Tylko w październiku w powiecie chrzanowskim (Małopolska) doszło do 54 wstrząsów, najwięcej ich było w Trzebini. Według władz gminy to efekt pracy kopalni węgla w sąsiednim Jaworznie. Mieszkańcy obawiają się powstawania kolejnych zapadlisk, podobnych do tego, które powstało na cmentarzu. Burmistrz chce wyjaśnień i deklaracji zadośćuczynienia ewentualnych strat. W odpowiedzi na nasze pytania Tauron Wydobycie przekonywało, że wstrząsy "nie mają żadnego oddziaływania na powierzchnię".
W leżącej przy granicy z województwem śląskim Trzebini w październiku ziemia trzęsła się już 48 razy - poinformował nasz portal burmistrz gminy Jarosław Okoczuk. Samorządowiec podkreśla, że wstrząsy są silne i coraz częstsze, a mieszkańcy - obawiając się o swój dobytek - zwracają się do niego z prośbą o interwencję.
Okoczuk zwrócił się do prezesa spółki Tauron Wydobycie z prośbą o wyjaśnienia i z apelem o deklarację zadośćuczynienia ewentualnych strat. W skierowanym do Jacka Pytla piśmie zaznacza, że wstrząsy są efektem "wydobywania pokładów węgla przez Zakład Górniczy Sobieski".
Okoczuk: dmuchamy na zimne
Jak informuje burmistrz Trzebini, zgłoszenia od mieszkańców dotyczące nasilenia się wstrząsów napływają szczególnie często przez ostatnie kilka tygodni.
- Sam październik to już 48 wstrząsów, które pojawiają się o różnych porach dnia i nocy. Wcześniej pojawiały się takie zdarzenia, ale nie było to tak odczuwalne - powiedział nam Okoczuk.
W piśmie skierowanym do prezesa spółki Tauron Wydobycie samorządowiec podkreśla, że gmina od około roku "boryka się z problemem zapadlisk, będących następstwem niewłaściwego sposobu likwidacji KWK Siersza (kopalni węgla kamiennego - red)". Ostatnio ziemia zapadła się na terenie cmentarza komunalnego, a do powstałego leja o głębokości 10 metrów wpadło 40 nagrobków. Teraz mieszkańcy obawiają się, że przez wstrząsy ziemia zapadnie się ponownie.
- Dmuchamy na zimne. Chcemy mieć gwarancję, że te wstrząsy nie spowodują powstawania deformacji nieciągłych (zapadlisk - red.) - powiedział =burmistrz Trzebini.
Cztery wstrząsy w dwa dni
Z podobnym problemem mierzą się również okoliczne gminy, będące częścią powiatu chrzanowskiego. Jak wynika z komunikatów Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, w nocy z czwartku na piątek (z 27 na 28 października) ziemia zatrzęsła się trzy razy w odstępie trzech godzin. Najsilniejszy z wstrząsów miał magnitudę ponad 2,3 w skali Richtera. Wszystkie pochodziły z kopalni Sobieski w Jaworznie.
Łącznie w całym powiecie w październiku doszło do 54 wstrząsów, najsilniejszy osiągnął magnitudę niemal 3. Niewiele mniej wstrząsów zarejestrowano w październiku ubiegłego roku, ostatnie miesiące były spokojniejsze. We wrześniu ziemia zatrzęsła się 18 razy, w sierpniu - 17, a w lipcu cztery razy.
- Każde zgłoszenie od mieszkańców weryfikujemy w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach. Faktycznie tych potwierdzonych zgłoszeń jest w ostatnim czasie więcej niż zwykle, w szczególności w Trzebini i w Chrzanowie. Wstrząsy zdarzają się też w gminie Libiąż - powiedział nam dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego i spraw obronnych powiatu chrzanowskiego Przemysław Jaśko.
Dodał, że jak na razie do urzędu nie wpłynęły zgłoszenia mieszkańców, które wymagałyby interwencji służb. Nie ma również sygnałów o pęknięciach budynków i innych szkodach.
Apel o zadośćuczynienia
Jarosław Okoczuk zaapelował do prezesa Tauron Wydobycie Jacka Pytla o informację, czy kopalnia z Jaworzna prowadzi eksploatację pod ziemią na terenie Trzebini. Chce też wyjaśnień dotyczących ewentualnego związku działań kopalni z możliwością powstawania nowych zapadlisk.
