Na trasie do Morskiego Oka w Tatrach przewrócił się jeden z koni ciągnących wóz z turystami. Na nagraniu opublikowanym w sieci widać, że gdy inne metody zawiodły, woźnica uderzył zwierzę w pysk. To poskutkowało, koń natychmiast wstał. Sytuację skomentowało między innymi Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Nagranie ze zdarzenia opublikowała w mediach społecznościowych Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!, informując jednocześnie, że "na tę chwilę nie wiemy nic więcej poza tym, co na filmie" i że do zdarzenia najprawdopodobniej doszło w piątek.
Na krótkim nagraniu widać leżącego na drodze, wciąż zaprzęgniętego do bryczki konia i pochylających się nad nim górali oraz zgromadzonych dookoła turystów. Mężczyźni najpierw próbują siłą podnieść zwierzę, ciągnąc je za uprząż, a gdy to nie działa, jeden z nich uderza konia w pysk. Koń natychmiast wstaje.
W tym miejscu film się urywa.
"To jest metoda, która uruchamia mechanizm obronny"
Jak tłumaczy Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!, koordynatorka akcji ratowania koni pod Tatrami, wbrew powszechnemu przekonaniu pozycja leżąca nie jest dla konia niebezpieczna fizjologicznie. Oznacza to, że koń nie rozchorowałby się (np. dostając kolki), gdyby leżał do momentu odzyskania sił. A uderzenie lub klepnięcie nie jest standardowym sposobem stawiania zwierzęcia na nogi. – To jest metoda, która uruchamia mechanizm obronny, normalny mechanizm na przemoc. Konie są zwierzętami uciekającymi, jak się potykają, to natychmiast wstają. A jak nie wstają, to znaczy, że nie mogą wstać, że nie mają siły – tłumaczy Plaszczyk w rozmowie z tvn24.pl. I dodaje: - Ten koń powinien leżeć do momentu, kiedy sam będzie miał siłę wstać.
Ministerstwo zapowiada rozmowy
Do sprawy odniosło się na platformie X Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które na poniedziałek zapowiedziało rozmowy z Tatrzańskim Parkiem Narodowym.
"Scenariusz jak z tego filmu to nie jest odosobniony przypadek. W najbliższym czasie przekażemy opinii publicznej raport z wnioskami w tej sprawie" – czytamy we wpisie.
Konie nad Morskim Okiem
Fundacja Viva! od lat walczy z wykorzystywaniem koni do transportu turystów nad Morskim Okiem. Według raportu opublikowanego przez fundację jesienią 2023 roku, zwierzęta dźwigają o około tonę więcej, niż mogą, i wytrzymują w tej "pracy" średnio trzy lata.
Według ustaleń Vivy! Tragiczny los spotyka zwierzęta wycofane z pracy. "W wyniku wieloletniego śledztwa zgromadziliśmy wstrząsające dane dotyczące pracy koni na trasie do Morskiego Oka. Kiedy po raz pierwszy je podsumowałam – trzy razy sprawdzałam, czy nie ma w nich przekłamań. Bo nie mieściło mi się w głowie, że aż tak wiele koni z Morskiego Oka trafiło na rzeźniczy hak. Tym bardziej, że fiakrzy od lat powtarzają, że konie traktują wręcz lepiej, niż swoje żony… Niestety, jakbym nie liczyła, do rzeźni trafiło 61 procent koni wycofanych z pracy na trasie. 433 zwierzęta w 10 lat! A to oznacza, że PR-owe teksty fiakrów i Tatrzańskiego Parku Narodowego o cudownym życiu tych zwierząt można co najwyżej włożyć między bajki" – przekazała we wrześniu 2023 Anna Plaszczyk.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Viva!