O krok od tragedii w miejscowości Chrzanowice koło Radomska (woj. łódzkie). W domu jednorodzinnym ulatniał się tlenek węgla i tylko dzięki zamontowanej czujce czadu z budynku ewakuowała się czteroosobowa rodzina. - Przypuszczalną przyczyną była nieszczelność kotła na paliwo stałe, mimo że właściciel posiadał ważny przegląd kominiarski. Warto mieć detektor tlenku węgla, aby mieć pewność, że wszystko jest w porządku - komentuje rzecznik radomszczańskiej straży pożarnej.
Do zdarzenia doszło w niedzielę późnym wieczorem w miejscowości Chrzanowice w gminie Gomunice pod Radomskiem. Strażacy zostali wezwani do domu jednorodzinnego w związku z podejrzeniem ulatniania się tlenku węgla.
Czytaj też: Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań
"Czujka zadziałała prawidłowo"
Po dojeździe na miejsce strażacy zastali czteroosobową rodzinę, która opuściła dom. - Mieszkańcy budynku - kobieta w wieku 39 lat, mężczyzna w wieku 40 lat oraz dwoje dzieci w wieku 4 i 6 lat, natychmiast ewakuowali się na zewnątrz. Po przyjeździe na miejsce strażacy potwierdzili obecność tlenku węgla w pomieszczeniach za pomocą swoich czujników. Osoby ewakuowane zostały poddane badaniom, w których stwierdzono niewielkie, niewymagające hospitalizacji stężenia tlenku węgla. (...) Czujka zadziałała prawidłowo, zapobiegając poważnym konsekwencjom dla mieszkańców - poinformował Marek Jeziorski, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Radomsku.
Dodał, że przypuszczalną przyczyną zdarzenia była nieszczelność kotła na paliwo stałe, mimo że właściciel posiadał ważny przegląd kominiarski. - Warto zatem mieć detektor tlenku węgla, aby mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Faktycznie, w tym przypadku detektor uratował życie i zdrowie mieszkańców, a rosnąca świadomość i montowanie detektorów w domach, jak miało to miejsce tutaj, jest krokiem w dobrą stronę. Strażacy, po przyjeździe na miejsce, wygasili piec, a wskazania tlenku węgla spadły do zera przy ponownej kontroli - podsumował strażak.
Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań
W listopadzie minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie wprowadzające obowiązek stosowania czujek pożarowych w lokalach mieszkalnych.
- Chcemy tym sposobem dać mocny sygnał ze strony państwa, że czujki dymu, czujki tlenku węgla, to powinno być coś takiego, co każdy ma na wyposażeniu swojego domu, jak lodówkę, telewizor, pralkę - podkreślił. Dodał, że w tym przypadku znaczenie będzie miała edukacja i przekonanie wszystkich, że robią to dla siebie, dla swoich bliskich i swoich sąsiadów.
Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski zwrócił uwagę, że co roku w pożarach obiektów budowlanych ginie prawie 450 osób, z czego 300 to ofiary pożarów w budynkach mieszkalnych. Jak dodał, 50 proc. osób, które giną w sezonie grzewczym, to są osoby powyżej 50 r.ż., a 20 proc. to dzieci. Feltynowski ocenił, że dzięki rozporządzeniu w ciągu pięciu lat Straż Pożarna będzie w stanie uratować znacznie większą liczbę osób. "Urządzenia te charakteryzują się wysoką skutecznością ostrzegania o zagrożeniu i umożliwiają podjęcie ewakuacji (niejednokrotnie całego budynku mieszkalnego), jeszcze przed przybyciem służb ratowniczych" - napisano w uzasadnieniu rozporządzenia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Radomsku