Policja z Lubina (woj. dolnośląskie) publikuje nagranie rozmowy telefonicznej oszusta, który podawał się za pracownika banku i próbował przejąć kontrolę nad komputerem niedoszłej ofiary. Telefon odebrał policjant, który - do pewnego momentu - słuchał z uwagą, jaką legendę przedstawi mu osoba z drugiej strony słuchawki. Zapis rozmowy policja publikuje ku przestrodze.
Policjant po odebraniu słuchawki usłyszał, że rzekomo dodzwonił się do niego pracownik banku. Opowiadał o podejrzanym przelewie na 400 złotych. Transakcja - jak przekazywał oszust - została zlecona ledwie 30 minut wcześniej. Środki miały zostać przelane, jak wynikało z relacji rzekomego pracownika banku, na konto osoby poszukiwanej przez policję w Sopocie.
- Czy przekazywał pan komuś dane, pozwalające na korzystanie z pańskiego konta internetowego? - dopytywał zatroskany oszust. Uspokajał jednocześnie, że przelew został zablokowany, ale trzeba jak najszybciej ustalić, jak doszło do włamania na konto.
Policjant, którego oszuści wzięli na cel nagrywał całą rozmowę. Na pytanie o przekazywanie wrażliwych danych do logowania odpowiedział, że na konto może się zalogować jeszcze jego żona. Ale nikomu innemu nie przekazywał ani loginu, ani hasła.
Czytaj też: Oszuści czyszczą konta bankowe. Alarmujące dane
Próba przejęcia kontroli
Osoba podająca się za pracownika banku zapytała, czy rozmówca instalował w ostatnim czasie podejrzane oprogramowanie. W odpowiedzi usłyszała, że nowe programy pojawiły się na laptopie.
- Poproszę, żeby pan otworzył komputer. Musimy sprawdzić, jak doszło do przejęcia pana danych - mówił oszust, którego słyszymy na nagraniu.
Potem podyktował nazwę oprogramowania, dzięki któremu można zdalnie sterować komputerem. Oszust próbował uśpić czujność swojego rozmówcy podkreślając, że jest to program "używany przez wiele banków". Podkreślał, że "dla klientów banku usługa jest darmowa, chociaż to płatny program”.
Na tym etapie policjant zdecydował się skończyć grę z oszustem. Przekazał, że wcale nie nazywa się Maciej, jak zwracał się do niego mężczyzna z drugiej strony słuchawki. Powiedział, że jest policjantem i wie, że ma do czynienia z próbą wyłudzenia pieniędzy. Wyraźnie skonfundowany oszust początkowo próbował zachować zimną krew i stwierdził, że "nie zamierza kontynuować tej rozmowy" i że do niedoszłej ofiary oszustwa zadzwoni "cyberpolicja".
Niedługo potem mężczyzna się rozłączył.
Policja: nagranie ku przestrodze
Aspirant sztabowy Sylwia Serafin z lubińskiej policji przekazuje, że przestępcy chcieli zainstalować program na komputerze swojej ofiary, żeby uzyskać dostęp do bankowości internetowej i przejąć zgromadzone na koncie pieniądze.
- Pokrzywdzeni oszukani w ten sposób zostają pozbawieni niejednokrotnie oszczędności całego życia. Złodzieje są doskonale przygotowani i bardzo wiarygodni, przez co czujność nawet ostrożnej na co dzień osoby może nie wystarczyć - mówi policjantka.
Jak się obronić?
Nagranie prezentujące sposób działania oszustów jest - ku przestrodze - prezentowane przez funkcjonariuszy.
- Przypominamy: jeżeli zainstalujemy taką aplikację, wówczas przestępca widzi wszystko, co robimy na smartfonie czy komputerze. Otrzymuje on także pełną kontrolę nad naszym kontem bankowym. Kradzione są dostępne tam środki finansowe, mogą również z naszego konta zostać zaciągnięte kredyty - dodaje Serafin.
Policja radzi, żeby w podobnej sytuacji natychmiast się rozłączyć i osobiście skontaktować się z bankiem.
- Policjanci ostrzegają, aby nie pobierać na swój telefon bądź komputer żadnych aplikacji czy programów na czyjeś polecenie. Nie należy otwierać także żadnych nieznanych linków otrzymanych w wiadomościach - podkreśla Serafin.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock