O nagrodzie pierwszy dowiedział się jego pies. O tym aktorze będzie teraz głośno

pap_20250922_2B5
Jonathan Bailey na nagraniach archiwalnych
Źródło: Reuters
Brytyjczyk Jonathan Bailey to uznany aktor szekspirowski, który w ciągu ostatniego roku stał się jednym z najgorętszych nazwisk Hollywood. Zagrał w głośnych produkcjach, takich jak "Wicked" i "Jurrasic World: Odrodzenie". Teraz znów jest o nim głośno z powodu tytułu, jaki otrzymał. Warto przy okazji przyjrzeć się jego karierze i planom zawodowym.

Dorobek i nieprzeciętny talent Brytyjczyka Jonathana Baileya zasługują na uwagę i bez tytułu "Najseksowniejszego żyjącego mężczyzny", który przyznał mu właśnie magazyn "People". Bądźmy jednak szczerzy - ten tytuł sprawi, że zyska jeszcze większy rozgłos, bo o nagrodzie piszą światowe media o dużych zasięgach.

Ci, którzy kojarzą Baileya głównie z kasowych filmów, jak "Wicked" i "Jurrasic World: Odrodzenie" czy serialu "Bridgertonowie", mogą przyjrzeć mu się baczniej. Jeśli to zrobią, odkryją, że laureat tytułu przyznawanego od 1985 roku i kojarzonego głównie ze stereotypową atrakcyjnością, od wielu lat gra w londyńskim Royal National Theatre i dla rodaków jest przede wszystkim znakomitym aktorem szekspirowskim.

Jonathan Bailey - kariera jak ze snu

O tym, że chce zostać aktorem, wiedział już od piątego roku życia, gdy babcia zaprowadziła go na spektakl "Oliver". Dwa lata później wziął udział w przesłuchaniu i dostał rolę Tiny'ego Tima z "Opowieści wigilijnej", którą zagrał na scenie londyńskiego Barbican Theatre. Mając osiem lat, występował już na West Endzie (brytyjski odpowiednik amerykańskiego Broadwayu), wcielając się w Gavroche'a w adaptacji "Nędzników" Victora Hugo.

Już wtedy wróżono mu wielką karierę, zwłaszcza że otrzymał stypendium muzyczne w prestiżowym Magdalen School w Oksfordzie, gdzie uczył się gry na pianinie i klarnecie. Nieustannie pojawiał się w musicalach, a nawet w pantomimach, zaś w 2004 roku zaliczył swój filmowy debiut - zagrał w adaptacji głośnej powieści fantasy Edith Nesbit "Pięcioro dzieci i coś". Natychmiast został dostrzeżony.

Od tej pory regularnie pojawiał się w brytyjskich serialach. Zagrał między innymi młodego Leonardo da Vinci w serialu przygodowym "Leonardo". Jednocześnie związał się ze wspomnianym Royal National Theatre (Królewskim Teatrem Narodowym), gdzie już wkrótce zagrał w adaptacji "Otella". W 2013 roku Bailey zyskał popularność dzięki roli lokalnego dziennikarza Olly'ego Stevensa w pierwszych dwóch sezonach świetnego serialu kryminalnego "Broadchurch", w którym partnerował Olivii Colman.

Mimo że niemal nie schodził ze sceny, jakimś cudem zdołał jeszcze ukończyć studia muzyczne i rozpocząć aktorskie. Wielkim sukcesem był jego występ u boku wielkiego Iana McKellena w "Królu Learze" (2017), gdzie zagrał Edgara. Rok później za rolę w głośnym musicalu "Company" otrzymał niezwykle ważną nagrodę Laurence'a Oliviera.

Magazyn "Variety" nazwał go nawet jego "nowym wcieleniem".

Jonathan Bailey z brytyjskiej sceny trafił do Hollywood
Jonathan Bailey z brytyjskiej sceny trafił do Hollywood
Źródło: Wiktor Szymanowicz/Anadolu/PAP

Droga do Hollywood

Było jasne, że upomni się o niego Hollywood, choć trafił do niego okrężną drogą. Najpierw bowiem dostał rolę w amerykańskim, romansowym serialu kostiumowym "Bridgertonowie", gdzie wcielał się w wicehrabiego Anthony'ego Bridgertona. Jego kreacja spotkała się z uznaniem krytyków.

