- Nikt nie musi mnie kochać, ale trzeba akceptować, że istnieję i jestem tutaj. Tak samo jak ja akceptuję was - mówił w wywiadzie dla TVN24 Conchita Wurst, piosenkarka z brodą, która w 2014 roku wygrała konkurs Eurowizji.
Conchita Wurst po raz pierwszy odwiedziła Polskę. Austriaczka odwiedziła nasz kraj, żeby wystąpić podczas "Sabatu Czarownic" w Kielcach. Naszej reporterce udzieliła wywiadu w którym zdradziła, dlaczego nosi brodę i skąd wziął się jej pseudonim sceniczny.
- Mój znajomy poprosił mnie, żebym występowała w jego przedstawieniach teatralnych. Występy były co tydzień, a mnie po prostu nie chciało się tak często golić. Kiedy zaczęłam występować w brodzie i make-upie zdałam sobie sprawę, że bardzo mi się to podoba. Pomyślałam wtedy - świetnie, że mogę wyglądać pięknie, a do tego nie muszę się golić! To była opcja dla mnie - mówiła o początkach swojej kariery artystka. - Z biegiem czasu zorientowałam się, że moje występy z brodą są szeroko komentowane. Dla mnie to był tylko pomysł na to, żebym czuła się fajnie. A wśród wielu ludzi wzbudzało to kontrowersje. Zaczęli o tym dyskutować. Mówili, że nie mogę być draq queen, jeśli mam brodę. A ja pytałam "dlaczego"? Nie wiedziałam czemu nawet w tym środowisku spotkałam się z zaszufladkowaniem. Ci ludzie powinni być tolerancyjni i mieć otwarte umysły. Kiedy zobaczyłam ten sprzeciw to pomyślałam: tak, zostawię tę brodę. I będę starała się właśnie tym coś przekazać - dodała.
Krytyka po sukcesie
Nikt nie musi mnie kochać, ale trzeba akceptować, że istnieje i jestem tutaj. Tak samo jak ja akceptuję was Conchita Wurst
Wurst odniosła się też do głosów krytyki po tym jak wygrała europejski konkurs. - Dziękuję im za to, że zajmowali sobie głowę moją osobą. Z drugiej strony to, co mówią to dla mnie kolejny komplement. Ponieważ ci ludzie myślą, że jestem tak silna, że mogę wpływać na funkcjonowanie społeczeństwa - powiedziała piosenkarka.
- Nie chcę nikogo rozczarować, ale jestem tylko draq queen - dodała.
Zapytana o to, czy jej zwycięstwo na Eurowizji coś zmieniło w Europie odpowiedziała: - Najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest przywołanie pewnej historii, która mi się przydarzyła. Chodzi o człowieka, który napisał do mnie: "Nienawidzę tego jak wyglądasz. Nadal tak jest. Ale nie jesteś głupia i myślę, że masz rację." To jest dokładnie to, co próbuję osiągnąć. Nikt nie musi mnie kochać, ale trzeba akceptować, że istnieję i jestem tutaj. Tak samo jak ja akceptuję was - powiedziała.
Kubańskie imię, niemieckie nazwisko
Artystka zdradziła też, skąd wziął się jej pseudonim artystyczny. - Conchita to imię, które nadała mi znajoma z Kuby. Chciałam się dowiedzieć jak u niej w kraju nazywa się seksowne latynoski. Powiedziała, że najczęściej mówi się na nie "Conchita", więc od razu spodobało mi się to imię - zdradziła. - Później zastanawiałam się nad znalezieniem pięknego nazwiska. Myślałam nad tym i myślałam... I nadal myślałam, ale nic nie przychodziło mi do głowy, więc zdecydowałam się, że będzie to "wurst". Według niemieckiego przysłowia mówi się tak o rzeczach, które nie mają dla nas znaczenia. To właśnie jest to, co chcę przekazać: to nie jest istotne jak wyglądasz, to nieważne jak ja wyglądam, bo to nie wpływa na Twoje wnętrze. Tak samo nieistotne jest skąd pochodzisz, jaki jest kolor Twojej skóry i przekonania religijne - dodała Conchita.
Autor: dln//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24