20 lat skończył niedawno "Król Lew", 23 czerwca mija tyle samo czasu, od kiedy na szklanym ekranie pierwszy raz pokazano "Forresta Gumpa". Ale to nie wszystko. Można śmiało powiedzieć, że cały 1994 rok był dla kinematografii owocny - powstały m.in. "Pulp Fiction", "Wichry namiętności", "Śmierć i dziewczyna"… Z tej okazji przypominamy dziesięć filmów, które widzieliście pewnie nie raz. Macie swojego faworyta?
1. "Forrest Gump"
Najgłupszy jest ten, który nie wie, że jest głupi - za zastosowanie tej zasady w ekranizacji powieści Winstona Grooma widzowie zdali się pokochać tytułowego Forresta (Tom Hanks). Wie on doskonale, że coś z nim nie tak, więc słucha rad mamy, robi swoje, nie traci wiary w siebie. Ironią losu wybrakowany umysł Gumpa okazuje się być kluczem do sukcesu - potrafi być posłuszny i zadaniowy. Zostaje kolejno: gwiazdą baseballa, mistrzem ping-ponga, bohaterem wojennym, a po tym jak jego wspólnik z kutra rybackiego inwestuje w "firmę sadowniczą" (Apple) - multimilionerem.
Cała historia rozgrywa się na przestrzeni 30 lat (od lat 50. do 80.). Charakteru nadaje jej to, że Forrest ściska ręce kolejnych prezydentów USA, jest świadkiem zwrotów w dziejach (lądowanie na księżycu, wojna w Wietnamie, plaga AIDS), a także rozmawia z ikonami popkultury Elvisem Presleyem (podobno to on nauczył go tańczyć w charakterystyczny sposób) i Johnem Lennonem.
Trzeba też przyznać, że film Roberta Zemeckisa to skończony wyciskacz łez. Jak na porządnego człowieka przystało, Gump jest beznadziejnie zakochany w nieradzącej sobie z życiem Jenny. Okazuje się, że jego wierność i oddanie ostatecznie przyniosą mu szczęście.
2. "Król Lew"
Ukochana bajka pokolenia lat 90. Do znudzenia odtwarzana na kasetach VHS. W końcu kto nie marzył o tym, żeby chociaż przez chwilę być lwem? Żeby móc jak Simba schować się w grzywie ojca Mufasy? Zamieszkać z guźcem i surykatką w magicznym zakątku? Ale jak na wytwórnię Disneya przystało, "Król Lew" (wzorowany zresztą na "Hamlecie" Szekspira) ma prawdziwie dramatyczne sceny - Mufasa zostaje stratowany w kanionie przez stado pędzących antylop gnu (czy istnieje ktokolwiek, kto jeszcze nie płakał w tym momencie?), a Skaza, który po jego śmierci zostaje królem, wprowadza dyktaturę (porównywano go do Adolfa Hitlera).
Do brutalności kino familijne zdążyło już jednak przyzwyczaić widownię i dzisiaj ci, którzy urodzili się w latach 90., oglądają Króla Lwa razem ze swoimi dziećmi. Cały czas urzeka także muzyka m.in. Eltona Johna i Hansa Zimmera - oryginalny soundtrack nadal jest najlepiej sprzedającą się w historii ścieżką dźwiękową do filmu animowanego.
3. "Pulp Fiction"
Sztandarowy twór Quentina Tarantino udający film o gangsterach, to po prostu "historyjka" (pulp fictions były w latach 30. rodzajem brukowych powieści). Sam tytuł jest właściwie wyrazem tego, że nie kolej rzeczy czy akcja stanowią clou. Chaotyczne zdarzenia kręcące się wokół zadań, które dostają ludzie opłacani przez niejakiego Marsellusa Wallace’a, tak naprawdę stanowią tło.
Uwagę przykuwa detal będący osobistym komentarzem reżysera, np. Mia Wallace (Uma Thurman) tańcząca boso twista - scenę poprzedza wywód bohaterów nt. fetyszyzmu (jak wiadomo stopy to prawdziwa obsesja Tarantino). Takich przykładów jest zresztą więcej. Mistrz pogrywa z ciekawością widza - jak w przypadku tajemniczej walizeczki, której zawartości nie poznajemy do końca filmu - i obraża jego inteligencję - gangsterzy nie potrafią ukryć śladów zbrodni i w tym celu wzywają "specjalistę" Wolfa (Harvey Keitel), który każe im… umyć samochód i wyczyścić twarze z krwi.
W "Pulp Fiction" wystąpiła prawdziwa plejada gwiazd - Bruce Willis, John Travolta, Samuel L. Jackson, Tim Roth oraz Tarantino we własnej osobie. Ta czarna komedia została obsypana nagrodami, w tym Oscarem za najlepszy scenariusz oryginalny.
4. "Skazani na Shawshank"
Rzeczywistość za kratami potrafi dokopać, szczególnie jeśli siedzi się za niewinność, jest się wrażliwcem z dobrego domu i idealistą. W Shawshank w takiej sytuacji jest bankier Andy Dufresne (choć, rzecz jasna, w więzieniu niewinni są wszyscy). Razem z starymi pensjonariuszami zakładamy się kiedy "pęknie". Tu jednak następuje niespodzianka. Do realiów nie tylko się przyzwyczaja, ale nawet stara się uczynić więzienie lepszym miejscem (urządza bibliotekę, pomaga w rozliczeniach podatkowych wszystkim klawiszom łącznie z naczelnikiem). Filmowa adaptacja hitu Stephena Kinga pod tym samym tytułem obnaża jednak bezlitośnie mankamenty systemu penitencjarnego: mit resocjalizacji, praw skazanych czy warunkowego zwolnienia za dobre sprawowanie. Na szczęście bohaterowie z czasem uczą się nie mieć złudzeń, a pozbawiony nadziei na legalne dowiedzenie niewinności Andy decyduje się na uruchomienie planu B.
Film jest zresztą nieodżałowanym przegranym Oscarów w 1995 r., kiedy to, mimo wielu nominacji, nie zdobył żadnej nagrody. Niezmiennie zajmuje za to pierwsze miejsce w układanym głosami internautów rankingu 250 najlepszych filmów wszech czasów w IMDb.
5. "Urodzeni mordercy"
Szalony film Olivera Stone’a na podstawie scenariusza Quentina Tarantino, w którym surrealizm miesza się z popkulturą. Przez Amerykę drogą 666 przemierzają mordercy Mallory (Juliette Lewis) i Mickey Knox (Woody Harrelson). Zabijają tylko dla rozrywki. Każdy ich krok śledzą dziennikarze i owładnięty obsesją detektyw.
Film ma cechy groteski. Mallory jest wykorzystywana seksualnie i gnębiona przez ojca (stąd wzięła się, można przypuszczać, jej nienawiść do świata), ale sceny z domu pokazywane są jak serial, któremu towarzyszą odgłosy z puszki. Przede wszystkim ośmiesza amerykański kult dla seryjnych morderców i łaknienie taniej sensacji przez media. A jeżeli chodzi o odtwórców głównych bohaterów - Lewis i Harrelsona - to można powiedzieć, że były to ich role życia.
6. "Wywiad z wampirem"
Dowód na to, że wampiryczne szaleństwo istniało na długo, zanim doszło do ekranizacji sagi "Zmierzch" Stephenie Meyer. Niejedna nastolatka dałaby wiele, aby zostać ukąszoną przez krwiożerczego Lestata de Lioncourta (Tom Cruise). Tyle że "Wywiad z wampirem" to, w porównaniu z romansem, rzecz o wiele mroczniejsza i tragiczna. Louis de Pointe du Lac (Brad Pitt), będący prawym śmiertelnikiem, w gruncie rzeczy demonem staje się przypadkowo. Długo sumienie każe mu stać obok prawdziwych pragnień, jednak wampirza hedonia, której uroki roztacza przed nim Lestat, okazuje się być zbyt silną pokusą. Film na podstawie części "Kronik wampirów" cyklu Anne Rice, stał się prawdziwym hitem za sprawą magnetyzującego trio Criuse-Pitt-Dunst (Kirsten Dunst gra w nim Claudię, wampirze dziecko), niepokojącego klimatu i przepięknej scenografii (nominacja do Oscara).
7. "Wichry namiętności"
Wśród faworytów na melancholijne wieczory z lodami "Wichry namiętności" do dzisiaj mogą śmiało konkurować z "Pamiętnikiem" z Ryanem Goslingiem. W latach 90. tytuł największego amanta Hollywood niepodzielnie należał jednak do Brada Pitta. W filmie wciela się w nieokiełznanego i nieokrzesanego Tristana (uważanego za wyjątkowo seksownego z długimi blond włosami).
