Poznali się w internecie. Mężczyzna od razu oczarował 48-latkę z Trzemeszna i chociaż nigdy nie doszło do spotkania, zyskał jej zaufanie. Pewnego dnia oznajmił, że przesłał kobiecie oszczędności życia, ale "paczka utknęła gdzieś na granicy" i potrzebuje pieniędzy, żeby opłacić cło. Uwierzyła i straciła 11 tysięcy złotych, a gdyby nie czujność pracownic banku, straciłaby kolejne 75 tysięcy.
Miał być marynarzem pochodzącym z Kanady, podobno aktualnie mieszkającym w okolicach Szwecji. Choć nigdy się nie spotkali, 48-latka wierzyła w to, co mówił i zdążyła się przywiązać na tyle, że była zdolna poświęcić mu swoje oszczędności i jeszcze wziąć kredyt.
Mężczyzna, kiedy był już pewny siły jej uczuć, oznajmił kobiecie, że wysłał do niej paczkę z pieniędzmi, które zbierał przez całe życie.
Uświadomiły ją inne kobiety
- Niestety, jak twierdził, paczka miała utknąć gdzieś na granicy i trzeba było opłacić cło. Kobieta, kilka dni temu, na prośbę oszusta wzięła kredyt w wysokości 11 tysięcy złotych i przelała na jego konto – informuje Anna Osińska, rzeczniczka gnieźnieńskiej policji.
Sytuacja powtórzyła się we wtorek. Tym razem mężczyzna poprosił o więcej: miała przekazać mu kolejne 75 tysięcy złotych. - Gdyby nie pracownice jednego z banków, które poinformowały o swoich podejrzeniach policjantów, najprawdopodobniej doszłoby do kolejnego oszustwa – mówi Osińska.
Jeszcze tego samego dnia 48-latka zgłosiła sprawę policji z Trzemeszna, złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Gnieźnieńscy i trzemeszeńscy policjanci nadal poszukują oszusta, do teraz nie udało się do niego dotrzeć.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: pxhere.com/Public Domain