W lipcu tego roku Leonard Cohen wysłał list do swojej muzy, kochanki i przyjaciółki Marianne Ihlen, kiedy dowiedział się, że ta umiera. "Wiedz, że jestem tak blisko za tobą, że jeśli wyciągniesz rękę, to myślę, że dosięgniesz mojej" - napisał.
Cohen i Ihlen spotkali się w latach sześćdziesiątych, kiedy muzyk mieszkał w Grecji. Gdy Ihlen była umierająca, jej bliski przyjaciel Jan Christian Mollestad skontaktował się z Cohenem, który dwie godziny później wysłał jej list.
"Jeśli wyciągniesz rękę, to myślę, że dosięgniesz mojej"
"Marianne, przyszedł czas, kiedy jesteśmy bardzo starzy i nasze ciała się rozpadają i myślę, że bardzo niedługo do ciebie dołączę. Wiedz, że jestem tak blisko za tobą, że jeśli wyciągniesz rękę, to myślę, że dosięgniesz mojej" - napisał muzyk w liście, którego fragmenty Mollestad ujawnił w rozmowie z radiem CBC.
"Wiesz, że zawsze kochałem cię za twoje piękno i twoją mądrość, ale nie muszę mówić o tym nic więcej, bo wszystko to wiesz. Ale teraz chcę ci tylko życzyć bardzo dobrej podróży. Żegnaj dawna przyjaciółko. Nieskończenie kocham, do zobaczenia na drodze" - dodał wokalista.
Jak relacjonował Mollestad, kiedy przeczytał Marianne fragment o wyciągnięciu ręki, to Ihlen wyciągnęła swoją. Dwa dni później kobieta zmarła.
- Napisałem w odpowiedzi list do Leonarda, w którym wspomniałem, że w jej ostatnich chwilach nuciłem jej piosenkę "Bird on a Wire", bo była jej najbliższa. Potem ucałowałem jej głowę, wyszedłem i powiedziałem "na razie, Marianne" ("so long, Marianne - red.) - relacjonował Mollestad. "So Long, Marianne" to tytuł piosenki z 1967 roku, którą Cohen dla niej napisał.
Leonard Cohen nie żyje
Kanadyjski piosenkarz, poeta i pisarz Leonard Cohen zmarł w wieku 82 lat - poinformowano w piątek nad ranem na oficjalnym koncie artysty na Facebooku.
"Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że legendarny poeta, kompozytor i artysta, Leonard Cohen, odszedł. Straciliśmy jednego z najbardziej szanowanych i płodnych wizjonerów muzyki" - napisano w krótkim oświadczeniu, które pojawiło się na oficjalnym koncie artysty na Facebooku w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego.
"Upamiętnienie odbędzie się w Los Angeles w późniejszym terminie. Rodzina prosi o prywatność w okresie żałoby" - dodano.
Nie podano szczegółów dotyczących przyczyny śmierci artysty.
Jak poinformował magazyn "Rolling Stone" Adam, syn artysty, Cohen pracował nad nową muzyką przed śmiercią. "Mój ojciec odszedł spokojnie w swoim domu w Los Angeles wiedząc, że skończył album, który uważał za jeden ze swoich najlepszych" - napisał syn Leonarda Cohena. "Do ostatnich chwil pisał ze swoim wyjątkowym poczuciem humoru" - dodał.
Autor: mart/kk / Źródło: Independent, TVN 24, Rolling Stone