W 2012 roku trafiła na listę 100 najbardziej wpływowych Amerykanów. Choć nominacja do Oscara dla najlepszej aktorki za rolę agentki CIA we „Wrogu numer jeden” jest już drugą w jej karierze, o rudowłosej piękności z Kalifornii świat wie niewiele. Jessica Chastain chroni prywatność. Jeśli jednak wierzyć bukmacherom, którzy widzą w niej zwyciężczynię w swojej kategorii - wkrótce się z nią pożegna.
Miniony rok należał do niej w Hollywood. Gdy na szczyt box-office’u dotarła produkcja Guillermo del Toro „Mama” z jej udziałem, na miejscu drugim wciąż mocno trzymał się „Wróg numer jeden” Kathryn Bigelow. Ale preludium był cały filmowy rok 2011. Dziś trudno uwierzyć, że gdy w ubiegłym roku nominowano ją do Oscara za „Służące” Tate’a Taylora, dziennikarze zerkali do materiałów prasowych, pisząc jej nazwisko. Wprawdzie zdążyła już zagrać duże role w kilkunastu filmach, ale trafiły na ekrany z opóźnieniem. W 2011 r. do kin weszło siedem tytułów z jej udziałem. W żadnym jej rola nie przeszła niezauważona. W „Służących” – wzruszającej opowieści o pełnej rasistowskich uprzedzeń amerykańskiej prowincji lat 60. - jako frywolna, ale pełna uroku i obdarzona złotym sercem Celia, zrobiła furorę. Nominacja za tę rolę była zaś nagrodą za serię znakomitych kreacji. O Chastain zrobiło się głośno, zwłaszcza, że zabłysła też w nagrodzonym Złotą Palmą w Cannes, kontrowersyjnym „Drzewie życia” Mallicka. Brytyjska gwiazda Hellen Mirren, która Chastain spotkała na planie „Długu” Johna Maddena nazwała ją następczynią Meryl Streep. Miała na myśli skalę talentu. Nie myliła się. To, co Jessica pokazała jako Maya - agentka CIA we „Wrogu numer jeden”, plasuje ją w ścisłej czołówce aktorek kina XXI wieku.
Chastain numer jeden?
Bigelow kręcąc „Wroga numer jeden” od początku nie miała wątpliwości - rolę Mai z pozoru twardej i nieustraszonej, w rzeczywistości kruchej i delikatnej, zagra Jessica Chastain. Dokumentując realia trwającego dekadę polowania na Bin Ladena, zdecydowała o umieszczeniu w centrum wydarzeń kobiety. Zdjęcia powstały w indyjskim Pendżabie - tuż przy granicy z Pakistanem. Mieszkańcy nie byli zachwyceni obecnością ekipy filmowej ani tematem opowieści. Poczucie zagrożenia towarzyszyło filmowcom nieustannie. Religijni fundamentaliści przesyłali im listy z pogróżkami. Jessica podkreśla, że paradoksalnie, to ułatwiło jej wejście w rolę Mai, agentki CIA, która musi działać w warunkach nieustannego zagrożenia życia. Maya, grana przez Chastain, to jedna z bardziej złożonych postaci współczesnego kina - połączenie agentki Starling z „Milczenia owiec” z Jamesem Bondem. Jej pierwszym zadaniem po podjęciu pracy w CIA są przesłuchania islamskich terrorystów po atakach z 11 września 2001 roku. Złapanie Osamy bin Ladena - wroga Ameryki numer jeden - staje się jej obsesją. Delikatna i krucha na początku, w finale jest już zdeterminowaną, wręcz epatującą okrucieństwem agentką. Z zimną krwią przygląda się torturom na więźniach. Właśnie kwestia tortur - jako niezbędnej metody pracy agentów, stała się przyczyną chłodnego odbioru filmu Bigelow. Nie dość, że obraz uznano za „antyamerykański”, to fakt, iż twórców dopuszczono do materiałów CIA, oburzył opinię publiczną. Polityka przyćmiła artystyczne i dokumentalne walory świetnego filmu Bigelow, oddalając go od głównego Oscara. Mimo to Chastain, która za rolę Mai zdobyła już Złoty Glob, pozostaje faworytką do statuetki za kreację kobiecą. Zagrozić jej może tylko Emmanuelle Riva, grająca główną rolę w „Miłości” Michaela Hanekego.