Samorządowiec zaapelował również o zabezpieczenie prac realizowanych przez Zakład Górniczy Sobieski - tak, aby nie oddziaływały one na teren gminy. "Jeśli jednak skutki prowadzonej eksploatacji będą nadal odczuwalne, zwracam się z prośbą o wiążącą deklarację dotyczącą gwarancji ewentualnych zadośćuczynień Mieszkańcom, którzy mogą ponieść straty w wyniku wstrząsów oraz innych tzw. szkód pogórniczych, powodowanych przez ZG Sobieski" - czytamy w piśmie samorządowca.
- Powtarzające się wstrząsy mogą spowodować pęknięcia czy inne szkody. Na dzień dzisiejszy, na szczęście, nie otrzymałem od mieszkańców informacji o takich zdarzeniach. Chcemy jednak mieć gwarancję od Tauron Wydobycie, że gdyby pojawiły się jakieś straty, to będzie reakcja i mieszkańcy otrzymają zadośćuczynienie - zaznaczył Okoczuk.
Tauron Wydobycie: wstrząsy nie powodują zapadlisk
W odpowiedzi na nasze pytania Tauron Wydobycie poinformowało, że wstrząsy "nie mają żadnego oddziaływania na powierzchnię".
"Nasza infrastruktura pomiarowa jednoznacznie wskazuje, że w gminie Balin (leżącej w połowie odległości pomiędzy Jaworznem a Trzebinią) występują zerowe wartości przyspieszeń dla wstrząsów w ZG Sobieski" - czytamy w odpowiedzi.
- Stosujemy pełną profilaktykę zgodną z górniczymi standardami w celu zminimalizowania skutków swojej działalności we wszystkich rejonach, gdzie trwa wydobycie. We właściwy sposób zabezpieczyliśmy też ścianę, na której obecnie prowadzone jest wydobycie. Dzięki temu nie mamy zgłoszeń dotyczących szkód górniczych pochodzących z gminy Trzebinia - przekazał nam rzecznik prasowy Tauron Wydobycie Marcin Maślak. Dodał, że spółka stosuje się do obowiązku usunięcia szkód górniczych, gdy jest to zasadne.
Jeśli chodzi o powstające na terenie Trzebini zapadliska, Maślak podkreśla, że działalność spółki "nie ma wpływu na tworzenie się zapadlisk na terenie Trzebini". - Nie jesteśmy więc stroną omawianej sytuacji - informuje.
W przesłanym nam mailu rzecznik poinformował również, że ani kopalnia Sobieski, ani żaden inny zakład górniczy spółki Tauron Wydobycie nie prowadzi eksploatacji, i nie ma takich planów, pod administracyjnym obszarem gminy Trzebinia i w jej sąsiedztwie.
Zapadliska w Trzebini. Kiedy wyniki badań?
Zapadlisko na cmentarzu parafialnym, o którym w piśmie do prezesa Tauron Wydobycie wspomniał burmistrz Trzebini, powstało 20 września. Do leja o głębokości około 10 metrów wpadło 40 nagrobków. W miejscach pochówku spoczywało 61 osób. Ze względu na zagrożenie, że ziemia znów się zapadnie, ekshumacja zwłok nie była możliwa. Dlatego dziura została zasypana.
22 września w gminie rozpoczęły się badania gruntu, które mają wskazać kolejne miejsca zagrożone zapadliskami. Wstępne wyniki tych badań, jak informowało biuro wojewody małopolskiego, nie wykazały, żeby pod tym terenem była tak zwana "totalna pustka". Geolodzy nie wykluczyli jednak, że występują tam "punktowe deformacje nieciągłe".
Badania trwają. - Otrzymałem od Spółki Restrukturyzacji Kopalń informację, że odczyty z odwiertów kontrolowanych, prowadzonych w miejscach, w których podczas badań geofizycznych stwierdzono pustki w ziemi, zostały wysłane do ekspertyzy pracowników Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ostateczne wyniki badań mamy poznać w ciągu najbliższych czterech tygodni - powiedział nam burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24