Biegł po zadymionej klatce schodowej, miał okopconą twarz. Jest podejrzany o wywołanie pożaru w bloku

Podejrzanemu grozi do 10 lat więzienia
Podejrzanemu grozi do 10 lat więzienia
Źródło: policja Wieluń

Policja zatrzymała 40-latka podejrzanego o wywołanie pożaru w piwnicy jednego z bloków w Wieluniu (woj. łódzkie). Mężczyzna, według ustaleń prokuratury, odpowiada też za wywołanie pożaru w innym domu wielorodzinnym. Został zatrzymany w czasie akcji gaśniczej.

W piątek, około godziny 17:30 dyżurny wieluńskiej policji dostał informację, że w piwnicy jednego z bloków mieszkalnych doszło do pożaru. Zgłoszenie zwróciło uwagę funkcjonariuszy, bo od kilkunastu godzin wyjaśniali okoliczności podpalenia piwnicy w innym bloku. 

- Policjanci na miejscu zastali strażaków prowadzących akcję gaśniczą - opowiada starszy aspirant Katarzyna Grela z wieluńskiej komendy powiatowej.

Z uwagi na duże zadymienie dwóch klatek schodowych konieczna była ewakuacja. Swoje mieszkania musiało opuścić 36 osób.

- Policjanci podczas pomocy strażakom przy ewakuacji zwrócili uwagę na mężczyznę, który biegł po klatce schodowej. Podejrzenia mundurowych wzbudził fakt, iż miał on okopconą twarz, ręce oraz odzież - relacjonuje Grela.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Zatrzymany

Mężczyzna na widok policjantów zaczął uciekać. 

- Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za nim i dogonili go, nim zdążył opuścić budynek - przekazuje policjantka.

Podejrzany trafił do aresztu
Podejrzany trafił do aresztu
Źródło: Policja w Wieluniu

W momencie zatrzymania mężczyzna był pijany, badanie wykazało, że miał ponad 1,2 promila alkoholu w organizmie. Mundurowi ustalili, że 40-latek ma związek z pożarem, który miał miejsce tego samego dnia około godziny 3 w piwnicy innego bloku mieszkalnego na terenie Wielunia. 

- W przypadku tamtego zdarzenia dzięki szybkiej reakcji świadka oraz natychmiastowej interwencji straży pożarnej nie doszło do rozprzestrzenia się ognia - opisuje Grela.

Aresztowany

40-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Wieluniu, gdzie usłyszał dwa zarzuty usiłowania oraz spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób.

- Mężczyzna odpowie też za zniszczenie mienia - przekazuje policjantka.

Podejrzanemu grozi do 10 lat więzienia. Sąd zgodził się na jego tymczasowe, trzymiesięczne aresztowanie. 

Czytaj także: