Robert J. został skazany na dożywocie za zabójstwo studentki popełnione pod koniec lat 90. Teraz miał zakończyć się proces apelacyjny w tej sprawie. Sędzia jednak przerwał wysłuchiwanie mów końcowych i postanowił wznowić przewód sądowy.
Proces został wznowiony, by wezwani mogli zostać dwaj kluczowi świadkowie. Ich zeznania – wcześniej złożone anonimowo - będą jawne.
- Skoro świadkowie wyrazili zgodę na przesłuchanie jawne, nie mam żadnego sprzeciwu – powiedział po rozprawie prokurator Piotr Krupiński. Dodał, że według sądu apelacyjnego chodzi o kluczowe zeznania. Świadkowie zostali zanonimizowani w związku z obawą o ich zdrowie i życie.
Łukasz Chojniak, obrońca Roberta J., podkreślił z kolei, że jego strona jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. – Od początku trwania tego postępowania zwracaliśmy uwagę sądowi okręgowemu, że stopień anonimizacji protokołu właściwie uniemożliwia rozpoznanie treści zeznań tych świadków. Nie można było połapać się, co mówili świadkowie w pierwszej instancji – wyjaśnił adwokat. I dodał: - Robert już długo czeka na sprawiedliwość, mamy poczucie, że ta sprawiedliwość jest coraz bliżej.
W czwartek Sąd Apelacyjny w Krakowie przedłużył też tymczasowy areszt dla Roberta J. Uzasadniając tę decyzję sędzia Marek Długosz zwracał uwagę, że nieprawomocne skazanie oskarżonego powoduje, że istnieje "duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzuconego mu czynu". Wskazał także na obawę matactwa, która w opinii sądu zyskała na znaczeniu w kontekście planów dotyczących przesłuchania dwóch świadków. Sędzia zaznaczył, że "ubolewa" nad tak długim stosowaniem aresztowania, ale podkreślił jednocześnie "dobro postępowania".
Proces dotyczy brutalnego zabójstwa młodej kobiety, której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. Oskarżonego o morderstwo Roberta J. sąd pierwszej instancji skazał na dożywocie. W apelacji obrona wniosła o zmianę wyroku i uniewinnienie Roberta J., prokuratora o uzupełnienie kwalifikacji czynu i zmianę rozstrzygnięcia w zakresie kosztów sądowych.
"Kto prowadził to postępowanie? Kto na sali sądowej rozdawał karty?" - czytaj za darmo w Premium
Świadkowie już nie anonimowi
W czwartek sąd planował dalsze wysłuchiwanie mów końcowych stron i naradę nad wyrokiem. Zdecydował jednak o wznowieniu przewodu sądowego ze względu na wątpliwości co do możliwości wykorzystania protokołów z przesłuchania świadków anonimowych – z uwagi na podnoszone zastrzeżenia co do zakresu anonimizacji. Świadkowie mają zeznawać 18 września.
W mowach końcowych na ostatnich rozprawach obrona podważała wiarygodność świadków anonimowych, wskazywała ona też na zbyt szeroką anonimizację ich zeznań. Prokuratura przekonywała z kolei, że świadkowie często otwierają się dopiero wówczas, kiedy wiedzą, że ich dane nie zostaną ujawnione.
- To sytuacja dość nietypowa, bo gdyby sąd podzielił racje obrońców oskarżonego, to takie protokoły, zeznania, na których sąd również opierał rozstrzygnięcie, nie mogłyby być wykorzystane w procesie i postępowaniu. W związku z tym sąd uznał, że właściwym rozwiązaniem będzie ustalenie, czy świadkowie anonimowi, głównie dwóch świadków anonimowych, wyrażą zgodę na złożenie zeznań w sposób jawny, przy rezygnacji z trybu anonimizacji – wyjaśnił sędzia Marek Długosz. Jak dodał, obaj świadkowie wyrazili na to zgodę.
O przesłuchanie anonimowych świadków w sposób jawny zawnioskowała zarówno obrona, jak i prokuratura.
Źródło: PAP