Pani Kamila zauważyła polityka w ostatnią sobotę. Wracała z zakupów, gdy dostrzegła na stacji benzynowej posła Jacka Osucha, tankującego do trzech kanistrów umieszczonych w bagażniku samochodu.
- Słysząc w mediach, że "paliwo nie zdrożeje", "paliwa nie zabraknie", a wracając z zakupów widzę naszego lokalnego polityka, ministra Jacka Osucha, jak podejrzanie tankuje do beczek w swoim samochodzie paliwo, zapaliła mi się czerwona lampka. Porobiłam zdjęcia, udostępniłam w mediach społecznościowych i tak się to potoczyło. Niech ludzie zweryfikują, czy ktoś tu nas kłamie, czy jednak nie – mówi pani Kamila, autorka zdjęć.
A co na to sam wiceminister? Jacek Osuch w mediach przekonuje, że kupione przez niego paliwo jest przeznaczone do agregatora, który w razie awarii prądu zasila koncentrator tlenu. "Bardzo się cieszę, że w taki i nie tylko w taki sposób mogę pomagać innym, to jest coś złego? Jestem pewien, że Pani, jak też każdy poproszony o pomoc, nie odmówiłby jej" – cytuje polityka Onet. W wiadomościach do dziennikarzy Osuch pisze też o "szukaniu taniej sensacji", jednak nie precyzuje, komu pomaga, tankując 24 litry paliwa.
Kłopoty z paliwem. Na dystrybutorach karteczki z napisem "awaria"
Liczne zdjęcia dystrybutorów ze stacji Orlen, na których widoczna jest informacja o braku paliwa albo karteczka z napisem "awaria", obiegły w ostatnim czasie internet. W województwie zachodniopomorskim karetki miały problemy z tankowaniem na stacjach tej sieci. Orlen zapewnia, że paliwa nie brakuje, tylko miejscami nie nadąża z jego dostawą. Jednocześnie stacjom każe informować o awarii dystrybutorów, a nie o braku paliwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ekspert: jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, Orlen będzie musiał urealnić ceny jeszcze przed wyborami
Autorka/Autor: wini
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Kamila/Kontakt 24