Życie jest snem – takie hasło przy pracy nad „Lulu na moście” postawiła przed sobą i aktorami Teatru Dramatycznego reżyserka Agnieszka Glińska. Efektem ich pracy jest wariacja oparta o scenariusz filmowy Paula Austera, która ma przenieść widzów na granicę między rzeczywistością a marzeniem. Premiera w niedzielę o godz. 19.
„Lulu na moście” to reżyserski debiut pisarza Paula Austera, który pisał scenariusze m. in. do filmów „Dym”, czy "Brooklyn Boogie". Główne role w kultowym już filmie z 1998 roku zagrali Mira Sorvino i Harvey Keitel. Fabuła nie należy do prostych.
Życie jazzowego saksofonisty Izzy'ego Maurera zmienia się całkowicie, kiedy podczas koncertu w nowojorskim nocnym klubie zostaje trafiony przypadkową kulą. Wówczas uświadamia sobie, że życie nie jest czymś danym "na stałe".
Pewnej nocy idąc przez Manhattan potyka się o ciało nieznajomego mężczyzny. Zabiera aktówkę zamordowanego i ucieka. Zawartość teczki doprowadza go do pokoju nieznajomej aktorki.
Obraz Austera jest pełen tajemnic i niedopowiedzeń. Trzeba go obejrzeć kilka razy, aby rozwikłać wszystkie zastawione przez autora pułapki. Czy podobnie będzie na scenie?
Improwizacja muzyczna i teatralna
Agnieszka Glińska przyznaje wprost, że filmu Austera nie widziała. Zachwycił ją tekst i dlatego postanowiła po niego sięgnąć. – Za pomocą scenariusza rozmawiamy z Austerem. Analizujemy go, staramy się domyślić, o co mu chodziło – mówiła na konferencji przed premierą reżyserka.
- Pracowaliśmy nad "Lulu" wspólnie - opowiadała Glińska. - Każde z nas odczytywało tę opowieść po swojemu. Kilka scen powstało w trakcie improwizacji. Nie inspirowaliśmy się bezpośrednio filmem – zaznaczała jednak.
Zagadki życia aktorów
W roli Izzy'ego zobaczymy Marcina Dorocińskiego, ostatnio głównie znanego z ról filmowych, który specjalnie do tego przedstawienia postanowił przypomnieć sobie, jak się gra na saksofonie. - To jest na pewno świetny muzyk, ale czy dobry facet, tego nie jestem do końca pewien – mówi Dorociński o swoim bohaterze. - Siłą rzeczy musiałem się z nim zaprzyjaźnić na czas pracy nad rolą, ale nie chciałbym prowadzić takiego życia, jak on. Izzy gdzieś pod brutalnością, chamowatością kryje w sobie marzenia o wielkiej miłości i czułości, ale nie pozwala im wydobyć się na zewnątrz – dodaje. Miłość jego życia zagra Patrycja Soliman.
Na scenie zobaczymy też między innymi Joannę Szczepkowską, która bardzo chwali sobie prace nad spektaklem. – Moja rola w dużej mierze oparta jest na improwizacji, oczywiście zamkniętej w pewnych ramach – mówi. – Gram reżyserkę filmu o Lulu, więc mogłam skorzystać ze swych prawdziwych doświadczeń pracy z reżyserami o producentami – zaznacza aktorka. Szczepkowskiej bardzo odpowiadał tryb pracy nad tekstem i stworzenie podwójnej rzeczywistości – w końcu na scenie powstaje przedstawienie o kręceniu filmu.
Najważniejsza muzyka
Wszyscy twórcy podkreślają, że w tym przedstawieniu najważniejsza jest muzyka jazzowa. To pod jej rytm powstaje na scenie wszystko, co ważne. Dlatego reżysera poprosiła zespół Ygora Przebindowskiego, aby specjalnie stworzył muzykę zespołu Izzy’ego. Świetny jazz będzie grany na żywo, na każdym spektaklu.
"Lulu na moście" to ostatnia w tym sezonie premiera Teatru Dramatycznego i zarazem pierwsze przedstawienie pod nową dyrekcją. Efekt pracy aktorów można oglądać od niedzieli.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Na zdjęciu Marcin Dorociński i Patrycja Soliman/Materiał dzęki uprzejmości Teatru Dramatycznego m. st. Warszawy