Kierowca bmw niemal dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, a próbę zatrzymania przez patrol policji zignorował. Funkcjonariusze usiłowali zablokować mu drogę ucieczki, ale mężczyzna staranował radiowóz. Dwóch policjantów trafiło do szpitala.
Policjantki z Wydziału Ruchu Drogowego suskiej komendy zauważyły rozpędzone bmw podczas patrolu na drodze w Makowie Podhalańskim w miniony piątek. Kierowca jechał z prędkością 90 km/h w terenie zabudowanym. Sygnał do zatrzymania się zignorował.
Policjantki ruszyły za nim, zawiadamiając o sytuacji inne patrole. "Policjanci z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi ustawili się na pasie ruchu uciekiniera. Kierowca bmw zamiast się jednak zatrzymać, uderzył w bok radiowozu, z którego chciał wysiąść dzielnicowy, po czym kontynuował ucieczkę" – podaje małopolska policja. W wyniku uderzenia do szpitala trafili dwaj policjanci, jeden z obrażeniami kończyn, a drugi z urazem szyi.
Przyznał się i przeprosił
Kierowcy bmw udało się uciec, ale nie na długo. Został zatrzymany następnego dnia w mieszkaniu znajomego, u którego się ukrył.
27-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i przeprosił, wpłacił też poręczenie majątkowe. Teraz grozi mu do pięciu lat więzienia i wysoka grzywna. Będzie musiał też zapłacić za uszkodzony radiowóz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja