- Trzeba pamiętać o tym, że okres powojenny to nie były tylko więzienia, obozy, UB i milicja. Ludzie jednak jakoś żyli i układali sobie to życie - mówił w "Xięgarni" Kazimierz Orłoś. Autor "Domu pod Lutnią" odpowiedział w ten sposób na zarzuty, jakoby jego książka prezentowała zbyt sielankowy obraz Polski na tle stalinizmu szalejącego w kraju. Zaznaczył, że po wojnie, jako chłopiec, jeździł z rodzicami na Mazury i tak właśnie, sielankowo, postrzegał tę polską krainę.