Pociąg osobowy relacji Katowice-Gdynia uderzył w bok samochodu osobowego niedaleko Kutna (województwo łódzkie). Samochodem kierowała 39-letnia kobieta, wiozła dwoje dzieci. Kierująca zginęła na miejscu, dzieci zostały hospitalizowane - przekazała podkomisarz Edyta Machnik z kutnowskiej komendy powiatowej.
Do wypadku doszło we wtorek pomiędzy miejscowościami Florek i Michałów, niedaleko Kutna. Podkomisarz Edyta Machnik z kutnowskiej policji przekazuje w rozmowie z tvn24.pl, że osobowy volkswagen wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy, wprost pod nadjeżdżający pociąg. - Doszło do uderzenia w bok auta. Niestety, 39-letnia kobieta za kierownicą zginęła. Dwoje jej dzieci, w wieku 8 i 9 lat, które również były w pojeździe, trafiły do szpitala - dodaje policjantka.
Młodszy brygadier Mariusz Jagodziński z kutnowskiej staży pożarnej przekazuje, że młodsze dziecko było przytomne i w kontakcie logicznym ze strażakami, którzy rozcinali karoserię, żeby dostać się do środka rozbitego auta. Trafiło ono do szpitala w Kutnie
- Starsze dziecko nie było przytomne, ale miało zachowane czynności życiowe. Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym zostało przetransportowane do szpitala w Łodzi - przekazuje strażak.
Policja przekazuje, że okoliczności tragedii będą wyjaśniane pod nadzorem prokuratury.
Czekają na komunikację zastępczą
W pociągu jadącym z Katowic do Gdyni w momencie wypadku było około 30 osób. Nikt nie odniósł obrażeń.
- Wszyscy pasażerowie oczekują w ogrzewanych wagonach na przyjazd komunikacji zastępczej. Autobusy przewiozą ich do Płocka, skąd będą kontynuować podróż - mówi Katarzyna Grzduk, rzecznik PKP Intercity.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Panorama Kutna