Ta najstarsza międzynarodowa impreza filmowa świata odbywa się w tym roku po raz 71. Choć Wenecja stawia na filmy trudne i aktorów jeszcze nie znanych, ostatnio otworzyła się również na gwiazdy - wymusił to konkurencyjny festiwal w Toronto, gdzie tłumnie zjeżdżają hollywoodzkie sławy. Dlatego w tym roku Lido również gościło znane nazwiska, m.in. Catherine Deneuve, Emmę Stone, Edwarda Nortona i Charlotte Gainsbourg. Al Pacino przyjechał promować aż dwa filmy.
Czwarty dzień festiwalu w Wenecji upłynął pod znakiem Ala Pacino. Legendarny aktor przyjechał, by promować dwa filmy ze swoim udziałem: "The Humbling" w reżyserii Barry'ego Levinsona i "Manglehorn" Davida Gordona Greena.
Pierwszy to obraz ukazujący walkę aktora z twórczym i prywatnym kryzysem, drugi jest kameralną opowieścią o rozpamiętywaniu przeszłości przez samotnego starzejącego się mężczyznę, który przed laty utracił miłość ukochanej kobiety.
- Być może i mam depresję, ale na szczęście o tym nie wiem - Pacino tak skwitował na konferencji prasowej destrukcyjne historie, w których zagrał główne role.
Al jak zwykle mistrzowski
Obecność 74-latka na Lido wywołała największe zainteresowanie jak do tej pory, choć przyjechały też inne gwiazdy, m.in. Catherine Deneuve, Emma Stone, Andrew Garfield, Michael Keaton, Edward Norton i Charlotte Gainsbourg. Jego filmy już nie. Jak twierdzą krytycy, nie były kinowym objawieniem, ale za to Al jak zwykle mistrzowski.
Wenecja słynie z filmów eksperymentalnych, trudnych, obiecujących. Na szczęście więc w tegorocznym konkursie głównym znalazły się m.in. otwierający imprezę "Birdman" Alejandro Gonzaleza Inarritu, bardzo oczekiwany obraz "Pasolini" Abla Ferrary czy filmy Fatiha Akina ("The Cut"), Andrieja Konczałowskiego ("The Postman's White Nigts") i Roya Anderssona ("A Pigeon Sat on a Branch Reflecting on Existence"). Nie ma żadnego obrazu z Polski.
Festiwal w Wenecji potrwa do 6 września.
Autor: am//kdj / Źródło: Variety