6-latek z gminy Łączna jeździł na rowerku po podwórku przed domem. W pewnym momencie chłopiec wyjechał z posesji na drogę, prosto pod koła rozpędzonego samochodu. Za kierownicą skody siedział mieszkaniec Kielc. Mężczyzna miał 3,7 promila alkoholu w organizmie. Po potrąceniu dziecka kierowca, według relacji świadków, miał przenieść chłopca z rowu na posesję i uciec. Policjanci znaleźli kielczanina w stogu siana.
Mężczyzna jechał przez miejscowość Jęgrzna (woj. świętokrzyskie) w sobotę po południu. – Z relacji świadków wynika, że po potrąceniu 6-latka wysiadł z samochodu, wyciągnął chłopca z rowu i przeniósł go na podwórko. Następnie uciekł pieszo – tłumaczy Damian Szwagierek, oficer prasowy ze skarżyskiej komendy policji.
Po dotarciu na miejsce zdarzenia policjanci zastali ratowników pogotowia, którzy udzielali pomocy poszkodowanemu dziecku. – Chłopiec nadal znajduje się w szpitalu, ma obrażenia głowy i nogi – informuje Szwagierek.
Schował się w sianie
Policjanci zaczęli szukać właściciela pozostawionego na miejscu samochodu. – Ustaliliśmy jego dane i miejsce, w którym może przebywać. Po dotarciu tam zauważyliśmy na trawie świeżo wydeptane ślady prowadzące do stodoły – relacjonuje rzecznik.
Drzwi do budynku były zamknięte od wewnątrz na haczyk, jednak policjantom udało się wejść do środka. – Okazało się, że poszukiwany przez nas mężczyzna schował się w starcie siana. Po przebadaniu na obecność alkoholu w organizmie wyszło na jaw, że był pijany. Miał 3,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – wyjaśnia Szwagierek.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Kiedy wytrzeźwieje najprawdopodobniej usłyszy zarzuty. Niewykluczone, że odpowie za jazdę i spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu dziecku. Może mu grozić do 5 lat więzienia.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock