Chris Rock, tegoroczny prowadzący galę rozdania Oscarów, zmienił wszystkie swoje wystąpienia - donoszą media. Całe zamieszanie miałoby wynikać z faktu, że wśród nominowanych do nagród (dla najlepszego aktora i aktorki) nie ma czarnoskórych osób.
Według pierwszych przecieków amerykański komik miał zmienić przygotowane teksty pod wpływem kontrowersji i dyskusji o "wybielaniu Oscarów". Rzeczniczka aktora zaprzeczyła tym doniesieniom, mówiąc, że "nikt za Chrisa Rocka nie będzie przemawiać". Według pojawiających się informacji Rock miałby odnieść się do faktu, że w tym roku w kategoriach aktorskich nominowani zostali tylko biali aktorzy. Reginald Hudlin, jeden z producentów gali, powiedział w jednym z wywiadów, że w świetle kontrowersji, Rock napisał na nowo swoje wystąpienie. - Chris ciężko pracuje. Razem ze scenarzystami zamknięci są w jednym pokoju. Chris powiedział: wyrzucam to, co napisałem, piszemy od nowa - wyjaśnił Hudlin.
"Nikt nie będzie mówić za Chrisa"
Do słów producenta odniosła się Leslie Sloane, rzeczniczka Chrisa Rocka. - Jeśli chodzi o komentarze Reggiego Hudlina o obowiązkach oscarowych Chrisa Rocka, ani on, ani nikt inny nie będzie mówić za Chrisa - powiedziała.
- Chris nie podjął żadnych decyzji dotyczących treści show. Wszystko poznamy 28 lutego. Nie będzie dalszych komentarzy w tej sprawie - podkreśliła rzeczniczka aktora.
Po ogłoszeniu nominacji do tegorocznych Oscarów, wielu czarnoskórych twórców filmowych i aktorów - ze Spikem Lee, Jadą Pinkett Smith oraz Willem Smithem na czele – ogłosiło, że nie zamierzają brać udziału w tegorocznej ceremonii. Ostre komentarze i kontrowersje, które pojawiły się w związku z bojkotem rozdania Nagród Akademii Filmowej, sprawiły, że Akademia zmieniła zasady w głosowaniu oraz strukturze organizacji tak, żeby zwiększyć udział przedstawicieli mniejszości w swoich szeregach.
Autor: tmw/kk / Źródło: The Hollywood Reporter, Variety, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock