Złote Globy dla najlepszych filmów trafiły do "1917" Sama Mendesa i "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino. Najlepszymi serialami zostały: "Sukcesja", "Fleabag" oraz "Czarnobyl". Największym przegranym tej nocy, pełnej zaskakujących werdyktów, okazał się być "Irlandczyk" Martina Scorsese.
77. ceremonia wręczenia Złotych Globów zakończyła się wieloma zaskakującymi werdyktami. Chociaż w tym roku wielu krytyków podkreślało, że na liście nominowanych brakuje zdecydowanych faworytów, to jednak wielu obstawiało nagrody dla Martina Scorsese za "Irlandczyka" bądź twórców "Historii małżeńskiej".
Nie da się nie mówić o zaskakującej decyzji w kategorii reżyserskiej. Złoty Glob otrzymał Sam Mendes za epicki dramat wojenny "1917", który Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (HFPA) uznało również najlepszym filmem - dramatem minionego roku.
O ile nagroda za najlepszy scenariusz dla Quentina Tarantino nie zaskakuje, bo przecież twórca "Pewnego razu... w Hollywood" dostaje Złote Globy jedynie za scenariusze, tak w kategorii najlepsza komedia bądź musical jest sporą niespodzianką.
Największymi przegranymi okazały się być dramaty, które otrzymały najwięcej nominacji: "Historia małżeńska" (sześć nominacji) oraz "Irlandczyk" (pięć).
Jednak w przypadku tego pierwszego, honor obrazu uratowała nagroda dla najlepszej aktorki drugoplanowej, którą otrzymała Laura Dern.
Scorsese i spółka do domów wrócą z pustymi rękoma.
To nie była dobra noc dla Pedro Almodovara, chociaż jego "Ból i blask" otrzymał nominację dla najlepszego filmu zagranicznego, a grający główną rolę Antonio Banderas znalazł się wśród pięciu nominowanych aktorów, to hiszpański mistrz musi obejść się smakiem. "Ból i blask" - podobnie jak w Cannes - przegrał z rewelacyjnym "Parasite" w reżyserii Bonga Joon Ho. Koreańczyk umacnia się więc w walce o Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego.
Nieco przewrotne aktorskie rozdanie
Po cichu, wielu trzymało kciuki za Joaquina Phoenixa i jego tytułową postać w "Jokerze", ale do końca nie było wiadomo, czy HFPA doceni tę niejednoznaczną kreację. Ostatecznie Phoenix pokonał równie rewelacyjnych Antonio Banderasa czy Adama Drivera ("Historia małżeńska").
Za najlepszą aktorkę dramatyczną uznano Renee Zellweger, która wcieliła się w postać Judy Garland.
Zaskoczeń nie zabrakło wśród aktorów komediowych. Najlepszym aktorem w komedii lub musicalu został Taron Egerton za rolę w "Rocketman". A przecież statuetka miała trafić w ręce Leonardo DiCaprio za aktorski popis u Tarantino. Rywalem Egertona był też Eddie Murphy, który w zachwycającym stylu powrócił rolą w filmie "Nazywam się Dolemite".
Mało kto wierzył, że najlepszą aktorką w komedii lub musicalu zostanie Awkwafina ("Kłamstewko"). Aktorka i raperka jest pierwszą Amerykanką azjatyckiego pochodzenia, która otrzymała Złoty Glob w tej kategorii.
Wcześniej pojawiało się więcej głosów, przekonujących, że to Cate Blanchett bądź Ana de Armas zostaną docenione. Tak się jednak nie stało.
Za role drugoplanowe wyróżnieni zostali: wspomniana Laura Dern oraz Brad Pitt za świetną kreację u Tarantino. Wiele więc wskazuje na to, że Pitt może wreszcie sięgnie po swojego pierwszego aktorskiego Oscara (w dorobku ma Oscara jako współproducent "12 małp").
Do historii nagród przechodzi Hildur Guðnadóttir, która jako pierwsza kobieta samodzielnie zdobyła Złoty Glob za najlepszą muzykę do filmu ("Joker"). Co prawda, w 2000 roku Lisa Gerrard sięgnęła po statuetkę, ale dzieliła ją z Hansem Zimmerem, z którym napisała ścieżkę do "Gladiatora".
"Sukcesja", "Fleabag" i "Czarnobyl" podzieliły się nagrodami
Lista nominowanych w kategoriach telewizyjnych była równie mocna, jak w filmowych. Można było się spodziewać pewnych werdyktów, ale brakowało jednoznacznych faworytów.
Najlepszym serialem dramatycznym została "Sukcesja", a grający w nim główną rolę Brian Cox pokonał swoich rywali w kategorii najlepszy aktor w serialu dramatycznym.
Najlepszą aktorką w serialu dramatycznym została Olivia Colman za rolę Elżbiety II w serialu "The Crown". Wygląda na to, że role brytyjskich monarchiń są szczęśliwe dla Brytyjki, która w zeszłym roku zdobyła Złoty Glob i Oscara za rolę pierwszej monarchini Wielkiej Brytanii - królowej Anny - w "Faworycie".
