Powers Boothe - jeden z najpopularniejszych hollywoodzkich aktorów charakterystycznych, który zdobył sławę, głównie grając złoczyńców - zmarł w wieku 68 lat.
Jak podają amerykańskie media, aktor zmarł w niedziele w śnie, z przyczyn naturalnych. Informację o śmierci Boothe'a potwierdził także na Twitterze jego przyjaciel Beau Bridges.
It\\\\\\\\\\\\\\\\\\'s with great sadness that I mourn the passing of my friend Powers Boothe. A dear friend, great actor, devoted father & husband.
— Beau Bridges (@MrBeauBridges) 14 maja 2017
"Z wielkim smutkiem opłakuję odejście mojego przyjaciela Powersa Boothe'a. Drogi przyjaciel, wspaniały aktor, oddany ojciec i mąż" - napisał Bridges.
Boothe był znany z ról w takich produkcjach telewizyjnych, jak: "Deadwood", "Agenci T.A.R.C.Z.Y." czy w "24 godziny".
Ceniony czarny charakter
Jedną z jego pierwszych ważnych ról była kreacja Jima Jonesa w filmie telewizyjnym "Guyana Tragedy: The Story of Jim Jones", za którą otrzymał nagrodę Emmy w 1980 roku. Boothe zdobył nagrodę podczas trwającego w USA strajku aktorów. Odbierając statuetkę - wbrew powszechnemu wówczas kontestowaniu tego typu wydarzeń - aktor powiedział: "To może być jeden z najbardziej walecznych momentów mojej kariery albo najgłupszy".
Był dwukrotnie nominowany wspólnie z całą obsadą do nagrody SAG Awards (nagrody Amerykańskiej Gildii Aktorów Ekranowych). Po raz pierwszy w 1996 roku za film "Nixon", drugi - w 2007 roku z obsadą serialu "Deadwood".
Publiczność i krytycy zachwycali się jego kreacjami czarnych bohaterów w takich tytułach, jak: "Nagła śmierć", "Ręka Boga" i w dwóch częściach "Sin City", gdzie zagrał senatora Roarka.
W sumie Boothe miał na koncie ponad 50 ról filmowych i telewizyjnych.
Autor: tmw/sk/jb / Źródło: Variety, The Hollywood Reporter, NME