O tym, że jedno z bliźniąt obumarło, Aleksandra Wojciechowska dowiedziała się przypadkiem, bo z własnej inicjatywy poszła na dodatkowe badanie USG. To był szok, bo przecież kilka godzin wcześniej lekarka prowadząca jej ciążę twierdziła, że z dziećmi wszystko jest w porządku. Śledztwo w sprawie tego dramatu od czterech lat prowadzi prokuratura, a czynności sprawdzające właśnie wszczął Rzecznik Praw Pacjenta.