Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej - przyznająca Oscary - poinformowała w czwartek o pozbawieniu członkostwa francusko-polskiego reżysera Romana Polańskiego i amerykańskiego komika Billa Cosby'ego.
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) poinformowała, że decyzję o wykluczeniu obu artystów rada gubernatorów podjęła we wtorkowym głosowaniu. Bill Cosby i Roman Polański są pierwszymi osobami usuniętymi z szeregów AMPAS na mocy przyjętego w grudniu ubiegłego roku tzw. kodeksu postępowania. Akademia - w następstwie wybuchu serii skandali seksualnych w branży rozrywkowej - zmieniła swoje standardy etyczne.
Wcześniej, w październiku 2017 roku, pozbawiła członkostwa Harveya Weinsteina, zdobywcę Oscara w kategorii najlepszy film za "Zakochanego Szekspira".
80-letni Bill Cosby został w zeszłym miesiącu uznany przez sąd za winnego przemocy seksualnej wobec byłej koszykarki Andrei Constand. Grozi mu do 30 lat pozbawienia wolności. Constand nie jest jedyną kobietą, która obwinia Cosby'ego o gwałt. Według mediów jest ich ponad 60, jednak w pozostałych przypadkach sprawy się przedawniły i nie mogą trafić do sądu.
Ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości
Roman Polański, który otrzymał w 2003 roku Oscara w kategorii najlepsza reżyseria za film "Pianista", jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości od 1978 roku, gdy zbiegł z USA przed ogłoszeniem wyroku w sądzie w Los Angeles w sprawie o gwałt na nieletniej. Jest oskarżony o podanie w 1977 roku środka usypiającego i alkoholu 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadzenie do stosunku seksualnego w domu aktora Jacka Nicholsona.
Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt. Na mocy zawartej wtedy ugody Polański przyznał się - w zamian za oddalenie innych zarzutów - do uprawiania seksu z nieletnią. W ramach tej ugody spędził 42 dni w areszcie. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił jednak USA w obawie, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.
Roman Polański mieszka i tworzy we Francji i w Szwajcarii, często odwiedza również Polskę. Zarówno Szwajcaria, jak i Polska odrzuciły amerykańskie wnioski o ekstradycję reżysera do USA, z kolei Francja nie ma ze Stanami Zjednoczonymi umowy o ekstradycji. Reżyser kilkakrotnie próbował doprowadzić do zakończenia procesu bez konieczności osobistego stawiennictwa w sądzie. Żadna z dotychczasowych prób nie powiodła się.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24.pl, PAP