W Bobrownikach Małych (woj. małopolskie) trwają poszukiwania 15-latka. Chłopiec ostatni raz widziany był, gdy wchodził do rzeki Dunajec. W akcję zaangażowani są policjanci, strażacy oraz nurkowie. - Praca jest trudna i ciężka, bo rzeka ma silny nurt - informuje Sebastian Woźniak z małopolskiej straży pożarnej.
Akcja poszukiwawcza chłopca rozpoczęła się w środę w godzinach wieczornych. Świadkowie zaalarmowali strażaków o zaginięciu 15-latka w miejscowości Bobrowniki Małe. Ten po raz ostatni widziany był, gdy wchodził do rzeki Dunajec.
Trwają poszukiwania
W środę akcja poszukiwawcza trwała przez cztery godziny, wznowiona została w czwartek, we wczesnych godzinach porannych. W poszukiwania zaangażowano 32 strażaków, do nich dołączyli trzej nurkowie. Mimo to chłopca wciąż nie udało się odnaleźć.
- Nurkowie schodzą ze straży pod wodę i przeszukują dno Dunajca. Strażacy patrolują z brzegu zakola i zatoczki. Dno rzeki w miejscu, w którym chłopiec był ostatnio widziany, zostało dość szczegółowo przeszukane - relacjonuje Woźniak.
Strażacy przeszukali też prawy i lewy brzeg rzeki na obszarze 300 m.
"Trudna i ciężka praca"
- Praca jest bardzo trudna i ciężka, bo rzeka ma silny nurt, a działania są utrudnione. Poszukiwania prowadzone są również na powierzchni wody. Wykorzystywany jest również sonar - zaznacza Woźniak.
Przed rozpoczęciem akcji strażacy otrzymali zgłoszenie, że do rzeki ktoś wskoczył z pobliskiego mostu. Później jednak okazało się, że chłopiec po prostu wszedł do wody. Szczegółowy przebieg zdarzenia ustala policja.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: targeo