Prawdziwą bombą, która zapewniła mu worek nagród była jednak rola w wyjątkowo dla niego ważnym serialu "Towarzysze podróży". W tej love story o wielkim uczuciu dwóch gejów zatrudnionych w amerykańskim Kongresie, ukrywających swoją tożsamość i związek, wystąpił u boku Matta Bomera. "The Washington Post" nazwał jego występ "sensacyjnym", a za rolę otrzymał między innymi Critic Choice Award oraz nominację do nagrody Emmy.

To był idealny moment na coming out, bo wcześniej pełen obaw Bailey ukrywał swoją orientację. Namówił go do niego Bomer, także zdeklarowany gej, żyjący w szczęśliwym związku ze swoim mężem i adaptowanymi synami. Magazyn "GQ" napisał wtedy, że jest "jednym z nielicznych gejowskich aktorów, których role nie są zdefiniowane przez ich seksualność". I faktycznie był niezwykle przekonujący jako pożeracz damskich serc w "Bridgertonach".

Wkrótce miał pojawić się w dwóch dużych produkcjach: w musicalu "Wicked" będącym prequelem "Czarnoksiężnika z Oz" jako książę Fiyero, partner Ariany Grande, a także w "Jurassic World. Odrodzenie" jako paleontolog. I choć na tym kasowym filmie krytycy nie zostawili suchej nitki, nawet z fatalnie napisanego scenariusza był w stanie ulepić pełnokrwistą postać i zebrać pochwały.

Jonathan Bailey to nie tylko symbol seksu
Jonathan Bailey to nie tylko symbol seksu
Źródło: TOLGA AKMEN/EPA/PAP

Już za dwa tygodnie powróci w "Wicked: Na dobre", gdzie tym razem ma mieć większą rolę. Podobno szykuje się też do głównej roli w filmie o Anthonym Perkinsie, zmarłym na AIDS gwiazdorze "Psychozy", całe życie ukrywającym prawdę o swoim homoseksualizmie. Ale to na razie projekt.

Jonathan Bailey w musicalu "Wicked"
Jonathan Bailey w musicalu "Wicked"
Źródło: UIP

"Najseksowniejszy" czyli jaki?

O tym, jak daleką drogę przebył Jonathan Bailey w ciągu ostatniego roku, najlepiej świadczy fakt, że magazyn "Time" umieścił go niedawno na liście 100 najbardziej wpływowych artystów na świecie. Teraz do wyróżnień dołączył tytuł "Najseksowniejszego żyjącego mężczyzny". On sam w rozmowie z magazynem "People" śmiał się, że to absurdalne.

To ogromny zaszczyt. Oczywiście jestem niezwykle zaszczycony. I to jest zupełnie absurdalne [śmiech]. Nie mogę się doczekać, aż dowiedzą się o tym moi przyjaciele i rodzina.
Jonathan Bailey

Wcześniej o nagrodzie dowiedział się tylko jego... pies Benson, który towarzyszył mu podczas sesji zdjęciowej dla "People".

Dziennikarze stacji CNN zapytali redakcję magazynu "People", jakie są kryteria bycia "najseksowniejszym"?

W odpowiedzi usłyszeli, że "nie chodzi tylko o wygląd". Liczy się także osobowość kandydata, to czy swój status "seksownej gwiazdy" potrafi odpowiednio wykorzystać. Powołując się na wybór przed dwoma laty Michaela B. Jordana, wskazali na jego aktywizm polityczny. Jordan działa na rzecz równości w Hollywood.

Bailey także idealnie wpisuje się w ten warunek. W 2024 roku założył organizację charytatywną The Shameless Fund (Bezwstydny Fundusz), której celem jest "pomoc członkom społeczności queer na całym świecie". Dzięki swojej popularności zbieranie funduszy na ten cel idzie mu naprawdę nieźle. To właśnie dlatego ma status jednej z czołowych postaci LGBTQ+ w branży rozrywkowej. Bailey jest pierwszym w historii zadeklarowanym gejem wyróżnionym przez "People" tym tytułem.

Na pytanie o życie uczuciowe mówi jedynie, że jest w związku "z cudownym mężczyzną". I nie zamierza mówić więcej, bo jak wyjaśnia, nie chce, by jego "prywatne życie było publiczne".

I jeszcze taki szczegół, wiele mówiący o Baileyu. Gdzie był w momencie gdy ogłoszono go "najseksowniejszym"? Na scenie The Bridge Theatre gdzie regularnie wciela się w tytułowego bohatera sztuki Szekspira Ryszarda II.

Czytaj także: