Duet Friend'n'Fellow zrobił wszystko, co trzeba, by podbić serca polskiej publiczności. Na jego warszawskim koncercie były rzewne ballady, covery popowych przebojów, a nawet zaśpiewana po polsku "Cicha noc". Opłaciło się - takich owacji Filharmonia Narodowa nie słyszała już dawno.
Friend'n'Fellow, czyli wokalistka Constanze Friend i gitarzysta Thomas Fellow, do Warszawy przyjechali z konkretnym zadaniem. Mieli zagrać koncert w ramach Christmas Gali Ery Jazzu - odbywającej się co roku w grudniu imprezy, która ma udowodnić, że kolędy i pastorałki też można grać na jazzowo.
I od razu trzeba powiedzieć, że z zadania tego się nie wywiązali. W ich występie niewiele było świątecznych melodii, jak i prawdziwego jazzu. Czy to zarzut? Absolutnie nie! Friend'n'Fellow zafundowali bowiem słuchaczom niezwykłą przejażdżkę na stylistycznej karuzeli, pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji i poczucia humoru.
Można było usłyszeć np. wyciszone "A case of you" Joni Mitchell, by za chwilę rozbrzmiało pełne energii "Highway to hell" AC/DC czy "Ring of Fire" Johny'ego Casha. Nie zabrakło też klasyków Niny Simone, której F'n'F poświęcili swój ostatni album "Lady". Świetnie zabrzmiało zwłaszcza "My baby just cares for me", podczas którego momentami można było odnieść wrażenie, że na scenie stoi i śpiewa sama Simone.
Duet pełnymi garściami czerpał też z repertuaru gwiazd pop, reinterpretując takie hity, jak choćby "Baker Street" Gerry'ego Rafferty czy "Shout" Tears for Fears.
Duet jak band
Mimo, że na scenie występowały jedynie dwie osoby, wydawało się, że gra kilkuosobowy zespół. To głównie zasługa Fellowa, który ze swoją gitarą w ręku robił jednocześnie za całą sekcję rytmiczną, prowadził melodię, a momentami nawet śpiewał. Trzeba jednak podkreślić, że Friend była dla niego równorzędną partnerką, pląsając po scenie i wyśpiewując melodie, szepcząc czy krzycząc swoim głębokim "czarnym" głosem.
Koncern zakończyły kilkukrotne bisy, owacja na stojąco i dodatkowa atrakcja dla publiczności: "Cicha noc" wyśpiewana przez Friend po polsku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl/Maciej Tomaszewski