W Krakowie mogą zadecydować pojedyncze głosy. Nie pierwszy raz w historii

gibala
Łukasz Gibała po ogłoszeniu wyników exit poll
Źródło: TVN24

Zielona Góra, Olsztyn, Opole - między innymi w takich miastach w przeszłości o zwycięstwie kandydatów w drugiej turze decydowało zaledwie kilkaset głosów. Teraz minimalna różnica poparcia zadecyduje o tym, kto zostanie prezydentem Krakowa - Aleksandra Miszalskiego i Łukasza Gibałę od "mijanki" dzieli mniej niż granica błędu statystycznego. Tak samo jak w 2002 roku Jacka Majchrowskiego od jego ówczesnego kontrkandydata.

Wynik sondażu exit poll Ipsos w Krakowie nie wskazuje na jednoznacznego zwycięzcę drugiej tury wyborów samorządowych w Krakowie. Kandydaci, którzy walczą o fotel prezydenta drugiego największego miasta w Polsce, uzyskali niemal identyczne poparcia. Aleksander Miszalski z KO otrzymał według pierwszego po zakończeniu ciszy wyborczej sondażu 51,1 proc. głosów, a bezpartyjny Łukasz Gibała - 48,9 proc. Różnica między nimi wynosi 2,2 pkt. proc., czyli mniej niż błąd statystyczny deklarowany przez Ipsos.

Czytaj też: Wybory samorządowe. Wyniki exit poll z Krakowa, Wrocławia i Rzeszowa

W historii zdarzały się nawet bardziej zbliżone oficjalne wyniki wyborów. W niektórych dużych miastach o tym, kto obejmował rządy po drugiej turze wyborów samorządowych, decydowało kilkaset głosów - o czym przypomniał na platformie X (dawniej Twitter) jeden z użytkowników, Krzysztof Załęski.

WIECZÓR WYBORCZY W TVN24.PL >>>

Wygrane o włos w polskich wyborach samorządowych

Zacznijmy od Krakowa, bo właśnie w tym mieście w 2002 roku, w pierwszych bezpośrednich wyborach na prezydenta miasta, władzę objął zaskakująco Jacek Majchrowski, urzędujący przez kolejne 22 lata - wówczas kandydat popierany przez SLD. W drugiej turze zmierzył się z Józefem Lassotą, osiągając 50,47 proc. poparcia. O zwycięstwie Majchrowskiego zdecydowało 1421 głosów przewagi.

Jeszcze mniejsza różnica głosów zadecydowała w 2014 roku o tym, kto wygrał wybory na prezydenta Olsztyna. W drugiej turze 50,47 proc. głosów otrzymał wówczas Piotr Grzymowicz, rządzący miastem od 2009 roku (w tych wyborach nie ubiegał się o reelekcję). Od przegranego kontrkandydata, Czesława Małkowskiego, dzieliły go zaledwie 533 głosy. W roku 2002 to Małkowski wygrał o włos ze swoim konkurentem, Jerzym Szmitem, osiągając 51,32 proc. poparcia, czyli o dokładnie 848 głosów więcej od Szmita.

Niewielką różnicę zanotowano także w roku 2010 w Opolu, kiedy o prezydenturę walczyli Tomasz Garbowski z SLD i Ryszard Zembaczyński z PO. Ostatecznie wygrał ten drugi, ale różnica była niewielka - na kandydata Platformy zagłosowało 51,3 proc. wyborców. Zembaczyński otrzymał tym samym zaledwie o 644 głosy więcej od swojego konkurenta.

50,96 proc. to z kolei wynik Michała Zaleskiego, prezydenta Torunia w 2002 roku - samorządowiec rządzi tym miastem do dziś. W swoich pierwszych wygranych wyborach na prezydenta Torunia wygrał z Janem Wyrowińskim 810 głosami.

Z kolei w roku 2006 w Zielonej Górze drugą turę wyborów samorządowych wygrał z poparciem 53,09 proc. Janusz Kubicki, kandydat SLD. Tym samym wyprzedził kandydatkę PO, Bożennę Bukiewicz, o 2098 głosów i został prezydentem, którym pozostaje do dziś.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: