Marszałkowie pięciu województw - małopolskiego, lubelskiego i świętokrzyskiego, łódzkiego i podkarpackiego - dostali w lipcu od Komisji Europejskiej dwa miesiące na wysłanie wyjaśnień i "wdrożenie działań naprawczych" w związku z przyjęciem uchwał anty-LGBT lub podpisaniem Samorządowej Karty Praw Rodzin, przygotowanej przez Ordo Iuris. Termin mija we wtorek. Żaden z sejmików nie wycofał się jak dotąd z decyzji, które Bruksela nazywa "dyskryminującymi". Część samorządowców alarmuje, że pod znakiem zapytania stoją miliardy euro.
Komisja Europejska wysłała do samorządów kilku województw list, w którym zaznacza, że negocjacje w sprawie wypłaty unijnych środków zostają wstrzymane, dopóki nie zostaną uchylone uchwały, które - zdaniem unijnych urzędników - stoją w sprzeczności z "zasadą niedyskryminacji".
Pisma trafiły do samorządowców 14 lipca. "Działania waszych władz regionalnych, które przyjęły deklaracje, uchwały czy rezolucje nazywające społeczność LGBTIQ 'ideologią’ i uznały swoje terytoria za nieprzyjazne dla osób LGBTIQ, kwestionują ich zdolność do zapewnienia zgodności z zasadą niedyskryminacji. A ta jest warunkiem wdrożenia europejskich funduszy wspierających rozwój gospodarczy" - to fragment listu Komisji, który upublicznili aktywiści z internetowego Atlasu Nienawiści.
Kto dostał list z Brukseli
Pisma takie otrzymali marszałkowie pięciu województw: małopolskiego, lubelskiego i świętokrzyskiego (podpisały deklarację "w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych") oraz łódzkiego i podkarpackiego (podpisały Samorządową Kartę Praw Rodzin przygotowaną przez konserwatywny instytut Ordo Iuris).
Komisja Europejska już w lipcu zamroziła negocjacje w sprawie środków, które miały być przyznane w ramach programu REACT-EU. Jest on częścią większego, unijnego programu NexTGenerationEU, mającego pomóc wspólnocie europejskiej w dźwignięciu się po pandemii COVID-19. W ramach REACT-EU do podziału jest 47,5 miliarda euro.
Według obliczeń "Gazety Wyborczej" najwięcej może stracić Małopolska (przeszło 33,5 milionów euro), województwo łódzkie (ponad 26 milionów euro), lubelskie (niemal 26 milionów euro) i podkarpackie (24,6 miliona euro). Listę zamyka województwo świętokrzyskie z zamrożoną kwotą niemal 16 milionów euro.
Ostatni dzień
Termin dany samorządom na złożenie wyjaśnień i "wdrożenie działań naprawczych" mija we wtorek, 14 września. Do teraz żaden z pięciu samorządów nie wycofał się z uchwał, które zostały określone jako sprzeczne z zasadą niedyskrymiacji.
- Wszystkie uchwały są w mocy. Okazje do zmian jednak były. Na przykład w sierpniu w sejmiku małopolskim próbowano uchylić deklarację LGBT na wniosek radnych Platformy Obywatelskiej. Nie udało się to, bo są oni w sejmiku mniejszością - relacjonował reporter TVN24 Marcin Kwaśny.
Przypomniał, że kilka dni temu przewodniczący małopolskiego sejmiku Jan Duda mówił, że z uchwały przyjętej w 2019 roku należy wykreślić słowo "LGBT" i zastąpić je sformułowaniem "neomarksistowskiej ideologii płciowości kulturowej". Ta propozycja została uznana przez opozycję za niepoważną.
- W ostatni piątek marszałek małopolski przekazywał, że w regionie zostanie wprowadzony program "Małopolski konsensus": ma zostać powołana między innymi rada do spraw równego traktowania. To z tą radą Małopolska ma negocjować, w jaki sposób deklaracja ma brzmieć. Pytanie, czy radni mają na to jeszcze czas i czy Komisja Europejska nie straci cierpliwości - przekazał Marcin Kwaśny.
"Wyrzucanie tysiącletniej tradycji do kosza"
Do zagadnienia pod koniec sierpnia odniósł się Waldemar Buda, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. W piśmie skierowanym do marszałka województwa łódzkiego zapewniał, że resort przeanalizował uchwałę przyjętą przez tamten samorząd pod kątem niedyskryminacji i równego traktowania. Wnioski - jak przekazuje Buda - są takie, że doszło do "nieporozumienia":
"W Karcie, Sejmik - nawiązując wprost do przepisów Konstytucji RP - podkreśla rolę rodziny jako fundamentu ładu społecznego i podstawowej wspólnoty społecznej (...) w dokumencie nie znalazły się żadne zapisy ograniczające prawa jakiejkolwiek grup społecznej czy nawołujące do dyskryminacji" - podkreślał Waldemar Buda. Dodał przy tym, że "nadinterpretacją" jest kojarzenie tej uchwały z uchwałami anty-LGBT.
To jednak nie zmienia faktu, że w innych samorządach podjęto uchwały, które jednoznacznie odnoszą się do mniejszości seksualnych. Witold Kozłowski, marszałek województwa małopolskiego, przed kamerą TVN24 zaznaczył, że sejmik nie zamierza tak po prostu wyrzucić spornej uchwały dla kosza: - Nie chcemy wyrzucać do kosza tysiącletniej tradycji państwa polskiego. Nie chcemy też wyrzucać do kosza zobowiązania radnych wojewódzkich do wspierania rodzin małopolskich - przekonywał marszałek.
Zaznaczył, że do 14 września samorząd miał odnieść się do maili z Komisji Europejskiej. Łączenie tego terminu z ostatecznym momentem wycofania się z uchwał pod groźbą utraty środków jest - jak podkreślił - nieprawdą.
Samorządowcy z Małopolski zapewniają, że Komisja Europejska na bieżąco otrzymywała odpowiedzi na kolejne maile, które trafiały do urzędu wojewódzkiego. - Oficjalne pismo w tej sprawie Komisja Europejska wysłała również do rządu. Nie mamy informacji, czy taka odpowiedź faktycznie wypłynęła - przekazuje Marcin Kwaśny, reporter TVN24 zajmujący się sprawą.
Miliardy zagrożone
Tomasz Urynowicz, do niedawna wicemarszałek województwa małopolskiego (został odwołany po opuszczeniu klubu Prawa i Sprawiedliwości) podkreśla, że zagrożone nie są tylko środki z programu REACT-EU.
- Unia ma do dyspozycji kilka narzędzi: po pierwsze, może wstrzymać negocjacje w sprawie wypłaty środków operacyjnych na lata 2021-2027, których wysokość sięga 2 miliardów 570 milionów euro. Może też wstrzymać płatności bieżących rozliczeń. Mam do rozliczenia 61 procent poprzedniego programu operacyjnego, czyli 1,65 miliarda euro - podkreślił samorządowiec.
To pieniądze, które - jak mówił niedawny wicemarszałek - miały być przeznaczone na budowę "nowoczesnych szpitali oraz dróg" oraz miały być użyte do wyjścia z kryzysu po pandemii.
- Pismo, które trafiło do samorządów, wpisuje się w całą historię korespondencji Unii Europejskiej z samorządami: najpierw były monity, przypomnienia, a potem została złożona formalna skarga na ręce polskiego rządu. Wiemy jasno, że Bruksela się nie ugnie - przyznał Tomasz Urynowicz.
Radni o "propagandzie LGBT" i "wsparciu dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach"
W przyjętej w kwietniu 2019 roku deklaracji napisano, że "sejmik województwa małopolskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności zagwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w porządek społeczny". Radni zadeklarowali w dokumencie "wsparcie dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach oraz obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia".
Komisja Europejska wszczęła 15 lipca postępowanie o naruszenia prawa UE przeciwko Polsce "związane z równością i ochroną praw podstawowych".
"W przypadku Polski Komisja uważa, że władze polskie nie ustosunkowały się w pełni i w odpowiedni sposób do zapytania Komisji dotyczącego charakteru i wpływu uchwał dotyczących tzw. stref wolnych od ideologii LGBT, przyjętych przez kilka polskich regionów i gmin" - oznajmiła wtedy KE.
Uzasadniając swoją decyzję, KE wyraziła zaniepokojenie, że uchwały te "mogą naruszać prawo UE dotyczące niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną".
Należy zatem - jak przekonuje Komisja - przeprowadzić szczegółową analizę zgodności wspomnianych uchwał z unijnym prawem.
"Aby dokończyć swoją ocenę, Komisja potrzebuje adekwatnych i wyczerpujących informacji od władz polskich. Pomimo wyraźnego wezwania, jakie Komisja wystosowała w lutym, polskie władze nie dostarczyły do tej pory wymaganych informacji, wyraźnie unikając odpowiedzi na większość próśb ze strony Komisji. Polska utrudnia zatem Komisji wykonywanie uprawnień przyznanych jej na mocy Traktatów i narusza zasadę lojalnej współpracy wynikającą z art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, która nakłada na państwa członkowskie obowiązek rzeczywistej współpracy z instytucjami Unii. W związku z tym Komisja podjęła decyzję o skierowaniu do Polski wezwania do usunięcia uchybienia w związku z brakiem współpracy" - poinformowała KE.
Procedura naruszeniowa
Pierwszy etap procedury naruszeniowej polega na przesłaniu do państwa członkowskiego wezwania do usunięcia uchybienia, w którym zwraca się o przekazanie dalszych informacji wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Po wszczęciu procedury pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Anna Schmidt poinformowała w lipcu, że Komisja Europejska wystosowała pismo w sprawie uchwał o tzw. strefach wolnych od ideologii LGBT, na które Polska odpowiedziała we wskazanym terminie, czyli w kwietniu 2021 roku. "Jesteśmy także w kontakcie z KE w tej sprawie" - napisała 15 lipca Schmidt na Twitterze.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock