Z ekspertyzy biegłego wynika, że przyczyną pożaru w Fabryce Lloyda w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie), do którego doszło pod koniec stycznia, było podpalenie. - Ktoś w kilka godzin zniweczył lata pracy - napisano na profilu centrum kultury w mediach społecznościowych.
Śledczy otrzymali ekspertyzę biegłego z zakresu pożarnictwa, który badał pogorzelisko. Informację, w jaki sposób doszło do pożaru, podała w rozmowie z portalem metropoliabydgoska.pl prokurator Adrianna Bojarska-Majchrzak, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Czytaj też: Duży pożar centrum kultury. "Głównej hali nie udało się uratować" - Z tej opinii wynika, że przyczyną pożaru było podpalenie - potwierdziła prokurator.
Teraz śledczy skupiają się na analizie materiału z monitoringu oraz przesłuchują świadków.
"Dla nas to ogromna strata"
"Wiemy już jak doszło do pożaru naszego lokalu. Według ekspertyzy biegłego Fabryka Lloyda została podpalona. Nie możemy tego zrozumieć i się z tym pogodzić. Wiele lat renowacji, mnóstwo zaangażowania i dbałość o najmniejsze szczegóły. Udało się stworzyć piękne miejsce, z wyjątkową atmosferą. To było widać i czuć podczas licznych wydarzeń. Dobra zabawa naszych gości, wiele uśmiechów, udanych chwil i wspomnień...." - napisano na profilu Fabryki Lloyda w mediach społecznościowych.
Właściciele nie ukrywają, że "to dla nich ogromna strata i bardzo przykre, że ktoś w kilka godzin zniweczył lata ich pracy".
"Odebrano bydgoszczanom lubiany lokal oraz spowodowano utratę kilkudziesięciu miejsc pracy u nas i u naszych partnerów. Bardzo chcielibyśmy dowiedzieć się, kto i dlaczego tak zrobił. Nad wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia pracują odpowiednie służby. Czekamy na ustalenia w tej sprawie" - czytamy dalej we wpisie.
"Myślimy o odbudowie obiektu. Podjęliśmy już pierwsze kroki w tym kierunku. Obecnie w przygotowaniu są ekspertyzy, które nakreślą kierunek dalszych prac" - podkreślają właściciele Fabryki Lloyda.
Pożar w Fabryce Lloyda w Bydgoszczy
Do pożaru doszło 26 stycznia. Służby dostały zgłoszenie o godzinie 3.07 nad ranem. Ponad 40 strażaków walczyło z ogniem. Choć udało się uratować przyległe budynki, ogień strawił główną halę.
- Na miejscu byliśmy kilka minut później. Pożar był już bardzo rozwinięty. Objął niemal całą powierzchnię dachu. - Hala została całkowicie strawiona przez pożar. Dach zawalił się do środka. Straty są bardzo duże – mówił starszy kapitan Karol Smarz z Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy.
W pożarze nikt nie ucierpiał.
To dawna hala stoczni
Koncerty i różne inne wydarzenia kulturalne odbywały się w Fabryce Lloyda od 2020 roku. Obiekt został natomiast wzniesiony w 1887 roku. Jak czytamy na stronie centrum kultury, budynek Fabryki Lloyda kiedyś pełnił funkcję hali produkcyjnej bydgoskiej stoczni. Hala wchodziła w skład większego zespołu obiektów stoczni Bydgoskiego Towarzystwa Żeglugi Holowniczej, które było największym przedsiębiorstwem żeglugi śródlądowej w Bydgoszczy, a od 1920 r. jednym z większych w Polsce
"Fabryka produkowała m.in. kotły parowe, żurawie, różnego rodzaju konstrukcje stalowe i łańcuchy holownicze, a także wyspecjalizowała się w urządzeniach do wyposażenia gorzelni" - głosi wpis.
Źródło: tvn24.pl, metropoliabydgoska.pl
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Bydgoszcz