, która zaginęła 52 lata temu, została odnaleziona cała i zdrowa po tym, jak policja opublikowała w mediach społecznościowych jej zdjęcie sprzed lat z apelem o pomoc w ustaleniu, co się z nią stało.

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Źródło:
PAP
Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Prawie 200 śladów dinozaurów odkryto tego lata w kamieniołomach w hrabstwie Oxfordshire w południowo-wschodniej Anglii - poinformowali w czwartek naukowcy. Jest to największe stanowisko tego typu znalezione w Wielkiej Brytanii. Badacze nie są pewni, co pomogło zachować ślady w skamieniałym błocie.

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Źródło:
PAP, BBC

W losowaniu Lotto 31 grudnia 2024 roku padła szóstka. Główna wygrana wyniosła ponad 19,4 miliona złotych, a szczęśliwy zakład kupiono w Lubinie - poinformował Totalizator Sportowy. We wtorek wygrano także w Eurojackpot - 1,1 miliona złotych, a w środę - w Ekstra Pensji.

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Źródło:
PAP, tvn24.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl

Jocelyn Wildenstein nie żyje. Pochodząca ze Szwajcarii celebrytka zmarła we wtorek w swoim apartamencie w Paryżu. Rozpoznawalność zdobyła za sprawą zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu życia i operacji plastycznych. Ze względu na te ostatnie zyskała przydomek "kobieta kot".

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Źródło:
CNN, The Guardian