Dwie statuetki dla serialu komediowego "Fleabag" potwierdzają opinię, że Phoebe Waller-Bridge staje się jedną z najważniejszych postaci w branży. Kreatorka serialu, która również stworzyła rewelacyjną "Obsesję Eve", odebrała statuetkę za główną rolę w "Fleabag".
Warto przypomnieć, że Waller-Bridge jest również współautorką scenariusza do najnowszej odsłony przygód Jamesa Bonda.
W przypadku miniserialu, dwie nagrody otrzymał "Czarnobyl", który doceniony został jako najlepszy w tej grupie produkcji telewizyjnych. Grający w nim drugoplanową rolę Stellan Skarsgard otrzymał pierwszą w swoim dorobku nagrodę HFPA.
Kontrowersyjny prowadzący
Galę po raz piąty poprowadził brytyjski komik Ricky Gervais, który już wcześniej zapowiedział, że jego żarty mogą kogoś obrazić, ale zna granice. W tradycyjnym monologu otwierającym komik wzbudził wiele śmiechu, ale też poczucie zażenowania.
- Będziecie zadowoleni, wiedząc, że po raz ostatni prowadzę rozdanie tych nagród, więc jest mi już wszystko jedno… Żartuję. Nigdy się tym nie przejmowałem - rozpoczął Gervais.
- Kevin Hart został wyrzucony z Oscarów za obraźliwe tweety. Na szczęście dla mnie Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej ledwie mówi po angielsku i nawet nie mają pojęcia czym jest Twitter. Tę ofertę otrzymałem faksem. (…) Pamiętajcie, to tylko żarty. Wszyscy niebawem umrzemy i nie będzie już kontynuacji - mówił.
- Przyjechałem tu limuzyną, do której tablice rejestracyjne wykonała Felicity Huffman - dodał, nawiązując do sprawy aktorki skazanej w sprawie korupcyjnej.
Ale Gervais zażartował również z Joe Pesciego, Kościoła katolickiego, Jeffrey’a Epsteina czy księcia Andrzeja. Dostało się również Leonardo DiCaprio. - Leonardo DiCaprio brał udział w premierze ("Pewnego razu… w Hollywood" - red.),a po zakończonym seansie, okazało się, że jego randka jest już dla niego za stara - mówił Gervais.
- Jeśli wygracie, nie używajcie swojego czasu do przemów politycznych. Nie jesteście kompetentni do tego, by zabierać głos publicznie na jakikolwiek temat. Nie wiecie nic o prawdziwym świecie. Większość z was spędziła mniej czasu w szkole niż Greta Thunberg. A zatem, jeśli wygracie, podziękujcie swojemu agentowi, swojemu bogowi i wypierd***ć - podsumował.
Żarty prowadzącego nie wszystkim przypadły do gustu. Na Twitterze można już znaleźć memy ze skrzywioną miną Toma Hanksa, który jest tegorocznym laureatem honorowego Złotego Globu.
I would like to thank Tom Hanks for providing this brand-new meme for 2020 #GoldenGlobes pic.twitter.com/2frzvP2baQ
— Ashley Carter (@AshleyLCarter1) January 6, 2020
ZŁOTE GLOBY 2020 - LISTA ZWYCIĘZCÓW
FILM
Najlepszy film dramatyczny "1917"
Najlepsza komedia lub musical - "Pewnego razu... w Hollywood"
Najlepszy reżyser - Sam Mendes "1917"
Najlepszy scenariusz - Quentin Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood"
Najlepsza aktorka w filmie dramatycznym - Renee Zellweger "Judy"
Najlepszy aktor w filmie dramatycznym Joaquin Phoenix "Joker"
Najlepszy aktor w komedii lub musicalu - Taron Egerton "Rocketman"
Najlepsza aktorka w komedii lub musicalu - Awkwafina "Kłamstewko"
Najlepszy aktor drugoplanowy - Brad Pitt "Pewnego razu w Hollywood"
Najlepsza aktorka drugoplanowa - Laura Dern "Historia małżeńska"
Najlepszy film animowany - "Praziomek"
Film zagraniczny - "Parasite"
Najlepsza muzyka - Hildur Guðnadóttir "Joker"
TELEWIZJA:
Najlepszy serial dramatyczny - "Sukcesja"
Najlepszy miniserial lub film telewizyjny - "Czarnobyl"
Najlepszy serial komediowy lub musical - "Fleabag"
Najlepszy aktor w serialu dramatycznym - Brian Cox "Sukcesja"
Najlepszy aktor w serialu komediowym lub musicalu - Ramy Youssef "Ramy"
Najlepszy aktor w miniserialu lub filmie telewizyjnym - Russell Crowe "Na cały głos"
Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym - Olivia Colman "The Crown"
Najlepsza aktorka w serialu komediowym lub musicalu - Phoebe Waller-Bridge "Fleabag"
Najlepsza aktorka w miniserialu lub filmie telewizyjnym - Michelle Williams "Fosse/Verdon"
Najlepsza aktorka drugoplanowa w produkcji telewizyjnej - Patricia Arquette "The Act"
Najlepszy aktor drugoplanowy w produkcji telewizyjnej - Stellan Skarsgard "Czarnobyl"
Autor: Tomasz-Marcin Wrona / Źródło: tvn24.pl