Tegoroczna, dziesiąta, jubileuszowa edycja Netia Off Camera to wyzwanie dla organizatorów - mówił Andrzej Sołtysik, dziennikarz TVN Fabuła. - Festiwal jest już dojrzały i osiągnął taki wiek, że można o nim powiedzieć, że jest już mądrym, ale ciągle niezależnym - dodał.
Zdaniem dziennikarza, niezależność festiwalu Netia Off Camera objawia się w tytułach prezentowanych filmach, czy to w Konkursie Głównym "Wytyczanie Drogi", czy w sekcjach pobocznych, np. w "Nadrabianiu zaległości".
wideo 2/9
- Dla mnie najbardziej interesującą sekcją jest "Aż po grób". To jest sekcja pokazująca kilka filmów, które rozważają różnego rodzaju kryzysy w związkach damsko-męskich. Bardzo aktualny temat, jak się okazuje, na całym świecie - stwierdził Sołtysik.
Dziennikarz i filmoznawca zwrócił uwagę na Konkurs Polski, w którym udział bierze 10 najciekawszych polskich filmów ostatniego roku. - Ci twórcy, którzy pokazują swoje filmy, przyjeżdżają do Krakowa i chętnie konfrontują się z publicznością, na przykład Bartek Kowalski, autor "Placu zabaw" - nagrodzonego w Gdyni, a jednak bardzo kontrowersyjnego tytułu. Reżyser zmierzył się z publicznością i ta dyskusja była bardzo burzliwa. Momentami nieprzyjemna dla reżysera, ale to dlatego, że zrobił mocny film - relacjonował Sołtysik.
- Jesteśmy piątego dnia, to jest połowa festiwalu, zaraz będzie przesilenie. Jutro nagrody za scenariusz, a potem oczekiwanie na werdykt, na galę, na pojawienie się Agnieszki Holland - przewodniczącej jury - no i kto wygra - wyznał Sołtysik, dodając, że Krakowska Nagroda Filmowa, która jest jedną z najwyższych gwarantowanych na świecie, robi wrażenie na młodych twórcach.
Sołtysik zwrócił uwagę na fakt, że poza repertuarem, ciekawy na Netia Off Camera jest "czynnik ludzki". - Mieszanie się ludzi młodych, starych, europejskich i amerykańskich filmowców. Widzowie na przykład konfrontują się z turystami, którzy przychodzą do Pałacu Pod Baranami i widzą, że tu jakiś festiwal się odbywa - opowiadał.
- Dużo dobrego się dzieje - podkreślił.