Śladami dziecięcych marzeń
Miłość do aktorstwa Jessice zaszczepiła babcia, która zabrała 7-letnią wnuczkę na musical Andrew Lloyd Webbera „Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze”. Od tamtego dnia dziewczynka miała być już pewna, że chce być aktorką. Teatralną, nie filmową. Wychowywała się nieopodal San Francisco, jako jedna z pięciorga dzieci państwa Howardów. Jej ojciec jest strażakiem, mama do dziś prowadzi restaurację wegańską. Sama Jessica też jest weganką (odmiana wegetarianizmu, nakazująca nie tylko unikanie mięsa, ale i żywności pochodzenia zwierzęcego np. nabiału). Od 9 roku życia tańczyła. Grała też w amatorskim teatrze szekspirowskim. W końcu przyjęła nazwisko panieńskie matki - Chastain. Wybrała też uczelnię teatralną - nowojorskie Juilliard School of Drama. Problemem jednak były pieniądze, bo szkoła ta należy do najdroższych na świecie. Jessica musiała pokonać setkę konkurentów, by zdobyć stypendium ufundowane przez najsłynniejszego jej absolwenta - Robina Williamsa. Udało się, a dyplom szkoły otworzył jej drogę do kariery teatralnej na Broadwayu. Była już wtedy znaną aktorką telewizyjną, głównie za sprawą serialu „Ostry dyżur”. Prosto z planu telewizyjnego w Los Angeles, biegła do samolotu, by dotrzeć do Nowego Jorku, gdzie grała Desdemonę w „Otellu”. Tam właśnie zobaczył ją Al Pacino, kompletujący obsadę do ekranizacji sztuki Oscara Wilde’a „Salome” i obsadził w głównej roli. Później zarekomendował ją Terrence’owi Malickowi do roli we wspomnianym „Drzewie życia”.
Kariera jak ze snu
W obrazie Ala Pacino „Wild Salome” (2011) Jessica to demoniczna i pełna erotyzmu, rozpalająca mężczyzn bratanica króla Heroda (Al Pacino). Film miał premierę w Wenecji, gdzie prezentowano też inny obraz z jej udziałem - dramat „Teksas - pola śmierci” (reż. Ami Canaan Mann, 2011). Jessica zachwyciła publiczność. Jeszcze wcześniej zagrała we wspomnianym już i świetnym filmie „Dług” (2011) Johna Maddena. Wcieliła się w postać młodej agentki Mossadu, tropiącej nazistowskiego zbrodniarza. Dziś tę rolę postrzega jako preludium do postaci Mai w filmie Bigelow. Dla „Długu” musiała nauczyć się niemieckiego i krav magi - systemu samoobrony, stosowanego przez wywiad izraelski. - To była jednak pestka przy tym, że do roli w „Służących”, bym była bardziej seksowna, kazano mi gwałtownie przytyć - żartowała potem. Weganka nie mogła sobie pozwolić na hamburgery, itp. potrawy, objadała się więc lodami sojowymi, roztapianymi w mikrofalówce.
Z babcią na czerwonym dywanie
W minionym roku prócz serii nagród i nominacji za role, zdobyła m.in. przyznawany przez słynnego producenta bielizny Victoria’s Secret tytuł posiadaczki najseksowniejszego uśmiechu 2012 i nagrodę dla Ikony Przyszłości w Elle Style Awards. Została też ambasadorką nowego zapachu Yves Saint-Laurenta. Szum medialny wokół niej najpierw ją bawił, a potem już tylko złościł. Nie lubi udzielać wywiadów, a jeszcze bardziej kryć się przed paparazzi. Jej idolką jest Francuzka Isabelle Huppert i jak ona, chciałaby grać role skomplikowanych psychologicznie, nietuzinkowych postaci. W minionym roku na galę oscarową aktorka przyszła z babcią. Tłumaczyła z uśmiechem na czerwonym dywanie, że w ten sposób pomogła jej spełnić największe marzenie życia. Teraz czas na jej własne marzenia. Czy za kreację agentki CIA zdobędzie Oscara dla najlepszej aktorki? Przekonamy się w najbliższą niedzielę. Wszystko o tegorocznych Oscarach w serwisie www.tvn24.pl/oscary2013
Autor: Justyna Kobus//kdj,iga / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe