Policjantka z Opatowa (woj. świętokrzyskie) nagrała rozmowę z mężczyzną podającym się za doradcę finansowego. Rozmówca próbował wmówić jej, że w przeszłości inwestowała w kryptowaluty i oferował sporą kwotę, rzekomo zgromadzoną na jej rachunku. - Oczekiwał zainstalowania aplikacji pozwalającej, jak twierdził, wypłacić pieniądze. Powoływał się przy tym na Komisję Nadzoru Finansowego - opowiada policjantka i publikuje nagranie ku przestrodze.
Podejrzany telefon funkcjonariuszka otrzymała jeszcze przed świętami, 21 grudnia. - To w sumie interesujący zbieg okoliczności, bo tamtego dnia dopiero co wróciłam ze spotkania z seniorami. Rozmawialiśmy dokładnie o czymś takim. Mówiłam im jakimi sposobami posługują się oszuści. Zdążyłam usiąść do komputera, aby napisać notatkę ze spotkania i wtedy zadzwonił mój prywatny telefon - opowiada Katarzyna Czesna-Wójcik, rzeczniczka policji w Opatowie.
Czytaj też: Uwierzyła, że jest "kanadyjskim marynarzem". Kolejny przelew zaniepokoił pracownice banku
Mówił, że inwestowała w kryptowaluty. Później namawiał do zainstalowania zdalnego pulpitu
Telefonujący mężczyzna przedstawił się jako pracownik firmy zajmującej się inwestycjami. Próbował wmówić policjantce, że inwestowała w kryptowaluty.
- Może pani kiedyś zarejestrowała się po reklamie, która dotyczy kryptowalut. I złożyła pani w taki sposób swoją rejestrację, czyli konto handlowe - przekonywał "konsultant", wymieniając "strony partnerskie", a nawet dokładną datę, kiedy jego rozmówczyni miała się zarejestrować.
Dalej mężczyzna mówił, że niewymieniona z nazwy "firma" handlowała w imieniu kobiety kryptowalutami i teraz ma obowiązek wypłacić właścicielce 90 proc. wygenerowanego zarobku - około 20 tysięcy złotych.
- Muszę panią poinformować, że nasza sesja wypłaty musi być nagrywana dla Komisji Nadzoru Finansowego, że robimy wpłatę do pani konta, a nie do innej osoby. Czy wyraża pani zgodę na nagrywanie rozmowy? - dopytywał "doradca finansowy". Policjantka odpowiedziała, że zgodę wyraża i sama także nagrywa rozmowę. - Proszę mi powiedzieć, czy pani posiada taką aplikację dla sesji nagrywania z czatem, która się nazywa TeamViewer? - pytał mężczyzna, po czym zaczął namawiać do zainstalowania zdalnego pulpitu na komputerze policjantki.
Telefonów było więcej
- Zorientowałam się na samym początku, jakie są intencje tego mężczyzny, dlatego udało mi się nagrać rozmowę. Kiedy dobrnęła ona do etapu propozycji instalacji zdalnego pulpitu, zakończyłam ją. W taki sposób oszuści pozyskują dostępy i hasła do kont bankowych, a potem już sami przelewają sobie pieniądze, najczęściej na trudne do namierzenia, zagraniczne konta - przestrzega Czesna-Wójcik.
Rzeczniczka opatowskiej policji dodaje, że po opublikowaniu komunikatu z nagraniem już po świętach, kilka osób kontaktowało się z nią, twierdząc, że dzwonił do nich ten sam mężczyzna. Wszyscy jednak zachowali czujność i nie dali się nabrać.
- To były próby oszustwa, ale ostatecznie nie doszło do przestępstwa, w związku z czym nie miało to dalej idących skutków prawnych. Nie podejmowaliśmy żadnych czynności w tej sprawie - mówi policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock