- Książka Kapuścińskiego bardzo mi się spodobała. Zamierzam zrobić film o wojnie między Salwadorem a Hondurasem - zapowiedział kanadyjski reżyser Philippe Falardeau, który w ubiegłym roku był nominowany do Oscara za "Pana Lazhara". Kupił prawa do ekranizacji powieści Polaka "Wojna futbolowa", ale za kamerą stanie dopiero, jak skończy film, który kręci w Hollywood.
Philippe Falardeau jest uważany za jednego z najbardziej obiecujących kanadyjskich reżyserów. Jego najnowszy film "Pan Lazhar" (pełna ciepła i subtelnego humoru opowieść o grupie uczniów szkoły podstawowej i ich inspirującym wychowawcy) został uznany najlepszym filmem kanadyjskim roku 2012. Zdobył także nominację do ubiegłorocznego Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
- Nigdy wcześniej o Hollywood nie myślałem. I nagle zdarzyła się ta historia z Oscarem, bardzo surrealistyczna, mój film został nominowany. W efekcie z Hollywood zaczęły przychodzić propozycje, jak "Good Lie" ("Dobre kłamstwo") - historia uciekinierów z południowego Sudanu. Wśród nich są młodzi ludzie, dzieci, którzy uciekają do Kenii. Tam zostają przez dziesięć lat, a niektórzy z nich następnie zostają wpuszczeni jako emigranci do Stanów. I kamera pokazuje, jak sobie radzą z tym przeniesieniem z wioski w Afryce do miasta w Ameryce - reżyser mówi w wywiadzie dla kinoradio.pl.
"Good Lie" ma bardzo mały budżet i jest niewielką produkcją, ale Falardeau przyjął ofertę, bo spodobał mu się scenariusz, zresztą był w Sudanie w 1994 roku. Zdjęcia zaczyna w kwietniu i maju.
Ekranizacja książki Polaka następnym projektem
Osobiste upodobania zdecydowały również o tym, że kupił prawa do ekranizacji powieści Ryszarda Kapuścińskiego "Wojna futbolowa", pochodzącej z 1978 roku. Zawarte są w niej historie z życia dziennikarza podróżującego po najbardziej niebezpiecznych miejscach w Afryce i Ameryce Łacińskiej lat 60. XX wieku. Tytułowa wojna futbolowa wybucha pomiędzy Hondurasem a Salwadorem, pośrednio w wyniku meczu piłkarskiego pomiędzy reprezentacjami piłkarskimi obu krajów.
Kanadyjczyk nie kryje, że na wybór akurat tego autora duży wpływ ma kino europejskie, które kocha, a także liczne podróże po Europie, których ma wiele na koncie. - Książka Kapuścińskiego bardzo mi się spodobała. Szczególnie punkt widzenia, z którego polski dziennikarz całą tę historię opisuje. Nie wiem jeszcze kiedy zrobię ten film, na razie nazywam go swoim projektem przyszłości - zdradza.
Obecnie jeździ po świecie i promuje "Pana Lazhara", który w polskich kinach zadebiutuje 1 lutego.
Autor: am/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Meteora Films