Ale "Wichry namiętności" to nie tylko galopujący na koniu Brad Pitt, a iście epicka opowieść o miłości dwóch mężczyzn do jednej kobiety. Ich uczucie jest w pewnym sensie nieuchronne - nagle w posiadłości u podnóża Gór Skalistych zjawia się wraz z najmłodszym z braci piękna Susannah (Julia Ormond). Jej narzeczony ginie na wojnie, jednak o jej względy nadal rywalizować będą rozsądny Alfred (Aidan Quinn) i nieobliczalny Tristan. Choć rozsądek bierze górę i Susannah wiąże się ze starszym z braci, nie potrafi pozostać obojętna wobec uczucia do Tristana. Warto także wspomnieć o roli Anthonego Hopkinsa (ojca braci, pułkownika Ludlowa) - stoi on w konflikcie ze sobą, nie potrafiąc zaakceptować wyborów synów. Melodramat rozgrywa się w malowniczych zakątkach Ameryki. Został nagrodzony Oscarem za najlepsze zdjęcia.
8. "Cztery wesela i pogrzeb"
Inteligentna komedia romantyczna. Kawaler Charles (Hugh Grant) na własnej skórze przekonuje się, że przed miłością można uciekać, ale w gruncie rzeczy przynosi to więcej złego niż dobrego. Odrzucając początkowo ukochaną Carrie (Andie MacDowell) musi pokonać wiele przeciwności losu (m.in. przekonać do porzucenia narzeczonego), aby ją odzyskać. Historia błaha, jak to w filmach tego typu bywa, ale rekompensuje jej to angielski humor, salonowe potyczki i aktorzy (np. ekscentryczny ksiądz Rowan Atkinson czy zmanierowana Kristin Scott-Thomas).
Można też powiedzieć, że rola Charlesa była w pewnym trampoliną w karierze Granta, który od tamtej pory został dyżurnym czarującym Brytyjczykiem szklanego ekranu ("Notting Hill", "Dziennik Bridget Jones", "To właśnie miłość"). "Cztery wesela i pogrzeb" do dziś pozostają najbardziej kasowym brytyjskim filmem w historii.
9. "Śmierć i dziewczyna"
Co dzieje się, gdy w nowych warunkach spotykają się osoby, które wcześniej stały po dwóch stronach barykady - ofiara i kat? Roman Polański podchwycił ten temat ze sztuki Ariela Dorfmana. Małżonkowie - była opozycjonistka Paulina (Sigourney Waever) i prawnik Gerardo (Stuart Wilson) - mieszkają w jednym z Krajów Ameryki Łacińskiej. Pewnego dnia mąż przyprowadza do domu gościa, doktora Roberta Mirandę (Ben Kingsley). Paulina w czasach junty była aresztowana i dręczona w więzieniu. W znajomym męża rozpoznaje oprawcę, który w przeszłości brutalnie bił ją i gwałcił. Polański zręcznie posłużył się formułą dramatu. Zadaje wiele pytań: m.in. o przebaczenie i zemstę. Stawia też wszystko na głowie i daje do myślenia. Może to trauma z przeszłości pozostawiła ślad w psychice kobiety? Co jeżeli na siłę szuka winnego?
10. "Leon zawodowiec"
Dojmująca samotność w brutalnym świecie bywa czasami przełamywana. Tak stało się z Leonem (Jean Reno) - tytułowym płatnym zabójcą - i 12-letnią Mathildą (debiut Natalie Portman). Para tylko pozornie kompletnie do siebie nie pasuje, w istocie rozumieją się bez słów. Jak to bywa w filmach - a zwłaszcza w życiu - nawet najbardziej wytrawni gracze zaczynają popełniać błędy, gdy tracą dla kogoś głowę. I choć na Luca Bessona spadła lawina oskarżeń o propagowanie pedofilii i złych wzorców, chyba jednak większość widzów uwierzyła w dobrego mordercę. Dlatego zakończenie w rankingu filmowych śmierci, które nie powinny się wydarzyć, możemy uplasować na pozycji nr 2, zaraz za Johnem Coffey'em z "Zielonej mili".
Autor: Alicja Pawlikowska//gak/zp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Materiały dystrybutorów